Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Deadman Wonderland

Tom 9
Wydawca: Waneko (www)
Rok wydania: 2015
ISBN: 978-83-64508-25-7
Liczba stron: 180
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

W każdej dłuższej historii jest taki moment, w którym czytelnikowi wydaje się, że oto fabuła zmierza do finału, że koniec już blisko, jednak logika momentu, w którym wydarzenie to ma miejsce, zdaje się temu przeczyć. Takim właśnie momentem jest dziewiąty tom Deadman Wonderland.

Pomniejsi „bossowie” pokonani, droga do siedziby wujka samo zło otwarta, bohaterowie idą przed siebie, tłukąc niedobitki sił nieprzyjaciela. Odpowiedzialni za ich nieszczęścia rozpaczliwie kombinują, jakby tu się uratować. Jeszcze tylko kilka stron, jeszcze jedna walka i… No właśnie, to nieszczęsne „i”. Fabuła dziewiątego tomu mangi wykonuje kilka mocno zaskakujących wolt, o których nawet na etapie recenzji tomiku trudno jest pisać, by zwyczajnie nie zepsuć przyjemności lektury. Dość dodać, że tak naprawdę pojawia się mniej więcej tyle samo problemów, ile się rozwiązuje.

Plusem niewątpliwie jest to, że twórcy wreszcie odsłaniają częściowo karty fabuły. Poznajemy genezę trzęsienia ziemi, które było początkiem całej awantury, okoliczności stworzenia samego Deadman Wonderland oraz historię Tamakiego. Ta ostatnia zresztą ciut rozczarowuje – niby jest opowieścią o świrze, ale sęk w tym, że o świrze tak ewidentnym, iż trudno uwierzyć, by ktokolwiek powierzył mu potem kierowanie nawet miotłą, a co dopiero czymś takim jak DW. Powiedziałbym, że reszta postaci miała jednak lepiej napisane swoje opowiastki.

Fabuła tym razem spycha na dalszy plan ekipę Ganty, która miała swoje pięć minut w poprzednim tomie, zaś oddaje scenę Makinie i jej kolegom. Przyznam, że to akurat mi się podoba, zamiast walk przy użyciu emo­‑supermocy dostajemy bowiem postaci, które walczą na większym luzie. Zaznaczyć trzeba jednak, że i tu nie zabraknie scen smutnych, ponurych oraz krwawych, w końcu to Deadman Wonderland. Ganta powraca na dobre w połowie tomu, by znowu przejąć rolę głównego bohatera. Co jeszcze? Finałowym problemem tomu ósmego była końcówka związana z Shiro. Tutaj dostajemy ciąg dalszy tego bałaganu, bez, jak na razie, szerszych wyjaśnień – można podejrzewać, że autor postanowił zachować ten wątek na finał mangi. Końcówka tomu zamyka definitywnie pewien etap fabuły, by na ostatnich stronach otworzyć kolejny. Czy lepszy? O tym przekonamy się w tomie dziesiątym.

Zgodnie z zasadą przekładańca kolorystycznego, tym razem okładka utrzymana jest w bieli. Na niej zaś pojawia się niewidziany od jakiegoś już czasu Toto – co nie dziwi, bo w tym tomie przejmuje jedną z kluczowych ról i niewykluczone, że będzie ją grał już do końca. Na kolorowych stronach mamy Shiro i Gantę, w odpowiednio smutnej scenie, która podkreśla niejako to, co ich spotkało i co jeszcze ich czeka…

Fabułę ozdobiono tym razem kilkoma nawiązaniami do amerykańskiej klasyki filmowej, vide „Żaden ze mnie Romero” na stronie 20, czy „Myślicie, że pojawi się pułkownik Kurtz?” (strona 140). Wpadek językowych nie odnotowałem żadnych, tomik czytało się dobrze, a był on obfity w dialogi, nawet jak na tę konkretną serię. Dodatków tak jak poprzednio brak – fabuła zresztą zajmuje tyle miejsca, że stron na wypełniacze zwyczajnie zabrakło.

Grisznak, 22 listopada 2015
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 6.2014
2 Tom 2 Waneko 8.2014
3 Tom 3 Waneko 10.2014
4 Tom 4 Waneko 12.2014
5 Tom 5 Waneko 2.2015
6 Tom 6 Waneko 4.2015
7 Tom 7 Waneko 6.2015
8 Tom 8 Waneko 8.2015
9 Tom 9 Waneko 10.2015
10 Tom 10 Waneko 12.2015
11 Tom 11 Waneko 2.2016
12 Tom 12 Waneko 4.2016
13 Tom 13 Waneko 6.2016