Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10 kreska: 7/10
fabuła: 7/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,00

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 13
Średnia: 8,31
σ=1,07

Wylosuj ponownieTop 10

NG Life

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2006-2009
Liczba tomów: 9
Tytuły alternatywne:
  • NGライフ
  • No Good Life
Gatunki: Dramat, Komedia, Romans

Poprzednie wcielenie naprawdę może skomplikować obecne życie, czyli o tym, jak dobrze wykorzystać wyeksploatowane schematy, by stworzyć udane shoujo.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: BloodySaya

Recenzja / Opis

Nastoletni Keidai Saeki od dzieciństwa nękany jest wizjami swojego poprzedniego życia, które zakończyło się tragicznie w dniu, w którym popiół wybuchającego Wezuwiusza pogrzebał Pompeje. Z przeszłością jest się chłopakowi pogodzić o tyle trudniej, iż nie udało mu się uratować ukochanej żony, zgodnie z obietnicą czekającej na niego. Wspomnienia niekoniecznie do pozazdroszczenia, jednak biorąc pod uwagę, iż w obecnym życiu udało mu się odnaleźć zarówno ukochaną Serenę, jak i najlepszego przyjaciela, Loleusa, nie można uznać sytuacji za aż tak złą. Szkopuł tkwi w tym, że Keidai jako jedyny pamięta, co wydarzyło się w ich poprzednim wcieleniu, dawna żona okazuje się chłopakiem z sąsiedztwa o imieniu Yuuma, a przyjaciel odrodził się jako koleżanka z klasy, Mii Serizawa…

Czy gdyby ktoś znajomy powiedział wam, że pamięta wasze poprzednie wcielenie, uwierzylibyście w taką historyjkę? Zakładam, że nie i raczej pomyślelibyście, że ma bardzo wybujałą wyobraźnie lub poważne problemy ze zdrowiem. No dobrze, ale to jest manga, więc nikt nikogo do psychiatry wysyłać nie będzie, prawda? Zwłaszcza jeśli delikwent wcale wszystkiego nie wymyślił, a zwyczajnie padł ofiarą złośliwości losu. Poprzednie wcielenie dało w kość wielu bohaterom mang i anime, zwykle wiązało się również z mroczną tajemnicą z przeszłości i zakładało jakąś przerwaną misję, którą wypadałoby wreszcie doprowadzić do końca. NG Life pozbawione zostało jednak takich atrakcji, zawiązanie akcji jest jasne i klarowne, łatwo domyślić się również, że osią fabuły będą rozterki uczuciowe bohaterów, gdyż czego by nie mówić – jest to szkolne shoujo z odpowiednią otoczką. Dylematy, trójkąty miłosne – banalne i wałkowane niezliczoną ilość razy, powie ktoś. Nie sposób się z tym nie zgodzić, jednak w przypadku tej mangi o jakości nie świadczy sam pomysł, a wprowadzenie go w życie. Wzajemne relacje bohaterów może nie są wybitnie oryginalne, ale przedstawiono je w sposób w miarę wiarygodny (jak na realia) i ciekawy. Faktycznie widać było, że zaistniała sytuacja wcale nie jest taka prosta i potrzeba nie tylko czasu, ale i bodźców zewnętrznych, by wszystko ruszyło. Trochę może drażnić fakt, że wszyscy pojawili się nagle w jednym czasie i jakimś cudem na siebie trafili, ale jak wspomniałam, autorka postanowiła pokazać ich wzajemne relacje, a nie napisać epopeję o poszukiwaniu dawnych znajomych/ukochanych/przyjaciół z poprzedniego wcielenia.

Historia zaczyna się jako lekka komedia, w której główny bohater nie może pogodzić się z faktem, że jego dawna ukochana (obecnie płci męskiej) nie dość, że nie pamięta, kim była, to jeszcze wyraźnie zaczyna startować do Mii Serizawy – słowem, trójkąt romantyczny pełną gębą. Domyślacie się zapewne, że w kółko powtarzany gag z Keidaiem, który cały czas widzi w Yuumie Serenę, mógłby zacząć działać na nerwy. Moje początkowe obawy co do tego szybko rozwiały wraz z pojawieniem się na scenie kolejnych postaci, które również miały swój udział w dawnej historii, i skupienie się na ich relacjach. Rozwój fabuły przynosi nie tylko nowe fakty, ale również zmianę klimatu. Całość stopniowo poważnieje, gdy przychodzi chwila konfrontacji obecnego życia ze wspomnieniami, odwlekane decyzje wcale nie są łatwiejsze do podjęcia, a pojawią się również nowe dylematy… Autorka nie zapomniała na szczęście o umiarze i mimo dramatyzmu (w moim odczuciu w pełni uzasadnionego) związanego z ostatnimi dniami Pompejów, nie ma się wrażenia, że bohaterowie nagle toną w otchłani rozpaczy, w którą na siłę pcha ich scenariusz. Mizuho Kusanagi nie chwyta się najbardziej oklepanych schematów tylko po to, aby uczynić całość „atrakcyjniejszą” – dokładnie i konsekwentnie opisuje rozwijające się relacje (pokazywane przez pryzmat codziennego, szkolnego życia, bez zbędnych ozdobników i nagłych zwrotów akcji) bohaterów, które, choć momentami przewidywalne, stanowią przyjemną lekturą przez całe dziewięć tomów.

Autorka skupiła się na relacjach postaci, więc nie powinny być one słabo zarysowane prawda? Prawda. Bohaterowie NG Life nie są może przełomem ani fenomenem na skalę światową, jednak zdecydowanie zaliczają się do grupy starannie przedstawionych, a co najważniejsze, sympatycznych. Świeżym powiewem w zatęchłym środowisku shoujo może okazać się fakt, iż narratorem i głównym bohaterem Mizuho Kusanagi uczyniła chłopaka, a nie egzaltowaną dziewoję o bardzo małym rozumku. Keidai bez wątpienia jest chłopakiem (nie, nie myśli o tym, żeby jak najszybciej przelecieć wszystko, co się rusza i jest płci żeńskiej), miewa samcze odruchy, jednakże ponieważ jest to manga dla nastolatek (zdecydowanie dziewcząt) zdecydowanie skupiono się na jego uczuciach i wątpliwościach sercowych. A tu wrze i to nie raz nie dwa. Chłopak ma poważny problem: obsesyjnie żyje przeszłością i przez dłuższy czas nie jest sobie w stanie poradzić emocjami, które powinny zostać w poprzednim wcieleniu. Czy użala się nad sobą, rozpaczając w ciemnym kącie? Nie, choć zdarza mu się uciekać przez trudnymi decyzjami, ale to przecież ludzkie, prawda? Ale jednak gdy sytuacja tego wymaga, potrafi myśleć i działać. Na pierwszy plan wysuwają się również piętnastoletni Yuuma (bardzo uparty, nieco nieśmiały i zamknięty w sobie) oraz żywiołowa Mii (dla której „oczywista” rola przyjaciółki protagonisty wcale nie jest taka oczywista czy łatwa). Relacje tej trójki śledziłam z prawdziwą przyjemnością i ani razu nie miałam wrażenia, że ich zachowania względem siebie były wymuszone czy sztucznie. Podobnie ma się sprawa również z pozostałymi. Niektórzy z nich pamiętają swoje poprzednie wcielenia i podobnie jak Keidai, próbują uporać się z przeszłością. Siłą ich wzajemnych relacji jest to, że nie są one tak jednoznaczne i oczywiste (np. nie znajdziemy tu prostego motywu zemsty czy miłości) – w Pompejach wydarzyło się wiele, jednak współczesność to tak naprawdę już inna bajka i trzeba jakoś poradzić sobie z tamtym ciężarem. Wszyscy usiłują dojść do ładu ze swoimi uczuciami – raz im się to udaje, raz nie. Wszyscy jednak próbują coś robić – owszem, nie zawsze są to mądre posunięcia czy rozmowy, ale czytelnik nie powinien mieć wrażenia stagnacji, bo relacje międzyludzkie zdecydowanie się rozwijają (jedne mniej, inne bardziej dynamicznie, ale nic nie stoi w miejscu).

Kreska Mizuho Kusanagi nie wyróżnia się szczególnie. Jest bardzo mangowa i bardzo shoujo – wygładzone, wielkookie postaci z w miarę poprawną anatomią to raczej standard, obecny również tutaj. Bohaterowie różnią się jednak od siebie i nie są kalką tych samych głów z innymi fryzurami, nie biegają również wiecznie w tych samych ubraniach, co zdecydowanie można zaliczyć na plus. Nie uświadczymy tu może bardzo szczegółowego tła, lecz nie można też powiedzieć, że go nie ma. Pojawia się gdy trzeba, więc postaci zwykle nie poruszają się w próżni, choć znacznie częściej towarzyszą im mniej lub bardziej udane rastry, obecne też czasem na ubraniach.

Nie jestem pewna, czy udało mi się przekazać wszystko, co chciałam napisać o NG Life, bez wątpienia mogę jednak polecić je miłośnikom dobrych romansów. Nie ma tu co prawda zakręconej jak świński ogon intrygi czy przesadnie szybkiej akcji, ale dostajemy za to dobrze przedstawione, a przede wszystkim sympatyczne postaci o ciekawych i rozbudowanych relacjach, których śledzenie powinno być przyjemnością. Aspekt historyczny został w miarę poprawnie przedstawiony, choć stanowi raczej dodatek, więc fani starożytności raczej niewiele znajdą tu dla siebie. Manga ma szansę nie spodobać się chyba tylko zatwardziałym cynikom i alergikom na shoujo. Polecam w sumie wszystkim, którzy mają odrobinę czasu i ochotę na wciągającą, a przy okazji niekoniecznie wymagającą historyjkę. Jest to romans może niekoniecznie bardzo realistyczny, ale bardzo ciepły i sympatyczny. Czasem trzeba się oderwać odrobinę od szarej rzeczywistości – a nuż spędzicie miło wieczór.

Enevi, 10 maja 2011

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Hakusensha
Autor: Mizuho Kusanagi