Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Green Blood

Tom 5
Wydawca: J.P.Fantastica (www)
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-74715-45-4
Liczba stron: 240
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Edward King stacjonuje teraz w forcie armii Stanów Zjednoczonych. Wojskowi najęli Crimsonów do pomocy przy obronie linii zaopatrzenia nękanej przez chcących odbić swoje ziemie Dakotów. Bracia Burns, jadąc tropem swojego ojca, napotykają rannego Indianina, którego z powodu bezdyskusyjnej decyzji Luke’a postanawiają eskortować do plemienia. Kończy się to w całkiem przewidywalny sposób. Autochtoni nie darzą „bladych twarzy” zbytnim zaufaniem, stąd mimo udzielonej ich pobratymcowi pomocy nasi bohaterowie kończą przywiązani do drzewa. Nic dziwnego, wszak Dakotowie są już po nieudanym starciu z bandą z fortu i pałają teraz żądzą zemsty. Od ocalonego Indianina bohaterowie dowiadują się o użytej w tej walce kartaczownicy Gatlinga. Wyciągając odpowiednie wnioski, znajdują z pokonanymi wspólny mianownik – Dakotowie chcą pokonać ludzi z fortu, a bracia zabić znajdującego się w nim ojca. Postanawiają więc razem stanąć do walki.

Starcie nie przebiega pomyślnie dla naszych bohaterów, ponieważ Dakotowie mimo znacznej przewagi liczebnej nie mają szans w starciu z karabinem maszynowym. Nie dają się jednak namówić Luke’owi na bardziej przemyślany sposób walki niż rzucenie wszystkich swoich sił jednocześnie do ataku. Przez to chłopak skazany jest na uczestniczenie w bezmyślnej rzezi, a na jego oczach walczący są wystrzeliwani jak kaczki. Choć Luke bardzo zmężniał od pierwszego tomu i zahartował sobie charakter, załamuje się podczas tej bitwy, dostrzegając jej bezsensowność. Tymczasem Brad toczy pojedynek z Dodo, jednym z członków gangu Crimson, bliskim współpracownikiem Edwarda Kinga. Nie będę zdradzała przebiegu walki, jednak wspomnę tylko, że za sprawą Kinga Grim Reaper kończy niemal martwy. Na szczęście Luke odnajduje go w porę i zawozi do Jenny.

Po trzech miesiącach intensywnej rekonwalescencji bracia znów słyszą o Edwardzie Kingu. Niesławny przywódca gangu został pojmany i wkrótce ma zostać powieszony za swoje zbrodnie. Brad w zasadzie nie może ruszyć się z łóżka, więc Luke postanawia samotnie wybrać się do Kansas City, by dopełnić upragnionej zemsty. Tam dochodzi do finałowej walki z Kingiem.

Zacznę od tego, że wyjątkowo nie spodobał mi się wątek walki Dakotów z gangiem. Jestem świadoma, że ten epizod jest oparty na historycznych wydarzeniach, jednak nie do końca wiem, czemu miało służyć wyeksponowanie beznadziejności tej walki. Oczywiście, konkluzja jest taka, że Indianie są niezłomni i będą toczyć bój do ostatniego żyjącego człowieka, tylko po co? Wydawało mi się, że zależało im na odzyskaniu terenów, nie honoru. Z komentarza, który pojawia się w kadrach po walce, dowiadujemy się, że rząd ostatecznie oddał Dakotom prawa do ich ziem, jednak w samej treści mangi nic na to nie wskazuje.

Natomiast toczący się równolegle pojedynek Brada z Dodo idealnie wpisuje się w klimat westernu. Walka przetykana jest wspomnieniami z dzieciństwa Grim Reapera i choć nie trwa długo, jej przebieg może czytelnika zaskoczyć. W tym fragmencie szczególnie przypadł mi do gustu ostatni kadr, szeroki na dwie strony i w większości pusty, nie licząc znajdujących się w lewym dolnym rogu walczących. To bardzo dobrze użyta grafika, tworząca wrażenie nagłej ciszy po wcześniejszej bardzo dynamicznej akcji.

Być może wbrew oczekiwaniom nie będę się rozwodziła nad finałową walką. Nie, żeby mi się nie podobała, bynajmniej. Zajmuje sporą część tomu, a jej przebieg cechuje się wyjątkowo dużym rozmachem i pompatycznością. Starcie braci z Kingiem przypomina walkę z demonem, który z nadludzkim uporem trzyma się z życia, choć z kadru na kadr wygląda coraz gorzej. Po tej walce także widzimy grafikę na dwie strony, sprawiającą wrażenie pauzy, tym razem jednak bardziej dobitną. Zamykające pojedynki kadry są doskonałym kontrastem do wcześniejszych scen walk, pełnych dynamicznych ujęć i szczegółowych grafik. Podoba mi się przejrzystość scen, gdzie doskonale wiadomo, czy dany kadr to kontynuacja akcji czy retrospekcja wcześniejszych wydarzeń.

Wydaniu nie mam nic do zarzucenia. Nie zauważyłam żadnych błędów w druku. Muszę jednak przyznać, że obwoluta tego tomu nie ujęła mnie tak jak poprzednia, za to sama okładka podoba mi się chyba najbardziej ze wszystkich pięciu tomów. Brakuje mi tylko na początku małego przypomnienia, kto jest kim, zwłaszcza że ostatnie dwa tomy wprowadziły sporo nowych postaci. Da się oczywiście bez tego cieszyć fabułą, jednak niektórzy bohaterowie pojawiają się i znikają, a czytelnik ma trudności z przypomnieniem sobie ich imion, które rzadko pojawiają się więcej niż raz.

Ani finałowa walka, ani epilog nie były dla mnie zaskoczeniem. Czy to źle? Niekoniecznie. W posłowiu autor informuje, że inspirował się spaghetti westernami i to doskonale widać. Ja jako fanka tego gatunku doskonale bawiłam się, czytając Green Blood.

Koranona, 30 listopada 2016
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 J.P.Fantastica 10.2015
2 Tom 2 J.P.Fantastica 12.2015
3 Tom 3 J.P.Fantastica 3.2016
4 Tom 4 J.P.Fantastica 6.2016
5 Tom 5 J.P.Fantastica 9.2016