Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Pieśń Apolla

Tom 1
Wydawca: J.P.Fantastica (www)
Rok wydania: 2015
ISBN: 978-83-74715-37-9
Liczba stron: 288
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Jedenaście już lat minęło od chwili, kiedy po raz ostatni w Polsce pojawiła się jakaś manga Osamu Tezuki. Szmat czasu, można by rzec, rynek zmienił się całkowicie i po latach stwierdzeń, że „Nie ma sensu wydawać staroci”, doczekaliśmy się przychylniejszego im klimatu. Wydano komiksy Hagio Moto, Riyoko Ikedy, więc i nadszedł czas na Tezukę. Wybór pierwszej pozycji „Boga Mangi” może zaskakiwać, gdyż nie padło na tytuł najbardziej znany ani też rozpoznawalny. Ale ja nie narzekam – Pieśń Apolla należy do moich ulubionych mang Tezuki.

Do szpitala psychiatrycznego zostaje doprowadzony siłą Shougo Chikaishi. Chłopak reaguje wściekłą przemocą na jakiekolwiek przejawy miłości, z sadystyczną przyjemnością zabijając zwierzęta żyjące w parach. Gołym okiem widać, że ma problem, który, jeśliby dać mu się rozwinąć, uczyni z Shougo kogoś niebezpiecznego także i dla ludzi. Personel szpitalny, niemający do tej pory styczności z podobnym przypadkiem, decyduje się na standardową terapię – elektrowstrząsy. W ich wyniku Shougo traci przytomność, aby ocknąć sie w ruinach pradawnej świątyni. Tam bogini informuje go, iż w ramach kary za grzechy przemierzy czas i przestrzeń, poznając zarówno miłość, jak i ból jej utraty. A wszystko zaczyna się w III Rzeszy… Jednak co z tego, co przeżywa Shougo jest rzeczywistością, a co tylko wizją i snem?

Pieśń Apolla była bodaj pierwszą próbą Osamu Tezuki stworzenia opowieści skupionej w takim stopniu na psychice bohatera. Choć ma dynamikę i tempo akcji znane z mang tego autora, Tezuka zadbał, aby tym razem pokazać szczegółowo, co sprawiło, że Shougo stał się tym, kim się stał. Często oddaje mu głos, pozwalając przedstawiać racje, a jednocześnie wykorzystuje innych bohaterów, aby dokonać swoistej diagnozy przypadku Shougo – co jest o tyle prostsze, że część wydarzeń rozgrywa się w szpitalu, a i sam Tezuka w końcu był lekarzem.

Jednocześnie w mandze autor postawił w znacznym stopniu na dramat. Pieśń Apolla otwiera bodaj najlepszy i najbardziej ambitny okres w twórczości Tezuki, kiedy „Bóg Mangi” żegnał się już z pozycją alfy i omegi. Czuł, że na rynek wchodzi nowe pokolenie autorów, dla których historie Astroboya czy Kimby, acz inspirujące i ważne, były już tylko punktem odniesienia, a nie wzorcem komiksu. Dlatego sam poszedł dalej, tworząc mangi poważne, poruszające dorosłe tematy, a jednocześnie wciąż niezwykle dynamiczne i atrakcyjne dla czytelnika – nawet jeśli atrakcyjność oznaczała tu duże natężenie scen smutnych i ponurych. Konsekwentnie budował swoją filozofię, wedle której człowiek skazany jest na walkę z losem; i choć nie zawsze wyjdzie z niej zwycięsko, to liczy się samo piękno tejże walki. Wszystko to znajdziemy w Pieśni Apolla.

Recenzję polskiego wydania zacznę od kamyczka wrzuconego do ogródka polskiego wydawcy. Chodzi mi konkretnie o okładkę. Umieszczono na niej średniej klasy kadr z mangi, co dziwi, bo oryginalne okładki Pieśni Apolla były moim zdaniem o wiele bardziej udane. Owszem, nie mam nic przeciwko ascetyzmowi kolorystycznemu, trójkolorowa konwencja graficzna okładki jest elegancka, matowy papier pasuje bardzo dobrze, ale sam wybór grafiki uważam za mocno kontrowersyjny. Choć pewnie ile osób, tyle opinii. Gdybym miał się jeszcze czepiać, to nie rozumiem powodu dodatkowego wyróżnienia litery P w tytule – średnio pasuje to do względnie minimalistycznej całości. Podoba mi się natomiast zastosowana tu czcionka.

W odróżnieniu od większości tytułów wydawanych w ramach cyklu Mega Manga, na grzbiecie znalazł się najpierw tytuł, a dopiero pod nim imię i nazwisko autora. Rozgraniczono je zresztą niewielką grafiką z twarzą głównego bohatera. Podobny zabieg mieliśmy w Black Paradox Junjiego Itou. Pod obwolutą znalazła się szaro­‑czarno­‑biała wersja okładki. Na jej ostatniej stronie zamieszczono skrót fabuły oraz informację, że mamy do czynienia z pozycją od lat 18. Ze względu na wiekowość tego komiksu może to trochę dziwić, ale w Pieśni Apolla nie brakuje scen przemocy, a i seks się pojawia, więc lepiej pewnie dmuchać na zimne. Na trzeciej stronie zaprezentowano kolorową ilustrację, jedyną w tym tomie. Moją uwagę zwróciło to, że numery stron umieszczono nietypowo, u góry – nie przypominam sobie, abym się z tym spotkał w jakiejkolwiek innej mandze. Nie ma tu żadnych dodatków ani reklam.

Za polski przekład odpowiada Michał Żmijewski, dla którego to debiut na polu tłumaczenia mang. Choć jako fan Tezuki czytałem ten komiks uważnie, szukając ewentualnych wpadek, to nie znalazłem ich na szczęście wiele. Mogę co prawda narzekać, że trafił się niezamierzony rym – „Nienawidzisz piękna i szlachetności miłości” na stronie 40, a niektóre „żartobliwe” spolszczenia, takie jak „Yasiu” na stronie 200 lub „Więc to jednak nie pan Makoto ma kota” na stronie 221 średnio do mnie przemawiają – choć to już rzecz indywidualnego gustu. Generalnie jednak nie mam pretensji do przekładu Pieśni Apolla na język polski.

Grisznak, 23 października 2015
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 J.P.Fantastica 10.2015
2 Tom 2 J.P.Fantastica 1.2016