Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 kreska: 8/10
fabuła: 6/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,33

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 43
Średnia: 8,16
σ=1,31

Wylosuj ponownieTop 10

Suzuka

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2004-2007
Liczba tomów: 18
Tytuły alternatywne:
  • Love Mate
  • Suzukaze
Tytuły powiązane:

Prosty, szczery chłopak vs. szkolna Królowa Śniegu. W mangach nie takie romanse się zdarzają, ale i tak na czytelników czeka parę niespodzianek.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Piętnastoletni Yamato Akitsuki podejmuje decyzję o wyjeździe z rodzinnego miasta i kontynuowaniu nauki w Tokio. W drodze do pensjonatu swojej ciotki, który ma się stać jego mieszkaniem, postanawia obejrzeć nową szkołę. Podczas oględzin zauważa na boisku dziewczynę, samotnie trenującą skok wzwyż, a jej wdzięk i piękno przyprawiają go o szybsze bicie serca. Gdy okazuje się, że będzie nie tylko chodził z nią do jednej klasy, ale również mieszkał w tym samym budynku, może się uznać za szczęściarza. Tak zaczyna się historia miłosna, pełna wzlotów i bolesnych upadków.

Po mangę sięgnąłem zaciekawiony faktem, że pomimo jednoznacznie szczęśliwego finału w wyemitowanej w roku 2005 ekranizacji, kolejne tomiki (od dziewiątego) kontynuują historię. Bajkowe romanse kończą się zwykle słowami „Żyli długo i szczęśliwie.”, lecz w prawdziwym świecie niestety sytuacja często wygląda zupełnie inaczej. Suzuka potrafi przypomnieć, jak łatwo można się rozminąć z drugą osobą. Takie spostrzeżenia nie dodają otuchy, ale jeśli ktoś ceni realistyczne podejście, potraktuje to jako dużą zaletę.

Przy tworzeniu mangi Kouji Seo skorzystał z elementów widzianych wcześniej w różnych znanych tytułach, ale podążanie tymi tropami prowadzi na manowce. Praca w łaźni i pewne wydarzenia z pierwszego tomiku mogłyby sugerować, że Yamato stanie się workiem treningowym dla kolejnych niewiast niczym Keitaro z Love Hina. Dziura w ścianie, prowadząca do sąsiedniego pokoju, to pomysł ściągnięty z Maison Ikkoku. Tymczasem manga pozostaje dość konserwatywnym romansem szkolnym ze wszystkimi wadami i zaletami tego gatunku. Nawet pozornie istotne wątki sportowe zostały potraktowane po macoszemu.

Patrząc na kolejne wydarzenia z perspektywy Yamato i czytając jego monologi wewnętrzne łatwo zauważyć, że brakuje mu doświadczenia z płcią przeciwną. Od czasu do czasu miewa przebłyski zdrowego rozsądku, ale w następnej chwili zwykle zupełnie je ignoruje. Dodatkowo przy podejmowaniu decyzji trudno mu ukryć zdenerwowanie. W takich sytuacjach, gdyby otarł chusteczką pot z czoła, trzeba by było ją od razu wykręcić. Nie przekreślałbym zupełnie jego osobowości, ponieważ ma też mocniejsze strony. Widać, że chłopak ma serce na właściwym miejscu i wytrwale dąży do realizacji własnych marzeń. Tytułowa bohaterka z kolei to dziewczyna chłodna, nieprzystępna i skoncentrowana wyłącznie na swych sportowych ambicjach. Po przełamaniu grubej warstwy lodu można się jednak przekonać… że ma serce z kamienia. W każdym bądź razie swoje przywiązanie okazuje w specyficzny sposób. Najcieplej (a jednocześnie najbardziej zalotnie) traktowała Yamato, gdy ten znalazł alternatywny obiekt uczuć. Kobiety tego typu są zwykle opisywane niezbyt miłymi epitetami i lepiej ich unikać, jednakże w mangowym świecie taka osoba stanowi miłą odmianę wobec standardowych bishoujo, które pod wpływem starań protagonisty zmieniają się w mruczące kotki. W podbramkowych sytuacjach głównemu bohaterowi służy pomocą jego przyjaciel, Yasunobu. Rady doświadczonego podrywacza pomogłyby pewnie w przypadku problemów z większą części populacji kobiet, ale, jak się czytelnicy pewnie domyślają, w przypadku Suzuki tylko zaogniają sytuację. Oprócz tego w kolejnych rozdziałach pojawia się całe stadko dziewcząt, które zwykle mają większe predyspozycje do bycia partnerka Yamato (może poza ciotką i jej córeczką, znajdującymi się poza właściwym przedziałem wiekowym), ale na szczęście manga poprzestaje na trójkątach miłosnych i w żadnym momencie nie przeistacza się w haremówkę.

Kreska Koujiego Seo wyrasta ponad przeciętność i cieszy oko, ale określiłbym ją raczej jako bardzo solidne rzemiosło niż dzieło sztuki. Tym niemniej należy pochwalić twórcę za zwracanie uwagi na rozmaite detale i częste zmiany w garderobie postaci. Inna sprawa, o której chciałbym wspomnieć, to kwestia ograniczeń wiekowych, stosowanych w amerykańskim wydaniu. W mandze można trafić na bardziej śmiały fanserwis, więc poszczególne tomy sprzedawano zafoliowane i z oznaczeniem “Mature”. Z mojego punktu widzenia pojawiająca się sporadycznie nagość jest wyzuta z wulgarności i raczej nie zaszokowałaby przeciętnego piętnastolatka.

Przy czytaniu ostatnich tomów miałem wrażenie, że autor miał przygotowane oryginalne zakończenie i nawet pozwolił Suzuce ustąpić miejsca na głównej scenie na rzecz innych postaci. Taki manewr nie spodobał się chyba wydawcom i fabuła wskoczyła na wcześniejsze tory, ale pewne rozwiązania noszą znamiona zemsty albo kryzysu twórczego. Tym niemniej miłośnicy romantycznych opowieści powinni być usatysfakcjonowani (celowo nie wspominam o miłośniczkach, ponieważ one nie stanowią głównej grupy docelowej “Weekly Shonen Magazine”, czasopisma, w którym ukazywała się manga).

fm, 18 października 2007

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Kodansha
Autor: Kouji Seo

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Podyskutuj o Suzuka na forum Kotatsu Nieoficjalny pl