Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 6/10 kreska: 7/10
fabuła: 5/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 12
Średnia: 7,42
σ=1,11

Wylosuj ponownieTop 10

Parallel

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2001-2002
Liczba tomów: 4
Tytuły alternatywne:
  • ぱられる
Gatunki: Komedia, Romans

Niekoniecznie oryginalna i odkrywcza, ale nadal całkiem przyjemna i sprawnie zrobiona komedia romantyczna.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Yumi

Recenzja / Opis

Shinnosuke Nekota, główny bohater tejże mangi, jest lubianym przez kolegów piętnastoletnim członkiem szkolnej drużyny baseballowej. Zachowuje się w sposób typowy dla wieku, to jest nie przegapi żadnej okazji, by zajrzeć koleżankom pod spódniczki i wymyśla coraz to ciekawsze sposoby, by ten szczytny cel osiągnąć. W obronie żeńskiej części klasy najczęściej staje Sakura Hoshino dziewczyna, która od blisko trzech lat nauki w gimnazjum toczy z Nekotą nieustającą wojnę, nazywa go zboczeńcem, głupim kotem (z jap. „baka neko”, nawiązanie do nazwiska chłopaka) i delikatnie mówiąc, nie ma o nim najlepszego zdania. Jak łatwo się domyślić, główny bohater, chociaż nie pozostaje jej dłużny i także przyczynia się do zaostrzania konfliktu, tak naprawdę jest w Hoshino zakochany i nie za bardzo potrafi sobie z całą tą sytuacją poradzić. Kolejny ciepły wiosenny dzień (oczywiście nie zabrakło w nim miejsca na konflikt) chyli się ku końcowi. W drodze ze szkoły Nekota przypadkiem spotyka Sakurę, udaje mu się nawet wyznać, co do niej czuje. Ale ona reaguje w dziwny sposób, robiąc smutną minę, stwierdzając, że „to nie ma sensu” i szybko odchodząc. Po powrocie do domu nasz zdołowany bohater dowiaduje się, że jego ojciec ma zamiar ożenić się z kobietą, która, podobnie jak on para się muzyką klasyczną, i że w najbliższym czasie jadą razem do Europy, by dawać tam koncerty. Jednakże przyszła pani Nekota ma dziecko, które oczywiście na bliżej nieokreślony czas nieobecności rodzica zamieszka z Shinnosuke. Zapewnie nikogo nie zaskoczę, jeśli napiszę, że tym dzieckiem okazuje się właśnie Sakura Hoshino, która wcale nie pała do naszego bohatera taką niechęcią, na jaką mogłoby wskazywać jej zachowanie. Dalszy rozwój wypadków wydaje się łatwy do przewidzenia, ale sytuację komplikuje fakt, że teoretycznie bohaterowie staną się w najbliższym czasie rodzeństwem.

Mamy przed sobą kolejną mangę bazującą na schemacie „kto się czubi, ten się lubi”. Fabuła sprowadza się do śledzenia rozwoju uczuć pomiędzy Nekotą a Hoshino, urozmaicanego nierzadko rozpaczliwymi próbami utrzymania w tajemnicy faktu, że ta dwójka mieszka razem. Oczywiście nauczyciele nie patrzyliby na to przychylnym okiem, tak samo jak większość rówieśników. Nie wspominając o tym, że Hoshino wcale nie jestem jedyną kandydatką na ukochaną Nekoty. Od razu ostrzegam – nie znajdziemy tu niczego nowego, wszystko już kiedyś gdzieś było i to nie raz. Sam tytuł zresztą na to wskazuje – jest w języku polskim odpowiednik słowa „parallel”: „paralela”, która oznacza zespół cech podobnych u dwóch porównywalnych rzeczy. Zamierzeniem autora było zapewnie wskazanie podobieństwa między dwójką głównych bohaterów, ale mniejsza o to. Letni festyn, szkolne zawody sportowe, wzajemna pomoc w nauce, wycieczki, wspólne kąpiele w jeziorze czy też basenie, niespodziewane wyjazdy i powroty oraz sam wątek wspólnego mieszkania i nie tylko – to chwyty, które twórcy szkolnych komedii romantycznych, czy to skierowanych do dziewcząt, czy do chłopców, stosowali, stosują i nadal stosować będą. Rzecz w tym, żeby te wszystkie schematy podać w odpowiedni sposób, operować nimi na tyle umiejętnie, by nie nudziły i nie uderzały przewidywalnością. I to się autorowi Parallel w dużej mierze udało. Oczywiście są wątki lepsze i gorsze, ale historia okazała się jednak na tyle interesująca, że nie miałam żadnych problemów z przebrnięciem przez te osiemnaście rozdziałów, a nawet z chęcią po nie sięgałam. Bardzo ważne w tego typu mandze było wiedzieć, kiedy skończyć. Pewne wątki ciągnięte w nieskończoność znacząco tracą na wiarygodności (często i tak od początku wątpliwej), a po pewnym czasie zaczynają zwyczajnie męczyć i, co gorsza, nudzić. Mam wrażenie, że tutaj moment zakończenia wybrano wręcz idealnie – jeszcze jeden tomik i byłoby za długo.

Duży wpływ na pozytywny odbiór Parallel miały oczywiście postacie. Nie stanowią głębokich osobowości, nawet nie starano się przedstawiać ich szczegółowych rysów psychologicznych. Jednocześnie nie są ani przerysowani, ani mało wyraziści, ani płascy. Po prostu są, wykazują pewnie charakterystyczne cechy i zostali rozbudowani na tyle, by wypadać naturalnie. Nekota wcale nie jest takim zboczeńcem, na jakiego wygląda na początku: to w gruncie rzeczy normalny nastolatek, tak jak każdy inny zainteresowany płcią przeciwną. Różne wywija numery tylko po to, żeby zobaczyć majtki koleżanek, ale robi to dla hecy, zwyczajnie się wygłupiając. Gdy trzeba, potrafi się odpowiednio zachować, często też, niekoniecznie specjalnie, popełnia gafy. Być może niektórym podczas czytania pierwszego akapitu, gdy przyszło do opisu Hoshino, włączyła się w głowie metaforyczna lampka z napisem „tsundere”. Niestety bądź stety, tym razem czujnik się pomylił. Sakura jest na pewno osobą zdecydowaną i nie zawaha się użyć przemocy, kiedy czuje się zagrożona, tak samo jak nie pozwoli wejść sobie na głowę. Bywa zazdrosna, czasem się wścieka, ale zawsze z przyczyn uzasadnionych. Wysłucha wyjaśnień, a nawet przeprasza, jeśli uzna, że przesadziła. Potrafi też mówić o swoich uczuciach, chociaż naturalnie czasami się ich wstydzi. To bardzo sympatyczna bohaterka, chociaż pełna sprzeczności i nie zawsze pewna, czego chce – jak każda nastolatka. Prawdę mówiąc Hoshino mile mnie zaskoczyła, bo okazała się dobrze wyważoną postacią, niepopadającą w skrajność.

Poza tą dwójką warto wymienić jeszcze trzy postacie. Momoko to o cztery lata starsza siostra Sakury, mieszkająca w Tokio (akcja mangi dzieje się w jakimś bliżej nieokreślonym nadmorskim miasteczku) i będąca na razie słabo znaną aktorką. To ten typ radosnej, żywej i sprawiającej wrażenie zupełnie nieodpowiedzialnej osoby, która tak naprawdę doskonale wie, co robi. Momoko uwielbia robić siostrze „niewinne żarciki” i nieustannie podejmuje próby zeswatania jej z Nekotą. Może być irytująca, ale akurat mnie nie odrzuciła. Wprowadziła też trochę zamieszania do fabuły jako takiej. Rina Aihara prezentuje dobrze znany typ młodszej (w tym przypadku o rok) koleżanki zakochanej w swoim „senpaiu”, którym jest oczywiście główny bohater. A ponieważ jest ona menedżerką drużyny baseballowej, okazji do demonstrowania uczuć ma sporo i, jako że należy do osób śmiałych, wszystkie je chętnie wykorzystuje. Pewność siebie i konsekwentne dążenie do celu Aihary wprawiają w zakłopotanie Nekotę, który jakoś nie potrafi zdobyć się na odtrącenie tak uroczego dziewczęcia. Ostatnią istotną osobą jest Touko Kanno, przyjaciółka z dzieciństwa wciąż mieszkająca w rodzinnej wiosce głównego bohatera i stanowiąca dużą pomoc dla jego babci. Kiedyś, gdy oboje byli dziećmi, Nekota obiecał Touko, że w przyszłości ją poślubi. Jak łatwo przewidzieć, dziewczyna nadal o tej obietnicy pamięta i ma nadzieję, że „Shin­‑chan” dotrzyma słowa. Powyższy opis mówi sam za siebie: obsada jest zdominowana przez płeć piękną. Jedynym trochę bardziej istotnym bohaterem męskim jest Kitamura, przyjaciel Nekoty zadurzony w Hoshino, ale nawet on po kilku pierwszych rozdziałach schodzi na daleki plan. Jak widać, postacie są schematyczne i raczej niczym nie zaskakują, ale jednocześnie stanowią całkiem sympatyczną gromadkę. Zwłaszcza głównych bohaterów uważam za udanych na tyle, że chce się śledzić ich losy.

Kreska jest bardzo ładna i staranna. Projekty postaci, w szczególności żeńskiej części obsady, są naprawdę przyjemnie dla oka i wykonane ze smakiem. Dziewczęta mają bardzo kobiece kształty, to prawda, ale wielkość ich walorów nawet nie zbliża się do granicy zdrowego rozsądku, co dla mnie jako czytelniczki było ważne (przyznaję się, nieraz od niezłej mangi odstraszała mnie zatrważająca wielkość biustów). Skoro już o tym mowa, Parallel jest pozycją ecchi. I to bardzo ecchi. Mam tu na myśli nie tylko ujęcia na majtki, staniki czy dekolty – autor zdecydował się zamieścić całkiem sporą dawkę golizny, te elementy nie były jednak nachalne, sensownie łączyły się z resztą i zostały dodane w odpowiedniej ilości, tak że nie godziły w moje poczucie smaku. Jeśli chodzi o tła, to w zdecydowanej większości przypadków ich brakuje, ale jeśli są, prezentują się porządnie i ładnie, mam więc wrażenie, że winę ponosi brak czasu. Od strony graficznej Parallel został wykonany porządnie, acz bez fajerwerków. Jak to ktoś kiedyś ładnie ujął: „porządna rzemieślnicza robota”.

Parallel to przyjemna, lekka w odbiorze, przewidywalna i mało ambitna manga spod znaku szkolnej komedii romantycznej. Jednocześnie jest jednym z lepszych tytułów, które można opisać w podobny sposób. Można przy niej naprawdę miło spędzić czas pod warunkiem, że nie oczekuje się niczego niezwykłego. Nie wiem, jak inni czytelnicy, ale ja od czasu do czasu mam ochotę właśnie na coś takiego. Jeśli i Was najdzie ochota na przeczytanie komiksu tego typu, sięgajcie śmiało właśnie po ten. Nie powinniście być zawiedzieni.

Yumi, 14 lipca 2011

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Kodansha
Autor: Toshihiko Kobayashi