Tanuki-Manga

Czy tytuł jest związany z tym, że ofiary kraks często są pacjentami dentystów???

Ale w mandze nic nie ma na temat, że  kliknij: ukryte  matka Gaary została „zainfekowana” przed urodzeniem Kankuro i Temari, wiadomo tylko, że stało się to przed urodzeniem Gaary. Z treści mangi wynika, że Kazekage próbował  kliknij: ukryte  stworzyć super­‑żołnierza i spłodził Gaarę właśnie w tym celu, żeby go „zainfekować” i zrobić z niego maszynę do zabijania. Sam Gaara opowiadał Naruto,  kliknij: ukryte  w jakim celu został wyhodowany. Jego wujek mówił: „Siostra nie chciała cię urodzić” (tzn. brać udziału w durnych eksperymentach), nic nie wskazywało na to, że wobec starszych dzieci Kazekage miał takowe plany. Potem pan Frankenstein, któremu superczłowiek nie wyszedł, sam usiłował go sprzątnąć… Miły tatuś (i mężuś).
O tym, że  kliknij: ukryte  ciąża i poród kończy się śmiercią sakryfikantki, mówiła sama Kushina. Też wiem, że przyczyną  kliknij: ukryte  jej śmierci nie była sepsa, wykrwawienie, niewspółmierność miednicy i płodu czy inne przyczyny położnicze, tylko demon. Ale taki los spotykał każdą sakryfikantkę, ponieważ obolała i osłabiona (poród jest ciężką pracą fizyczną, poza tym traci się dużo krwi) kobieta nie miała dość energii, aby móc kontrolować demona, wtedy ten się na nią rzucał.
To skłania mnie do twierdzenia, że  kliknij: ukryte  matka Gaary została zainfekowana dopiero przed jego urodzeniem, a Minato wyszedł na nieodpowiedzialnego młokosa, który nie pomyślał, aby się zabezpieczyć, a dopiero poniewczasie próbował ruszać tą właściwą głową…
Co do Naruto, być może jest sumienny. Ale w tak irytujący sposób jak zapierający się czterema kopytami osioł czy walący w drzewo dzięcioł. Nie każdy to lubi.

Ja odpuściłam sobie po sześćdziesiątym którymś tomie, jak zmieniałam pracę i adres, i w sumie zmarło to śmiercią naturalną. I nie tęsknię, bo poziom kolejnych tomów wyraźnie osiągał poziom, o którym mówisz. Największe zchamienie to m.in. motyw  kliknij: ukryte  zmuszania kobiet­‑sakryfikantek do rodzenia dzieci, mimo iż zawsze kończy się to ich śmiercią… Jak władca chciał mieć silnego syna, to czy nie lepiej było wszczepić ogoniastego bezpośrednio w smarkacza, a nie skazywać na śmierć niewinną kobietę? A podobno Minato i Kazekage „tak bardzo” kochali swoje żony... Od razu widać, że autor się zapętlił i dorobił ten wątek na siłę, żeby zapchać dziury w fabule. Inna irytująca rzecz: Naruto postarzał się o 3 lata, dorobił się hormonów, ale mózg (?) jego jakby  kliknij: ukryte  przechodził proces wsteczny. Nie każdego śmieszy humor typu „dwie laski, no wiesz, i one ten teges…” To, co było jeszcze niewinnymi figlami u dziecka, u dojrzewającego wyrostka jest zwyczajnym chamstwem. Ponadto: daje się nabierać na najgłupsze fortele (w sumie to Kakashi, Sakura i inni próbują go chronić przed nim samym); prędzej powie coś głupiego niż pomyśli (?), a jeszcze prędzej wrzaśnie niż powie. Z reguły zacina się jak zdarta płyta, na temat „ratowania swojego najlepszego kumpla” i wyjątkowo nie ma na myśli tego, czym zwykle myśli… Ponadto: smęcenie o honorze, zemście, potędze miłości i przyjaźni itd. O ile pierwsza seria wciągała, o tyle druga jest po prostu nudna! Autor sam przyznawał, że jego idolem jest pan Toriyama, i chce stworzyć jeszcze dłuższego tasiemca niż „Dragon Ball”. Jeśli chodzi mangę, to mu się udało. Niestety, jakość poszła w ilość… O anime nawet nie wspominam.

Ale rysunki w mandze (epizod z Edem i chimerą­‑szczurem) i historiach pobocznych (scena z nauczycielką i małymi Elricami) tworzyła pani Arakawa. Skąd przekonanie, że aluzje są dziełem tłumacza, a nie autorki? Czytałeś japoński oryginał?

Manga w porządku, miała lepsze i słabsze tomiki, gdzie akcja toczyła się wręcz ślamazarnie. Miejscami irytujące reminiscencje (z zachowaniem wierności co do kreseczki z rysunku w poprzednim tomie), choć nie rozdęte do tego stopnia jak w „Naruto”, łzawe smęcenie o zemście, honorze, miłości, wartościach rodzinnych, bohaterstwie. Kreska miejscami bardziej typowa dla mangi dla dziewcząt niż chłopców (strach ma wielkie oczy?), ale i tak pani Arakawa rysuje lepiej niż pani Takeuchi :P
Za to bardzo podobały mi się aluzje do naszego kraju:  kliknij: ukryte  „Spieprzaj dziadu”, „Zero tolerancji”. Czy pani Arakawa może mieć polskie korzenie? Jak myślicie?

Pewne rzeczy zostały jednak zmienione. W anime Mami nie była świadkiem  kliknij: ukryte  śmierci Sayaki i Kyoko... z przyczyn osobistych…