Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Do Adolfów

Tom 1
Wydawca: Waneko (www)
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-80961-77-7
Liczba stron: 650
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Jakoś tak się złożyło, że od pewnego czasu dostaję na Tanuki do recenzowania wyłącznie czcigodną klasykę. Po wiekowej Róży Wersalu i młodszym Blame! przyszedł czas na mangę w wieku średnim – Do Adolfów, komiks z początków lat 80., jedno z bardziej znanych dzieł Osamu Tezuki.

Jeżeli chodzi o ogólne wrażenie, jak zwykle w takich przypadkach odsyłam do recenzji głównej, tu zaś postaram się skreślić kilka słów na temat wydania, bodaj jedynego w swoim rodzaju.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to objętość. Do Adolfów to wyjątkowo gruba pozycja, licząca 638 stron czystego komiksu (bez okładek wewnętrznych, spisu treści itp.). Z taką liczbą stron wiąże się iluzja małego formatu, ale wystarczy Do Adolfów postawić na półce z mangami, by zobaczyć, że w tej klasie większe są tylko nieliczne pozycje wydane przez J.P. Fantastica. Okładka, no cóż – nie zachwyca. Odniosłem wrażenie, jakby na ostatnim etapie procesu wydawniczego ktoś w Waneko się zorientował, że w budżecie nie przewidziano żadnych środków na projekt okładki, a ratunkiem było „to weź coś napisz, tylko żeby był tytuł i autor”. O wiele ciekawszy jest grzbiet, ozdobiony dużą czarną swastyką, wpisaną w biały okrąg na czerwonym pasku. Symbol ten, w Polsce powszechnie kojarzący się z Azją, szczęściem i pomyślnością, wyeksponowany na półce z mangami jednoznacznie zaświadczy, że oto obcujemy z miłośnikiem kultury Dalekiego Wschodu. Niestety, tomik pozbawiony jest obwoluty – a szkoda, bo może nie każdy chciałby się chwalić aż taką erudycją.

Przyjemne wrażenia nie znikają po otwarciu komiksu. Muszę wyznać, że tak dobrze wydanej mangi z Waneko jeszcze nie widziałem. Na tle zazwyczaj mocno siermiężnych publikacji tego wydawnictwa Do Adolfów wyróżnia się niewątpliwym profesjonalizmem, dopracowaniem szczegółów oraz – niestety – ceną. Nie będę tu rozwodził się nad każdą zaletą (Do Adolfów ma je wszystkie), ale warto chyba zauważyć, że komiks jest szyty. Zabieg taki w istotny sposób zwiększa trwałość, a poza tym ułatwia lekturę – mimo że to tak opasły tomik, czyta się wygodnie, a rozginanie stron nie jest konieczne. Wad technicznych w zasadzie nie ma; wypatrzyłem jeden błąd redakcyjny i przypuszczam, że w takiej masie tekstu mogły zdarzyć się literówki, ale na pewno nic takiego, co by było widoczne przy normalnej lekturze.

Fabuła pierwszego tomu Do Adolfów obejmuje mniej więcej lata 1936­‑1940, od olimpiady letniej w Berlinie do zajęcia Litwy przez ZSRR. Zbyt skomplikowana i wielowątkowa by ją tu streszczać, śledzi – wbrew temu, co można niekiedy przeczytać – nie tyle losy tytułowych Adolfów, co Soheia Togi, japońskiego dziennikarza i sportowca, przez brata – komunistę zaplątanego w historię dokumentów poświadczających żydowskie pochodzenie Adolfa Hitlera. Pozwolę sobie zaryzykować twierdzenie, że fabuła Do Adolfów nie jest aż tak istotna. O wiele – dla mnie przynajmniej – ciekawszy jest obraz Japonii w przededniu wybuchu II wojny, toczącej wojnę z Chinami, święcącej sukcesy w Azji, ale już trapionej problemami ekonomicznymi. Często, acz pobocznie, pojawiają się wątki polityczne, przede wszystkim związane z działalnością japońskich komunistów. Poważna tematyka oznacza poważną, realistyczną kreskę, z jednym wszakże wyjątkiem – postaci Niemców. Z nieznanej przyczyny, gdy przychodziło do nazistów, Tezuka chętnie sięgał po groteskę, co szczególnie widać na przykładzie jednego z głównych bohaterów – Lampego. Można powiedzieć, że cała Trzecia Rzesza przegląda się w krzywym zwierciadle, co widać nie tylko w kresce, ale i w fabule – np. gestapo czasami dysponuje wręcz nadnaturalnymi możliwościami, a czasami przedstawiana jest jako organizacja zupełnych amatorów.

Do Adolfów zawiera tylko jeden, ale za to bardzo interesujący dodatek, mianowicie kalendarium lat 1936­‑1940, zaczerpnięte z dziennika „Mainichi Shimbun”. Z wydarzeniami ważnymi dla całego świata przeplatają się w nim sprawy czysto japońskie, pomagając osadzić wydarzenia z komiksu w odpowiednim kontekście. Większość z tych informacji będzie zapewne dosyć hermetyczna i mało istotna dla polskiego czytelnika, ale to też pokazuje pewną perspektywę – mianowicie jak inni odbierają podobne kalendaria tworzone przez nas. Zastrzeżenia można mieć do wielkości czcionki, jaką wydrukowane zostały strony z kalendarium – tak małej, że trzeba naprawdę wysilić wzrok, by coś odczytać.

Poza kalendarium tylko jedna strona została przeznaczona na reklamę wydawnictwa Waneko i na tym kończy się pierwszy tom Do Adolfów.

Teukros, 7 lutego 2017
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 12.2016
2 Tom 2 Waneko 4.2017