Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Walkin' Butterfly

Tom 3
Wydawca: Taiga
Rok wydania: 2014
ISBN: 978-83-64204-08-1
Liczba stron: 208
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

„Raz na wozie, raz pod wozem”, jak deklaruje Michiko, stało się jej ulubionym powiedzeniem. Gdy jej pracodawczyni, która z powodu anemii i nadużywania alkoholu ląduje w szpitalu, oznajmia, że zwija interes, dziewczyna postanawia samodzielnie stawić czoła światu mody. A ten, jak dobrze wie, nie jest miejscem gościnnym i żeby coś osiągnąć, trzeba mieć nie tylko umiejętności, ale również sporo szczęścia. Czyżby właśnie los uśmiechnął się do Michiko? Podczas jednego z castingów zwraca na nią uwagę pewien mężczyzna i proponuje współpracę, jednocześnie jednak niczego nie obiecując. Pełna wątpliwości nastolatka nie zamierza się poddawać i wykorzystuje daną jej szansę. Jak daleko zajdzie tym razem i czy nic nie stanie jej na przeszkodzie?

Po spektakularnym paśmie porażek przyszedł wreszcie czas, żeby Michiko zaczęła błyszczeć. No, może „błyszczeć” to za dużo powiedziane, ale przynajmniej zostaje zauważona i wygląda na to, że drobnymi kroczkami rusza wreszcie do przodu. Jak przez ostatnie dwa tomy bohaterka użalała się nad sobą niemiłosiernie i generalnie nie robiła nic konstruktywnego, tak w tej części zmienia się nie do poznania, niczym tytułowy motyl, który wychodzi z kokonu. Bierze się wreszcie w garść, zaczyna traktować innych poważnie i przede wszystkim nie poddaje się tak łatwo. Taka zmiana postawy daje jej okazję do zaprezentowania się ze znacznie lepszej strony, co sprawia, że otaczający ją ludzie zmieniają zdanie na jej temat i odwdzięczają się serdecznością i zrozumieniem. Nie, Michiko nie staje się nagle bożyszczem tłumów, ale zdobywa sympatię odpowiednich ludzi i to wystarczy. Mamy tu kilka zbiegów okoliczności, ale generalnie wszystko odbywa się w miarę naturalnie i mimo że sporo w tym tomiku się dzieje, nie miałam wrażenia, iż akcja pędzi na złamanie karku.

Wszystko dobrze, wszystko fajnie, ale jak wiadomo, nie ma róży bez kolców i niestety również Walkin' Butterfly nie rehabilituje się do końca. Cztery tomy to teoretycznie całkiem sporo, ale jak się okazało w tym przypadku – zdecydowanie za mało. Głównym mankamentem tej opowieści, który wychodzi właśnie w tej przedostatniej odsłonie, jest kompletny brak poczucia upływu czasu. Okazuje się, że Michiko już cały rok obcuje z modelingiem, a jakoś w ogóle tego ni czuć. Nie wiem, czy tylko ja odniosłam takie wrażenie, ale kompletnie umknął mi ten kluczowy moment, w którym protagonistka zmieniła podejście do świata. A może w ogóle go nie było? Aż przykro mi to pisać, ale autorce nie udało się tego pokazać w przekonujący sposób. Ot, pstryk i mamy motywację i dystans do samej siebie. Naprawdę szkoda, bo wcześniej kładziono ogromny nacisk na problemy wewnętrzne Michiko, a tu nagle znikają one jak za dotknięciem magicznej różdżki. Owszem, nowa wersja bohaterki z miejsca zdobyła moją sympatię i w gruncie rzeczy nadal pozostaje sobą, ale jej transformacja była nieco zbyt gwałtowna.

Tym razem czytelnika wita znajdująca się na różowym tle, już nie tak bojowo nastawiona, ale za to znacznie spokojniejsza i wydawałoby się pewna siebie (choć bez przesady) Michiko. W środku znajdziemy jedną kolorową stronę i spis treści (numeracja pojawia się okazjonalnie, ale wystarczająco często, żeby się nie pogubić). Bielutki papier i wyraźny druk prezentują się dobrze, trudno im cokolwiek zarzucić. W oczy może rzucić się zaś malutki i w zasadzie nieistotny mankament (nie wiem, czy obecny w każdym egzemplarzu) – mianowicie jedna ze stron jest zdublowana, poza tym wszystko w porządku. Tłumaczenie w dalszym ciągu jest poprawne, co oznacza mniej więcej tyle, że tomik czyta się bez większych zgrzytów, aczkolwiek momentami miałam wrażenie, że np. niektóre wypowiedzi, głównie Michiko, są stylizowane odrobinę na siłę, przez co sprawiają nieco sztuczne wrażenie, bywa też, że zdarzają się kwestie, które można było nieco bardziej wygładzić, ale to naprawdę szczegóły i w gruncie rzeczy nie ma się czego czepiać. Korekta przeoczyła jedynie kilka ogonków, co też pewnie nie każdy zauważy, zwłaszcza że mangę czyta się szybko, a to drobne szczegóły, choć można było o nich nie zapominać. Niektórzy mogą stwierdzić, że się czepiam, ale mimo wszystko jako osoba ucząca się japońskiego uważam, iż omijanie przedłużeń w nazwach własnych zapisanych w rōmaji nie powinno mieć miejsca, zwłaszcza że takie „Chuo” (fakt, spotykany jest również taki zapis, ale wygląda on nienaturalnie) można zapisać w dwojaki sposób „Chuuou” lub „Chūō”. Wersja użyta w tomiku przywodzi na myśl jakieś słowo chińskie, bo w japońskim takie złożenie nie występuje.

Po kolejnym urwanym zakończeniu na czytelników czeka niespodzianka w postaci wywiadu, jaki redakcji udało się przeprowadzić z mieszkającą obecnie w Tokio polską modelką, Aleksandrą Łuczak. Tekst nie jest długi, ale na pewno stanowi ciekawy i sympatyczny dodatek do mangi. Tomik kończy zapowiedź kolejnego tomiku Pet Shop of Horrors, którego premiera została przewidziana na maj 2014 roku. Tomik kończy stopka redakcyjna. Reklam brak.

Większość drogi już za nami i nie pozostaje nam nic innego, jak towarzyszyć Michiko do końca. Dotychczasowa podróż może nie okazała się szczególnie porywająca, ale mimo wyraźnych wad potrafi zainteresować i tym, którzy zdecydowali się dołączyć do grona czytelników, nie pozostaje nic innego, jak z niecierpliwością wyczekiwać finału. Czy warto? Jeśli dobrze pójdzie, już w za dwa miesiące poznamy odpowiedź na to pytanie.

Enevi, 9 maja 2014
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Taiga 9.2013
2 Tom 2 Taiga 1.2014
3 Tom 3 Taiga 4.2014
4 Tom 4 Taiga 10.2014