Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Glass no Kamen

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 3
    tamakara 2.09.2022 16:55
    Wyskoczyła mi na tanukowej głównej recenzja adaptacji tej mangi i przeczytałam ją sobie trochę z nudów. Potem, kierowana tym samym uczuciem, przeczytałam recenzję mangi, żeby finalnie – już w przypływie brawury, zabrać się za sam komiks. Zmogłam zaledwie jeden tom, po czym stwierdziłam, że jednak nie.
    Gdzie leży problem? Nie mogę powiedzieć, żeby recenzja mnie oszukała. Rzeczywiście dane jest nam śledzić poczynania małoletniej Mayi, dziewczynki – co podkreśla się nam na każdym kroku – mocno nijakiej, którą pomiatają wszyscy, łącznie z jej rodzoną matką. Jedyną cechą wyróżniającą bohaterkę jest jej nieprzeciętny talent aktorski. Talent, co należy wziąć pod uwagę – nieuświadomiony. Dzięki pomocy usłużnie podsuniętej przez scenariusz dobrej czarownicy (przenośnia), Maya pojmuje, że chce poświęcić się sztuce i wkracza na trudną i wyboistą ścieżkę do spełnienia marzeń. I faktycznie to aktorstwo i ciężka praca stanowią tu główną oś fabuły… A jednak czuję się wprowadzona w błąd. Glass no kamen JEST bajką dla grzecznych dziewczynek, o ile śmiało(?) założymy, że grzeczne dziewczynki mogą marzyć o czymś innym niż miłość księcia. Chociaż, z drugiej strony, chęć zostania aktorską to chyba popularne marzenie w okresie wczesnonastoletnim.
    Na dodatek jest to bajka opowiedziana w stylu shoujo z lat 70tych, a do takiej narracji trzeba mieć szczególny rodzaj cierpliwości. A więc wszystkie przedstawione tu emocje zostały podkręcone na jakieś 300%. Nie ma zadowolenia, jest ekstaza. Nie ma smutku, jest rozpacz i histeria. Nie ma gniewu, jest amok, etc. I trudno mieć o to pretensję, taka konwencja. Konwencja również wymaga, żeby na bohaterkę spadały Niesprawiedliwość i Przeciwności Losu, ale nie takie zwyczajne, tylko przekombinowane i aż do śmieszności dramatyczne. Maya chce zobaczyć przedstawienie operowe (tutaj w wersji na dyskretnie ocenzurowane kwestie mówione)? Musi pracować na to aż do utraty przytomności z wyczerpania, a potem jeszcze rzucić się po bilet do morza. Maya, której nie stać na wpisowe do szkoły aktorskiej, chce chociaż przez okno przyjrzeć się lekcji? Źli studenci szczują ją psami. Maya zostaje wybrana do obsady szkolnego przedstawienia? Przypada jej rola „Najbrzydszej i Najgłupszej Dziewczyny w Królestwie”, Osoba A jest w konflikcie z Osobą B? Wylewa na nią wrzątek z czajnika, który – cóż za przypadek – akurat znalazł się pod ręką w samym środku przyjęcia ... I wszędzie pełno jest Złych Ludzi, którzy wykrzywiając twarze w złośliwym grymasie szydzą z Mayi zupełnie bez powodu. Do tego stopnia, że każda postać, która tego nie robi, jawi się jako ktoś Dobry, nawet jeśli faktycznie jest postacią neutralną.
    Nie poświęca się nawet chwili uwagi faktowi, że ktoś wydał ciężkie pieniądze na bilet na operę w celu zabrania swojej dziewczyny na randkę i wcale niekoniecznie może mu się podobać, że dziewczyna owa pozbywa się tego biletu dla złośliwego kaprysu. I jaki nauczyciel z chociaż odrobiną rozumu zgodziłby się na inscenizację „sztuki”, w której jedna z ról jest czystym upokorzeniem? Jasne, zostaje nam wyłożone jak krowie na rowie, że to bardzo wymagająca rola, że może skraść przedstawienie, ale która z Was, drogie czytelniczki, w pierwszym odruchu nie pomyślała sobie „o nie…!”, kiedy odkryła, że Maya ma grać jakąś tam Bibi głuptaska, zamiast głównej roli? Kto spodziewałby się w gimnazjalnym przedstawieniu na 20 minut głębi i wielkiego aktorstwa? Kto spodziewałby się, że „aktorka” zostanie pokierowana doświadczeniem zawodowca? No nikt przecież. Obiektywnie mamy tutaj do czynienia z sytuacją skrajnie nieedukacyjną, ale to nic… To samo tyczy się oblanie gotującą się wodą. Czy ofiara trafiła do szpitala? Nie. Czy po napastniczkę przyjechała policja? Nie, ale to nic, bo nie o realizm tu chodzi. Mamy odczuwać EMOCJE. Tak się jednak składa, że są to emocje na poziomie telenoweli.
    Żeby to chociaż była komedia, ale nie, historia traktuje się z pełną powagą.
    Nie umiem się zaangażować w taką historię. Wywracam oczy, śmieję się, a potem tracę cierpliwość i rzucam w kąt…
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Flyxie 5.01.2015 00:41
    Może manga długa… Ale nie żałuję ani minuty spędzonej na czytanie! Manga ma ładną kreskę, fabuła jest zaskakująca i nietypowa. Z reguły nie lubię tasiemców, ale dla tej mangi z przyjemnością zrobiłam wyjątek.
    Odpowiedz
  • buba lohunisha 25.10.2011 08:23:52 - komentarz usunięto
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 8
    zensc 17.10.2011 13:33
    47 tomów? Poważnie, warto?! Bo długość mnie przeraża, nie chcę się wciągać w coś co po 20 tomach okaże się nudnym tasiemcem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 1
    Yiya 8.10.2011 16:57
    GM
    Pssst! Nie Ayumi Hamasaki tylko Himekawa ;)

    Ale Poza tym- ciekawie napisana recenzja, no i zgadzam się z autorką- bardzo ciekawe jest obserwowanie zmagań bohaterek, no i…cieszy, że mimo iż shojo, nie dominuje wątek romantyczny, lecz ukazania życiowej pasji utalentowanych ludzi.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime