Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Vampire Knight

Tom 3
Wydawca: Waneko (www)
Rok wydania: 2010
ISBN: 97-8836-1023-69-2
Liczba stron: 190
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Po nieplanowanej przerwie w nauce Zero wraca do szkoły. Wśród uczniów klas nocnych panuje poruszenie – ku zgrozie wiceprzewodniczącego Księżycowego Internatu, jego dziadek, sam Asato Ichijo, uważany za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli wampirzej arystokracji, zamierza odwiedzić zespół szkół KUROSU. Twierdzi, że chce jedynie przyjechać z wizytą do wnuka, jednakże rzeczony wnuk, podobnie jak jego znajomi, przypuszcza, że kryje się za tym coś więcej. Tymczasem Yuki czuje wyraźnie dystans dzielący ją od Kaname i z tego powodu na dłuższy czas wpada w melancholię. Nastroju nie poprawiają jej zarzuty padające ze strony Zero, który z kolei dostaje od Stowarzyszenia Łowców zlecenie dotyczące eliminacji wampira poziomu E. Główna bohaterka nie byłaby sobą, gdyby się nie wplątała w całą tę akcję. W ostatnim rozdziale pojawia się postać mająca spore znaczenie dla dalszych części mangi – nowa uczennica wampirzej klasy, Maria Kurenai, której obecność z jakiegoś powodu wywołuje u Zero silny niepokój.

Tak mniej więcej wygląda fabuła w trzecim tomiku Vampire Knight, a ściślej mówiąc, jej początek i koniec. Większość rozdziałów zajmują wydarzenia z przeszłości Yuki, od momentu spotkania z Kaname do utworzenia klas nocnych w zespole szkół KUROSU. Muszę przyznać, że to sporo wyjaśnia. Na przykład okazuje się, że główna bohaterka od dziecka była, hmmm, mało rozgarnięta i po prostu z tego nie wyrosła. Bo nikt nie wmówi mi, że trzynastoletnia dziewczyna świadomie wchodząca do budynku pełnego wampirów, które po raz pierwszy mają do czynienia z ludźmi w formie innej niż posiłek, mimo wyraźnych ostrzeżeń wszystkich wokół (w tym, o ironio, jednego z krwiopijców), a potem spokojnie zasypiająca na schodach, zachowuje się w sposób naturalny i normalny dla swojego wieku…

Na końcu tomiku znajduje się krótki dodatek opowiadający o chorobie Yuki, gdy ta była małą dziewczyną. Biorąc pod uwagę treść rozdziałów, nieszczególnie się on spośród nich wyróżnia. Poza tym znajdziemy standardowy już dodatek „Wstęp wzbroniony dla zbroczonych”, Waneko zamieściło też kilka fanartów nadesłanych przez czytelników.

Tomik wydrukowano na ładnym białym papierze, samemu drukowi też nie mam nic do zarzucenia. W paru miejscach strony sprawiają wrażenie źle przyciętych. Czarno­‑biała obwoluta prezentuje się estetycznie i ładnie, trochę gorzej wygląda okładka w koszmarnym ciemnozielonym kolorze. Rzecz, na którą zawsze zwracam uwagę, a która w tytułach Waneko zazwyczaj jest zaniedbywana, to numeracja stron. Tym razem pojawiła się ona – werble proszę – całe cztery razy! Przykro mi, ale moim zdaniem to istotne, bo poważnie utrudnia orientację i zmniejsza komfort czytania.

Co do tłumaczenia, mam mieszane odczucia: teoretycznie nie jest źle, ale brakuje mu tej swobody, widocznej we wczesnych mangach Waneko, takich jak Paradise Kiss, Mars czy Love Hina. Najlepszym przykładem jest zupełnie bezsensowne zmienienie „senpai” na „kolega” – nie jest to zwrot używany w języku polskim, a już na pewno nie przez młodzież, i brzmi sto razy gorzej niż zwyczajne „senpai” z przypisem. W wyżej wymienionych tytułach właśnie tak zrobiono, więc czemu nie tutaj? Poza tym największym problemem przekładu jest zły szyk zdań, sprawiający, że brzmią one sztucznie. Zdarzyło się też parę wpadek interpunkcyjnych, takich jak wręcz kłujący w oczy przecinek, postawiony przed „oraz” w tytule dodatku. Wypatrzyłam również jeden błąd rzeczowy: w piątej ramce od autorki zamiast „z Kainem i Ichijou” widnieje: „z Kainem i Aido”, co w momencie, gdy o Aido było chwilę wcześniej powiedziane zupełnie co innego, dosyć mocno dezorientuje. Generalnie tłumaczenie można było zrobić o wiele lepiej i szkoda, że tak się nie stało, bo nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że tomik wart jest swojej ceny – 18,90 zł to jednak dużo i jeśli tyle płacę, mam prawo oczekiwać bardzo dobrej jakości.

Vampire Knight uważam za typowe czytadło – nie nudzi, a momentami potraf wciągnąć i jest całkiem ładnie narysowane, ale po przeczytaniu nasuwa się refleksja „jakie to wszystko naiwne!”. Yuki, mimo wyżej wymienionych przejawów głupoty, w gruncie rzeczy nie odbiega od typowej bohaterki shoujo i jeśli jest się przyzwyczajonym do standardów gatunku, nie irytuje. Oczywiście manga tylko dla fanów, czy raczej fanek gatunku. One znajdą tu to, co lubią – czyli przede wszystkim bishounenów w mrocznej otoczce. Osoby, którym nie podobało się do tej pory i liczą na poprawę, odradzam dalszą lekturę: po co niepotrzebnie tracić nerwy i pieniądze?

Yumi, 18 maja 2011
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 1.2010
2 Tom 2 Waneko 4.2010
3 Tom 3 Waneko 9.2010
4 Tom 4 Waneko 10.2010
5 Tom 5 Waneko 1.2011
6 Tom 6 Waneko 3.2011
7 Tom 7 Waneko 5.2011
8 Tom 8 Waneko 7.2011
9 Tom 9 Waneko 9.2011
10 Tom 10 Waneko 11.2011
11 Tom 11 Waneko 1.2012
12 Tom 12 Waneko 3.2012
13 Tom 13 Waneko 5.2012
14 Tom 14 Waneko 7.2012
15 Tom 15 Waneko 9.2012
16 Tom 16 Waneko 11.2012
17 Tom 17 Waneko 3.2013
18 Tom 18 Waneko 8.2013
19 Tom 19 Waneko 2.2014