Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 6/10 kreska: 6/10
fabuła: 5/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,50

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 29
Średnia: 7,31
σ=1,9

Wylosuj ponownieTop 10

Tonari no Atashi

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2008-2012
Liczba tomów: 10
Tytuły alternatywne:
  • 隣のあたし
Gatunki: Romans
Widownia: Shoujo; Postaci: Uczniowie/studenci; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm, Trójkąt romantyczny

Przyjaciółka z dzieciństwa vs seksowna koleżanka z klubu. Krótki poradnik jak NIE należy zdobywać chłopaka, gdy się nie jest gotowym na związek.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: cathbanned

Recenzja / Opis

Nina to pogodna nastolatka, której jedynym marzeniem jest zdobyć wreszcie serce swego przyjaciela z dzieciństwa i sąsiada – Kyousuke. Nie jest to jednak takie proste. Wybranek Niny jest od niej starszy i miał okazję widzieć ją w wielu niekorzystnych z romansowego punktu widzenia sytuacjach. Dziewczyna czuje więc, że nie miała dotąd szansy zaprezentować wszystkich swoich zalet i niewątpliwego seksapilu. Kilka nieudanych prób zachęcenia chłopaka doprowadza do sytuacji, w której Nina uznaje, że Kyousuke widzi w niej jedynie siostrę. Co jest w gruncie rzeczy dalekie od prawdy. Wizja miłości według dziewczyny zdecydowanie nie pokrywa się z tym, co za związek uznaje starszy przyjaciel. Postanawia on zatem związać się z dojrzalszą i zdecydowanie bardziej doświadczoną koleżanką z klubu baseballowego. Zaszokowana tym Nina nie rezygnuje ze swoich starań i jest zdeterminowana pokazać Kyousuke, że jest wartościowym materiałem na dziewczynę. Jednak życie to nie manga i nic nie jest tak proste, jak się wydaje.

Nietrudno się domyślić, że Tonari no Atashi to shoujo w najczystszej postaci. Motyw przyjaciela z dzieciństwa, który nagle zaczyna znaczyć coś więcej, jest oczywiście fanom gatunku znany. Manga zawiera standardowy zestaw wydarzeń, jak walentynki czy letni festyn, bez których żadne szanujące się shoujo nie potrafi się dziś obejść. Fabularnie nie otrzymujemy zbyt wiele ponad wgląd w uczuciowe życie obsady. Nie mają oni szczególnych ambicji czy pasji, wszystko obraca się dookoła romansu. Główna bohaterka nie wyróżnia się na tle innych mang, jest urocza, dziecinna i niedojrzała. Standardowa heroina, o jakiej zapomina się w pięć minut po skończeniu lektury. Bo i cóż jest interesującego w nieustannie płaczącej i niemogącej się pogodzić z rzeczywistością naiwnej dziewczynce, której się ubzdurało, że szalenie kocha człowieka, z którym się wychowywała?

Jest to też jedna z rzeczy, jakich nie mogę ścierpieć w milczeniu. Nie wiem, co w tym jest i dlaczego jest to tak popularne w Japonii, ale zakochiwanie się w kimś, z kim się wychowywało, ma mniej więcej tyle sensu, co poślubianie własnego rodzeństwa. Nie bez powodu są pewne psychologiczne mechanizmy, z którymi przychodzimy na świat i które mają za zadanie zniechęcić nas do posiadania dzieci z osobnikiem bliskim genetycznie (a wychowywanie się razem sugeruje bliskie związki pokrewieństwa). Dlatego wszelkie mariaże czy związki pomiędzy ludźmi, którzy się razem wychowali, uznaję za nienormalne. Szczególnie jeśli to starszy chłopak w naiwnej i niesamowicie infantylnej dziewczynce upatruje seksualnej partnerki, bo tak dla mnie wygląda sprawa ze strony Kyousuke. Zauroczenie Niny jest jedynie zauroczeniem i ma niewiele wspólnego z typowym zakochaniem, co doskonale pokazuje jej zachowanie. Skonfundowane dziewczątko w pewnym momencie przekonuje się, co to znaczy być naprawdę zakochaną w osobniku płci męskiej. Bo oczywiste jest, że oprócz tej trzeciej pojawi się też ten czwarty. I w tym momencie właśnie Tonari no Atashi wymyka się utartym schematom i wskakuje na dość wysoką pozycję w moim osobistym rankingu shoujo. Szefowa zabroniła pisać dokładnie, żeby nie psuć innym zabawy, jednakże starzy wyjadacze i znawcy gatunku mają szanse być mile zaskoczeni końcówką mangi. To właśnie zakończenie jest tym, co mnie urzekło i sprawia, że naprawdę warto zapoznać się z tym tytułem.

Bądźmy jednak szczerzy, bohaterowie nie są specjalnie fascynujący. Wspomniałam już o Ninie i o Kyousuke. Chłopak jest cichy, spokojny i absolutnie zwyczajny. Nie wala się po rynsztokach, nie popełnia przestępstw, udziela się w swoim klubie. Kobieciarzem także nie jest. Na dobrą sprawę trudno powiedzieć, co widzą w nim dziewczyny, ale jak wiadomo gust niewieści jest jedną wielką niewiadomą i konia z rzędem temu, kto go rozgryzie. Ta trzecia natomiast jest zdecydowanie przedstawicielką typu „piękna, dojrzała i ponętna zimna suka”. Ten typ pojawia się niemal zawsze, jeśli w mandze występuje trójkąt romantyczny. Czasami postaci tego pokroju mają szczęście i chociaż przez chwilę zdarza im się zdobyć wyłączną uwagę obiektu uczuć, czasem jednak są z góry skazane na porażkę. Zwykle cechuje je wściekła zazdrość o główną bohaterkę i względy okazywane jej przez obiekt uczuć. Nie inaczej jest i tym razem. Ten czwarty to również niewyróżniający się niczym szczególnym rycerzyk na białym koniu, który ma dokładnie to, czego nie ma główny bohater, a co okazuje się konieczne do zdobycia serca wybranki. Jedynymi postaciami, które poza tym zasługują na uwagę, są brat Kyousuke i jego dziewczyna, nawet jeśli posiadanie przez chłopca z podstawówki dziewczyny i traktowanie tego śmiertelnie serio jest dość zabawne. Ponadto chłopiec jest całkiem sensowny, zamiast być irytującym bachorzydłem, a i romans małolatów okazuje się przeuroczy. Mają zdaje się więcej zdrowego rozsądku i oleju w głowie niż główni bohaterowie.

Kreska nie rzuca na kolana. Da się ją rozpoznać wśród innych shoujo, ale jest w gruncie rzeczy dość typowa – słodkie dziewczątka, dziecinnie przystojni chłopcy. Oszałamiające tła i zwalające z nóg stroje to nie ta bajka. Generalnie Tonari no Atashi nie będzie nam się śniło po nocach, i to zarówno w sensie pozytywnym, jak i negatywnym, co zapewne jest zaletą. Kreska jest przeciętna i nie wyłam z rozpaczy, modląc się o piekielne męki dla autorki za wizualne znęcanie się nad czytelnikiem.

W ogólnym rozrachunku Tonari no Atashi jest mangą, którą warto przeczytać, jeśli przerobiło się już krocie innych romansowych mang i chce się jakiejś odmiany. Przy czym nie należy oczekiwać dzieła najwyższych lotów. Jest to manga ze średniej półki, za to dość satysfakcjonująca, jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć nietypowe dla shoujo zakończenie romansu.

Salva, 15 października 2014

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Kodansha
Autor: Atsuko Nanba