Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Shirayuki: Śnieżka o czerwonych włosach

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    M
    Brakuje 8.12.2020 11:14
    Śnieżka
    Manga ma bardzo ładną kreskę, dziecku bardzo podoba się historia :) (ma 16 lat ). Ja tylko ją przekartkowałam i faktycznie, dla samej szaty graficznej jest warta swojej ceny. Myślę, że manga jest w stanie spodobać się dużej grupie osób.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 3
    Ilia 19.10.2018 14:44
    Nuda
    Jedyną zaletą tej mangi jest ładna kreska i Zen.
    Urocze, słodkie, naiwne, ale tak naprawdę o niczym.
    Romans trochę bez romansu, w całej mandze praktycznie nic się nie dzieje i wieje nudą.
    W porównaniu z Yoną – to Shirayuki (zarówno manga, jak i bohaterka)jest kompletnie nieciekawa.
    Jeśli ktoś bardzo chce przeczytać – to tak.
    Ale kupowanie tej mangi nie ma sensu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Nanami 29.05.2016 20:41
    Do 76 rozdziału :)
    Okej, mała aktualizacja!
    Ufff nareszcie skończył się dłuuugi „badawczy” wątek w Lilias (Lyrias). Był ogromnie szczegółowy, lecz jako, że czytelnik nic sam nie mógł specjalnie wydedukować, był też męczący… aczkolwiek ciekawe, że i taki wątek się pojawił – poza oczywistymi okołoromansowymi. Trochę mi przypominał Saiunkoku i Shuurei biegającą po targu, szukającą źródła szwindlu. A tutaj o trującej roślince, która świeci, o łączeniu kryształów, metalurgii i tak dalej. Bardzo sobie osobiście chwalę, że autorka postanowiła wrzucić dwójkę głównych bohaterów z dala od siebie na dłuuugi czas… bo jednak póki co są dosyć młodzi i niedojrzali, a tak to mają szansę dorosnąć, nie idąc w kierunku zbytniego polegania na sobie i niemożności bycia osobno. Ale tym bardziej nie mogę się doczekać, kiedy po tak długim czasie Zen spotka się z Shirayuki sam na sam – może coś znów trochę pójdzie mały kroczek do przodu! Ponad to drugi raz sobie wyrywkowo czytam – strasznie lubię ten arc, który jest tuż po tym, gdzie zatrzymał się drugi sezon – pierwszy wypad do Lilias, by zwalczyć chorobę. Strasznie lubię, jaką rolę pełnił w nim książę Izana. I znając ciąg dalszy, wychwyciłam interesującą rzecz :>
     kliknij: ukryte 
    A nowe (przeplatane ze starymi) wątkami są równie ciekawe… achhh szkoda, że na nowe rozdziały tak wolno wychodzą.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Namida 9.10.2015 17:33
    Mam nadzieję, że któreś wydawnictwo (albo polskie, albo zagraniczne) zainteresuje się tym tytułem, bo kibicowałam mu od pierwszych tomów :) Manga bardzo w moim klimacie, z ładną kreską, czyta się przyjemnie, brakuje mi takich tytułów. Tak samo jak będę trzymać kciuki za wydanie „Akatsuki no Yona” w jakimś ludzkim języku :P
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    fffffffffffffff 24.09.2015 20:40
    przestałam czytać ale i tak polecam
    bardzo sympatyczna główna bohaterka, oraz świat przedstawiony zauroczyli mnie od razu! niestety przestałam czytać bo nie mogłam zdzierżyć faktu że Shirayuki nie skończy z Obim….. my OTP

    ale Zen także miał swoje momenty, na przykład jak się upił XD
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Łakomczuszek Pospolity 31.01.2012 22:45
    Po prostu przesłodka i przeurocza manga :3
    Wszystko w tej mandze jest takie przesłodkie i urocze. Bishouneni (no błagam, prawie każda postać męska w Akagami no Shirayukihime nim jest,chociaż nie zawsze musi być zainteresowana główną bohaterką ;]), po prostu aż się serce i dusza cieszy, nawet główną bohaterka jak na razie (przeczytałam 29 rozdziałów mangi) nie zdążyła mnie zirytować, co jest olbrzymim sukcesem jak na mangę shoujo. Co dziwniejsze teoretycznie trzyma się ona roli typowej bohaterki gatunku, ale jakoś mimo wszystko jest urocza. :3 Może dlatego  kliknij: ukryte  A może dlatego że autorka raczej stroni od ujawniania monologów wewnętrznych Shirayuki? Właściwie wolę mangi w których bardziej pod lupę bierze się uczucia głównego bohatera niż bohaterki, szczególnie gdy główny bohater jest tak uroczy, sympatyczny i przystojny jak Zen. Zresztą nie tylko on, już przecież wspomniałam że dla mnie prawie każda postać męska z tej mangi jest bishounenem? Naprawdę dobrze że Shirayuki  kliknij: ukryte  Gdyby zrobiono z tego jakąś haremówkę a ona zaczęłaby się zastanawiać którego faceta wybrać, przyznam że sama na jej miejscu nie mogłabym się zdecydować.  kliknij: ukryte  Ośmielę się stwierdzić że w Akagami no Shirayukihime występują jedni z najbardziej uroczych bizonów jakich widziałam w mangach shoujo, albo raczej w mangach Soraty Akizuki ogółem.
    Tak się rozpisałam o tym że wielbię wszystkich panów, niezależnie od ich roli że w sumie powinnam coś napisać o samej mandze ogółem. A jest o czym pisać, bo mamy tutaj shoujo na bardzo dobrym poziomie, jak wspomniała meya88 – bez ciągłych krzyków „kyaaaa”, nawet bez specjalnie wydumanych nieporozumień mających komplikować stosunki między dwójką głównych bohaterów. To naprawdę ogromny plus, bo po prostu widać wzajemne zaufanie do siebie, które z tego co mi się wydaje jest ważne w miłości. Poza tym kreska jest bardzo ładna. Nie będę się wgłębiać w to czy są tła, czy ich nie ma, a jeśli są to na jakim poziomie – nie znam się, ale sposób rysowania postaci przypadł mi do gustu, taki delikatny i pozytywnie wpływa na odbiór tytułu.
    Nie wiem jednak komu tę mangę polecić. Amatorkom shoujo? Niestety zdążyłam zobaczyć w internecie że część (mam nadzieję że mała, ale czasem ogarniają mnie wątpliwości) fanek shoujo wręcz uwielbia jak facet przypiera siłą bohaterkę do ściany, bez jej zgody, również, wręcz siłą ją całuje, najlepiej żeby ją od razu rozebrał i gwałcił. Tym paniom podziękujemy, bo raczej w Akagami no Shirayuki tego nie znajdą. Tu za to mamy pięknie przedstawioną chemię między postaciami i nawet fabułę (!), może niezbyt wielką ale na tle innych shoujo można powiedzieć że bardzo dobrą. Polecam więc tym co chcą przeczytać delikatny romans w klimatach fantasy. ^__^
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    meya88 7.06.2011 23:01
    Zakochałam się w tym dziele już od pierwszego rozdziału. Kolejna kreacja niebanalnej miłości głównych bohaterów, gdzie bohaterka nie krzyczy co chwilę „kyaa”, a główny protoplasta umie jedynie zabijać co mu się pod scyzoryk nawinie.
    Polecam każdemu – to naprawdę perełka, na którą warto chwilę poświęcić :)
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime