Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Kimi no Iru Machi

  • Avatar
    M
    Noc 28.08.2016 22:23
    Seria zaczyna się spokojnie, zalicza plot twist i zaczyna się najlepszy moment całej serii, a później napięcie siada i seria zamienia się w okruchy życia*, które nie są złe, ale nie są nawet w połowie tak interesujące jak wcześniej wspomniany „najlepszy moment”.
    * – mówiąc okruchy życia, mam na myśli prawdziwe okruchy życia, które ukazują codzienne życie i wiele ważnych momentów z życia głównych bohaterów i ich przyjaciół, a podkreślam to, ponieważ gatunek slice of life, jest strasznie nadużywanym terminem.
    • Avatar
      Noc 30.08.2016 01:04
      Zapomniałem wspomnieć, że oprócz chapterów slice of life, jest też cała masa chapterów które właściwie nic nie wnoszą i strasznie zanudzają.
  • Avatar
    M
    Yukari 29.11.2014 13:20
    Romans,który ma swoje zwoloty i upadki.
    Początek jest super,ale niestety im dalej tym gorzej.Kimi no iru machi jest strasznie ciągnięte na siłę.Próbowali jak najwięcej wydoić z czytelników.
    Seria zaczęła się psuć,gdy Haruno postanowił wyjechać do  kliknij: ukryte . Dla mnie to było straszne naciągane oraz mało realistyczne.Za łatwo mu poszło.
    Kilka nic nie wnoszących wątków np. kliknij: ukryte .2 rozdziały uważam za tak żenujące,że musiałam wziąć je pod uwagę przy ocenianiu.Nie pamiętam,który to był,ale w nim Hoshina kupuje  kliknij: ukryte .Serio!?Studentka,która nie ma pojęcia jak wyglądają kliknij: ukryte Zwłaszcza,że w Japonii można w automacie takie rzeczy kupić <facepalm> .
    Rozdział 176
    Następny nic nie wnoszący i żenujący rozdział.Autor zrobił w tym rozdziale z Eby kompletną idiotkę.Następna studentka,która nie ma zielonego pojęcia.
    Co do wybranki Haruno.Wiadomo było z kim skończy co też uważam za naciągane.Ta jego sztuczna pogoń za Ebą.Autor na siłę ich spikną.
    Szkoda,było mi Kotone Kikukawa jako pierwszej.A najbardziej to Asuki.Na początku za nią nie przepadałam,ale właściwie to po tym  kliknij: ukryte  polubiłam ją i bardziej poznałam.Nie było jej dużo za nawet wtedy gdy  kliknij: ukryte . Uważam za minus.
    Nie podoba mi się także  kliknij: ukryte . Zrobione na siłę i nie pasuje.Gdyby im się nie udało byłoby o wiele bardziej pomysłowe.
    Bohaterowie:
    Nagoshi fajna komediowa postać.Byłam zaskoczona,że  kliknij: ukryte .
    Nanami Kanzaki na początku uważałam ją za lepszą partię niż Eba,ale później gdy była studentką odmieniłam zdanie o niej.Postać według mnie nieciekawa.
    Akari Kaga spodobała mi się jej historia,gdy poznała Haruno oraz Takashiego.Najciekawsza kobieca postać z Hiroshimy.
    Rin Eba lubię ją.Szkoda,że nie była zbyt znaczącą postacią.
    Shiori Amaya od razu spodobał mi się jej wygląd.Trochę mnie wkurzała,ale summa summarum ją polubiłam.
    Hoshina.Dziwna postać.Na początku boi się  kliknij: ukryte  ,a przy Haruno ciągle myśli o kliknij: ukryte . Taka nieudana bohaterka.Wyszła autorowi.
    Yuzuki Eba niekiedy strasznie mnie denerwowała.Niepotrzebnie robiła wokół siebie tyle zamętu.
    Takashi Yura – autor mógł go o wiele lepiej zrobić.Wyszedł żałośnie,ale jest okej.
    Haruto Kirishima denerwujące jest to,że ciągle przeprasza.Daje łatwo sobą pomiatać.Oczywiście jako główny bohater jest miły dla wszystkich i wyróżnia tylko tym,że potrafi gotować.Wolałam już Yamato Akitsuki z Suzuki.

    Wzięłam się za mangę,ponieważ ma piękną kreskę.Podsumowując nie żałuje,że ją wzięłam do czytania.Były momenty gdzie mnie męczyła,ale zapewniła mi dużo dobrej rozrywki,więc jeśli lubisz romanse powinieneś/naś przeczytać Kimi no iru machi.


    • Avatar
      Wiatr1000 22.12.2015 19:19
      Re: Romans,który ma swoje zwoloty i upadki.
      Jak najbardziej się z tym zgadzam.

      jestem na 158 rozdziale… I czuję już zmęczenie materiału. Rozdział akurat o ojcu Yuzuki..

      To co mnie denerwuje to brak pomysłu na to po co ona przyjechała do miejscowości głównego bohatera. Ta historia by była o wiele lepsza gdyby Ona przyjechała tylko po to by go w sobie rozkochać a on tylko byłby ślepy. I bardziej perfidnie i pomysłowo by to robiła. Manga krótsza ale bardziej treściwa.

      Z tej mangi zrobił się tylko lekki harem wokół Haruto, bo jakby nie patrzeć to każda by go chciała a już tak naprawdę był w 2 związkach w 3 prawie na początku i jeszcze by doszły może z 2­‑4 dziewczyny…. Fabuła w ogóle wzięta z kosmosu niż z życia, żeby nie powiedzieć z d**y..

      Sorki ale się wkurzyłem.. sądziłem, że po rozstaniu z Asuką i byciu na chwilę z Yuzuki wróci do Asuki ale tu d**a…
      Ta Yuzuki bardziej mnie drażni a jest przedstawiona jako główna połówka Haruto…

      Haruto zamiast kurcze wziąć lekcje i zmądrzeć to wciąż jest dupą wołową, wszystkim pomagając. Czy naprawdę męscy japończycy naprawdę są tacy pierdołowaci bez własnego z dania i zawsze służący każdemu?
  • Avatar
    M
    Liquid 2.03.2014 23:04
    OMG...
    Wlasnie OMG..


    Wlekie omg do glownego bohatera i watkow ktorych mialem dosyc, czemu ten frajer jest tak naiwny….?

    Sama w sobie manga jest wspaniala ale niektore powtarzane watki bardzo mocno mnie denerwowaly, kto cztal ten wie o czym mowie.

    Yuzuki fajna ale Asuka byla moja faworytka, po numerze jaki wyciela Yuzuki.

    Zakonczenie calej serii kiepskie, nic niemam do  kliknij: ukryte  tylko to w jaki sposob zostalo owo zakonczenie pokazane. Kiedy Haruto  kliknij: ukryte  i sama Yuzuki rozplakana ,  kliknij: ukryte 

    No wiec przeczytalem wszystkie 262 odcinki z bolem i ze szczera checia, wiekszosc z bolem ze tak debilne sytuacje sie powtarzaly a glowny bohater to LOL i OMG, to mnie najbardziej odrzucalo, moze dlatego ze juz traktuje wszystko bardziej powaznie i przyziemnie podejmujac decyzje.

    Mimo wszystko wspanialy start, denny srodek, i kiepski koniec.

    Suzuke czytalem 3 razy juz dawno temu i wydaje mi sie jakos lepsza.

    Ale warto poswiecic chwile na Kimi no iru machi.
  • Avatar
    M
    Marta001 26.06.2012 15:38
    Spoko manga
    Mi przede wszystkim spodobał mi się inny punkt widzenia. Zazwyczaj czytałam mangi romans – shojo, a shonen okazał się również miły.
    POLECAM><
    • Avatar
      Hiromi 16.07.2013 16:34
      Re: Spoko manga
      Już kilka razy zabierałam się za tę mangę i, jakoś nie mogę przebrnąć dalej niż za 3 rozdział choć przyznaje, że ciekawi mnie dalszy ciąg. Żałuję, że Haruto nie został z Nanami, nie znoszę Yuzuki, pewnie dlatego, że czytałam „Suzukę” i pozostał mi w pamięci tamten schemat. Wolę Nanami, ponieważ ta dziewczyna ma charakter, jak Suzuka, Yuzuki to słodka dziewczyneczka.
  • Avatar
    M
    darksamurai 3.04.2012 10:47
    Przykro mi, ale muszę stwierdzić, że każdy, kto uważa tę mangę za dobrą nie wie po prostu, o czym mówi.

    Boli mnie w tej mandze wiele rzeczy.
    1. Przejścia. Seo tutaj ssie. Przykład? W jednym rozdziale są w Hiroshimie, w następnym są w Tokio. Bez żadnego wyjaśnienia, wspomnienia czy choćby strony czy dwóch spędzonych na pokazaniu podróży. Ot, taki mały timeskip jakby, i to całkiem niepotrzebny.
    2. Tokyo arc. To część, która wzbudza największą furię wśród części czytelników. Okropnie poprowadzony arc.
    3. Bohaterowie. Począwszy od częstego „heh?” Haruto skończywszy na niewiedzy Eby odnośnie tego, czym jest przedwczesny wytrysk (a nie jest wszak kreowana na całkowitą idiotkę). Asuka, która miał zwrot o sto osiemdziesiąt stopni. Główny bohater zachowujący się jak wycieraczka. Nanami wciąż mająca uczucia dla tego pajaca. Miyu, która jest całkowicie bezużyteczna (pomijając fakt, że z dziewczyny bojącej się mężczyzn nagle stała się osobą z niemalże obsesją na punkcie seksu). Fakt, że wszyscy bohaterowie (może poza Aoi) są tak niewinni.
    4. Fabuła. Urgh. Do momentu wyjazdu Kirishimy do Tokyo było przyjemnie. Potem zjazd w dół. Najpierw „straszny” Tokyo arc, później niespecjalnie ciekawe rozdziały z Asuką, gdzie  kliknij: ukryte  nie dostaje ona znowu tak wiele „czasu panelowego”. Potem  kliknij: ukryte 
    5. Brak skupienia historii na czymś w obecnym punkcie. Nie widzę teraz jasno nakreślonego kierunku, w którym historia ma zmierzać.  kliknij: ukryte , co jeszcze zostało? Wygląda to tak, jakby Seo teraz jedynie doił mangę w celach finansowych.
    6. Humor. Przede wszystkim powtarzalny. Duża część gagów opiera się na nieporozumieniach, co po pewnym czasie może się znudzić. Dalej – Hoshina. Jak się pojawia, to głównie właśnie w celach komediowych. I są to gagi o podłożu seksualnym. Rin i jej trolling. Można by pomyśleć, że Haruto w końcu się nauczy, żeby nie traktować jej poważnie, ale nie, po co! Lepiej dalej robić z niego kretyna i pozwalać Rin bawić się jego kosztem.
    7. Kreska jest niestabilna. Zdarzają się momenty, gdzie postaci wyglądają po prostu okropnie. No i mamy recykling po „Suzuce” – Nanami/Suzuka, Honoka/Yuzuki, może ktoś tam jeszcze by się znalazł (nie czytałem „Suzuki”, więc nie wiem, kto tam był tak w sumie).

    Pewnie jeszcze by się coś znalazło.
    Wysmażyłbym recenzję może, kiedy manga się już skończy, ale to wymagałoby przejścia przynajmniej „z grubsza” przez całość raz jeszcze, a na to się nie zanosi. Szkoda czasu.
    • Avatar
      Hiromi 10.02.2014 23:54
      Popieram w 1000%, a zakończenie jest jeszcze gorsze, wyssane z palca, nagły Happy End, jakby autorowi nakazano zakończyć mangę, nic nie wiemy o pozostałych bohaterach, jedynie, że Asuka gra w reprezentacji Japonii.
    • Avatar
      Liquid 2.03.2014 23:12
      o do diabla...
      wlasnie zes chlopie opisal wszystkie wady ktorych mi sie nie chcialo pisac a ktore mnie odrzucaly od tej mangi.

      Popieram w 1100 procentach.

      Tka wlasnie to sa te wady ktore robia ta mange mdłą i ciezko sie czyta te bzdury.
  • Avatar
    M
    saber 1.04.2012 17:37
    MASTERPIECE
    Widzę, że nie jestem jedynym, który zerwał noc dla tej cudownej mangi. Mangaka Koji Seo po raz kolejny udowodnił, że nie ma sobie równych ( w tej kategorii ) i stworzył najpiękniejszy romans jaki dotąd czytałem. Historia jest bardzo popularna w samej Japonii, więc myślę, że niedługo doczekamy się ekranizacji ( jak na razie jest to niestety tylko seria OVA ). Mam całkowicie odmienne zdanie co do przedmówców, otóż „kombinowanie” i zwroty akcji to właśnie przede wszystkim to co wyzwala podczas czytania tytułu największe emocje i nadaje historii niepowtarzalnego uroku. Tak jak już wspomniano, warto przebrnąć przez typowy dla szkolnego romansu początek aby następnie doświadczyć .... co tu dużo mówić zabierajcie się do czytania!
  • Avatar
    M
    Old Mashroom 18.12.2011 19:47
    zgadzam się z przedmówcą. Zadurz dramatów i zwrotów akcji przez to fabuła robi się mdła. Chyba Is był lepszy od tego, choć nie znaczy to że nie warto temu tytułowi poświęcić paru chwil, bo napewno warto
  • Avatar
    M
    Altramertes 23.10.2011 22:38
    Niekoniecznie warto
    Szanuję wypowiedź przedmówcy, jednak ta manga ma kilka bardzo poważnych wad. Po pierwsze fabułę – i nie chodzi mi o to, kto z kim skończy, bo to było oczywiste od początku  kliknij: ukryte , ale o to, jak zostało to rozwiązane. Nie chce mi się rozpisywać o detalach, jednak taka Suzuka np. miała znacznie lepiej poprowadzoną historię i duuużo mniej kombinowania. Druga wada to postaci. Oczywiście, btjt pozostaje btjt, ale do zestawu autor dorzuca jeszcze kilka faktycznie ciekawych postaci i mogę się jedynie dziwić, że manga skręciła w taką stronę, a nie inną. Było dobrze, jest średnio. Oby tylko ten tytuł nie podzielił losu Bleach'a…
  • Avatar
    M
    Kimi no Iru Machi 23.10.2011 14:36
    Zdecydowanie warto
    Jeden z najlepszych romansów typu shonen jakie miałem okazję przeczytać. Mało było tytułów, które w trakcie czytania wyzwoliły u mnie takie emocje. Dość powiedzieć, że zacząłem lekturę około godziny 18 i nie mogłem się oderwać aż do samego końca ( na chwilę obecną 156 chapterów ), co skończyło się zarwaniem nocy aż do godziny 6:30. Na początku seria może wydawać się typowym romansem szkolnym, z sympatycznym głównym bohaterem. W miarę upływu czasu jednak, doświadcza on nierzadko trudnych sytuacji życiowych, dorasta i staje się jedną z moich ulubionych postaci mangowych. Ciężko nie podziwiać uporu z jakim dąży do postawionego sobie celu, pomimo piętrzących się przed nim przeciwności losu.

    Jeśli miałbym określić serię jednym słowem, byłoby to: „Piękna”