Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

jolekp

  • Avatar
    jolekp 24.02.2015 17:04
    Komentarz do recenzji "Onani Master Kurosawa"
    W przypadku męskiej masturbacji ciężko byłoby pokazać narządy rodne.
  • Avatar
    jolekp 3.02.2015 19:29
    Re: Ksiażę Touma Kikuchi
    Komentarz do recenzji "Ścieżki Młodości"
    Jeśli to było pytanie do mnie o sytuację
    gdzie autor najpierw podstawił widzom otp pod nos, a potem je brutalnie zdeptał
    to miałam na myśli Jyu Oh Sei :)
  • Avatar
    jolekp 3.02.2015 16:20
    Re: Ksiażę Touma Kikuchi
    Komentarz do recenzji "Ścieżki Młodości"
    „dlaczego wybierasz tego idiotę, kiedy masz rycerza na białym rumaku pod nosem?” ma miejsce tylko w szojcach.

    Co nie? Panny bohaterki z shoujo mają jakąś zasadę, żeby wybierać na obiekt uczuć największego pajaca w zasięgu wzroku. To jakiś konkurs, pt. „Jaki jest maksymalny poziom zidiocenia, który można zniwelować potęgą pierwszej dziewczęcej miłości”, czy coś? xD
  • Avatar
    jolekp 3.02.2015 15:17
    Re: Ksiażę Touma Kikuchi
    Komentarz do recenzji "Ścieżki Młodości"
    W sumie ja też mangi nie znam, ale jakoś tak się wzburzyłam na twierdzenia, że skomplikowana miłość jest zawsze lepsza i ciekawsza, bo tak zinterpretowałam ten post, możliwe, że niesłusznie.
     kliknij: ukryte 
    Dlatego ja szipuję to co oficjalne i zazwyczaj jestem zadowolona xD. Chociaż raz spotkałam się z sytuacją, gdzie autor najpierw podstawił widzom otp pod nos, a potem je brutalnie zdeptał, zupełnie bez sensu. Przyznaję, to był ból.
  • Avatar
    jolekp 3.02.2015 11:55
    Re: Ksiażę Touma Kikuchi
    Komentarz do recenzji "Ścieżki Młodości"
    Rozumiem, że „zakazana” miłość będzie zawsze lepsza, głębsza i prawdziwsza niż takie tam zwyczajne nudne uczucie między równolatkami (nie ma opcji, żeby to było tylko nastoletnie zauroczenie, skądże znowu!). Ponieważ powody.
  • Avatar
    M
    jolekp 2.01.2015 12:17
    Komentarz do recenzji "Otonari ni Noraneko"
    Skoro już dodałam opis tej mangi, wystawiłam jej zdecydowanie zbyt wysoką ocenę i mam Rio w avatarze, to dopełnię obrazu fanatyzmu poniższym komentarzem. Poza tym, to jakoś tak smutno, gdy pod twoją ulubioną mangą panuje taka grobowa cisza.

    Wychodzi na to, że jest to najmniej znana manga, jaką przyszło mi dotąd czytać. Cóż można powiedzieć o tym tytule… Na pewno nie może się on poszczycić specjalnie wyszukaną, oryginalną czy odkrywczą fabułą. To bardzo prosta, miejscami wręcz naiwna, oderwana od rzeczywistości i przesadzona historia (zwłaszcza dotyczy to całej dramy zbudowanej wokół postaci Rio – „dziwna” to najdelikatniejsze, co można o niej powiedzieć), ale mimo wszystko wciąż urocza. Główną zaletą tej mangi są postaci i poczucie humoru. Takashi jest cudnie niekumaty, a Rio jest cudny na wszystkie możliwe sposoby (łącznie ze stylem, w jakim jest rysowany), prawie nie da się go nie uwielbiać. Ale tym, co najbardziej cenię w tej mandze, jest wspomniane już wcześniej poczucie humoru, które sprawia, że historia jest lekka i przyjemna, a czytanie co i rusz przerywane salwami śmiechu. Jest to rzecz szczególnie godna polecenia na właśnie taką niezobowiązującą, szybką i miłą rozrywkę. Poszukiwacze głębokich historii z przesłaniem raczej nie mają tu czego szukać.

    PS. Myślę też, że zasadnym byłoby dodanie tagów nagość i/lub seks, tak dla przestrogi ewentualnych poszukiwaczy.
  • Avatar
    jolekp 25.08.2014 14:08
    Re: 10 za postaci to stanowczo za dużo
    Komentarz do recenzji "Haikyu!!"
    Powiem tak. Trudno uznać za sensowny argument, że postaci są niewyraziste, bo nie da się zapamiętać ich imion. Co ma imię do kreacji postaci? Dla mnie osobiście japońskie imiona są całkowicie niezapamiętywalne, tzn. rozpoznaję o jakiej postaci mowa, ale po zakończeniu odcinka nie jestem w stanie wymienić najczęściej żadnego imienia. Czy to znaczy, że nigdy nie widziałam w anime dobrej, wyrazistej postaci? Bzdura jakaś. Poza tym, to w końcu sportówka i postaci powinny być po prostu łatwe do polubienia. Tu przy okazji mamy postaci różnorodne i rozwijające się wraz z trwaniem fabuły.
    A co tej grzeczności. Uwielbiałam to w Bakumanie i uwielbiam to też w Haikyuu. A mianowicie – sportową, ZDROWĄ rywalizację, bez intrygowania, bez kopania pod sobą dołków. Czyli – rywalizujemy na boisku, ale prywatnie nie mamy do siebie żalów. I czemu nie można docenić przeciwnika za jakieś popisowe zagranie, jeśli naprawdę było zdumiewające? Nie widzę w ich zachowaniach żadnej przesady.
  • Avatar
    jolekp 5.07.2014 11:12
    Re: Uroczość przedawkowana :)
    Komentarz do recenzji "Horimiya"
    Z tą płynnością to bardziej chodziło mi o to, że przeszli do głębszej relacji bez wielkich wyznań i pytań w stylu „czy chcesz być moją dziewczyną”. A czy rozwinęła się ona zbyt szybko to cóż… Na dobrą sprawę nie wiemy ile czasu upływa pomiędzy kolejnymi rozdziałami i co się dzieje w międzyczasie (w końcu autor nie musi nam pokazywać wszystkiego ;)).
  • Avatar
    M
    jolekp 26.06.2014 11:39
    Uroczość przedawkowana :)
    Komentarz do recenzji "Horimiya"
    Przeraźliwie urocza i zabawna manga. Moim zdaniem mogłaby być wzorem tego jak należy tworzyć romanse szkolne. Zdecydowanie najlepiej i najbardziej naturalnie pokazany rozwój relacji między bohaterami z jakim się spotkałam – od przyjaźni do czegoś więcej. Tego mi zawsze najbardziej brakowało w romansach. Zazwyczaj w pierwszym odcinku para się zapoznaje, w drugim zakochuje, a w trzecim jest już w regularnym związku z wszystkimi tego konsekwencjami. Ewentualnie przez 20 odcinków nie jest w stanie wyartykułować swojego uczucia. A tutaj wszystko dzieje się tak uroczo zwyczajnie, płynnie, bez płomiennych wyznań na tle zachodu słońca, zaryzykuję stwierdzenie, że tak jak w życiu :). Aż mi się w środku wszystko roztapia jak masło :). Szczerze mówiąc, autorka mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła, nie spodziewałam się, że aż tak dobrze sobie poradzi. A Miyamura stał się jednym z moich ulubionych bohaterów, chciałabym takiego przyjaciela :).
    Poniżej znajduje się wielki spoiler z 37 rozdziału. Jeśli jeszcze nie czytaliście, nie odkrywajcie, bo zepsujecie sobie naprawdę dużo przyjemności.
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    M
    jolekp 17.06.2014 21:25
    Komentarz do recenzji "Twoja nuta"
    Trudno nie zgodzić się z przedmówcami – to jest porno manga. Fabuły praktycznie nie ma, a te szczątki, które się ostały służą praktycznie tylko po to, żeby doprowadzić do jak największej ilości zbliżeń między bohaterami.
    Nie chodzi o to, że nie lubię erotyki – nie mam z nią problemu, niezależnie od konfiguracji w jakiej się ona odbywa (chyba, że ma miejsce ewidentny gwałt). Ale takie stężenie jest nużące (zwłaszcza jeśli nie towarzyszy temu jakaś chociaż względnie ciekawa fabuła) i po którejś kolejnej stronie człowiek zaczyna myśleć: „Znowu seks? A może byście dla odmiany ze sobą porozmawiali?”
    Ostatnio miałam jakąś fazę na yaoi i w krótkim czasie przeczytałam wszystkie mangi Junko. Bardzo często, zwłaszcza w tych nieco starszych tytułach, sprowadza ona uczucie między bohaterami tylko i wyłącznie do seksu w każdym rozdziale. Trochę szkoda, bo parę razy udało jej się udowodnić, że potrafi stworzyć ciekawą i sympatyczną historię bardzo ograniczając erotykę albo nawet całkiem z niej rezygnując – i te historie podobały mi się znacznie bardziej niż „Kimi Note”, który można polecić chyba tylko osobom, dla których yaoi jest wartością samą w sobie i seksualna scena na co drugiej stronie zrekompensuje im brak fabuły, ciekawych bohaterów, humoru czy czegokolwiek innego.
    PS. Generalnie nie rozumiem dlaczego sceny erotyczne odgrywają aż taką dużą rolę w romansach yaoi, skoro w „tradycyjnych” romansach raczej dość rzadko się je w ogóle spotyka, a jeśli już to są dużo łagodniej pokazane.