Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Qashqai

  • Avatar
    M
    Qashqai 15.08.2012 17:04
    Komentarz do recenzji "Ikemen-kun to Saenai-kun"
    Zazwyczaj trzymam się daleko od shounen­‑ai, ale to było całkiem fajne. W sumie przeczytałam to dla kreski, znaczy… Skojarzyło mi się bardzo z Takako Shimurą, też ma taką prostą, ale jednocześnie naprawdę ładną kreskę c:
  • Avatar
    Qashqai 22.01.2012 15:42
    Re: ehhh...
    Komentarz do recenzji "Pandora Hearts"
    +1, też mnie zdziwiła ocena kreski. Oprócz szczegółowych, ładnych ciuchów nie ma w tej kresce nic wyjątkowego. Chyba że poprawna anatomia czy kadrowanie jest jednak czymś wyjątkowym przy mandze… W sumie biorąc pod uwagę ilość wydawanych w Japonii pozycji, sporo ma zapewne kreskę poniżej przeciętnej, ale mimo wszystko – kreska Jun Mochizuki jest nic więcej jak „dobra”.
  • Avatar
    M
    Qashqai 27.02.2011 00:05
    Komentarz do recenzji "Houkago Hokenshitsu"
    Poryte to było, że hej. Koniec był fajny, ale też poryty, że hej.
  • Avatar
    M
    Qashqai 26.02.2011 18:03
    Komentarz do recenzji "IS"
    Jestem na bieżąco ze skanlacjami, czyli na 10 tomie, i…
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    M
    Qashqai 6.09.2010 16:57
    Komentarz do recenzji "Shanghai Youma Kikai"
    Trafne spostrzeżenie co do tego „wstępu do dłuższej opowieści”, bo podobno Arakawa ma wydawać kontynuację tej serii. Mi się manga bardzo podobała ze względu na humor i jego ilość, mimo że epizodyczne historie nie były porywające. :D
  • Avatar
    M
    Qashqai 2.09.2010 15:55
    Komentarz do recenzji "Fullmetal Alchemist"
    Najlepsza manga, jaką czytałam (ew. można to tłumaczyć tym, że w zasadzie nie za dużo mang czytałam :P) i zarazem moja ulubiona. Muszę ją pochwalić szczególnie za fabułę; w rzadko której serii fabuła tak mnie trzymała, zwykle czytam mangi dla postaci… Chociaż postaci też oczywiście były tu dobrze zbudowane, w sumie tylko Edzia nie lubiłam i to tylko przez to, że mam taki odruch nie lubienia postaci, które są cool i wszyscy inni je kochają. Najsłabszą częścią był wątek romansowy Eda i Winry, momentami był bardzo drażniący, ale rozwiązanie miał całkiem sympatyczne. Nie podobało mi się też to, jak skończył Envy; kliknij: ukryte . Bardzo podobała mi się kreska, a szczególnie to, że postaci nie były chuderlawe, no i te miny :D
  • Avatar
    M
    Qashqai 2.09.2010 15:20
    Komentarz do recenzji "Nabari no Ou"
    Jedna z moich ulubionych mang, chociaż nie spodziewałabym się. Cóż, czytałam ją ze dwa lata, zanim się skończyła i zdążyłam się przywiązać.
    Fabuła na początku wydaje się prosta, i właściwie… jest prosta. Jeden cel przyświeca bohaterom przez mangę – pozbyć się mocy, która spoczywa w głównym bohaterze. No dobrze, w międzyczasie nasz hero postanawia pomóc emo­‑ninjy z wrogiej grupy, co trochę komplikuje sprawy,  kliknij: ukryte . Było parę zaskoczeń, np. kiedy okazało się, kto tak naprawdę jest „głównym złym”, ale fabuła, mimo że generalnie trzymała się kupy, nie była jakaś wyjątkowa, trzymająca w napięciu… Najsłabszym punktem fabularnym, jak mniemam, jest  kliknij: ukryte . Za najlepszy uważam natomiast wspomnienia Thobariego i wątek w akademii Alya – akurat wtedy seria trzymała mnie w napięciu.
    Jednakże~ nie dla fabuły czytałam tę mangę. Czytałam ją dla postaci, bo wszystkie postaci polubiłam. Fakt, rodzeństwo Shimizu było failem, oboje byli równo poryci, ale po „pogodzeniu się” już nie odwalali takich głupot i dali się lubić, i to nawet bardzo. Nawet Yoite, którego emoness irytowała mnie od początku, polubiłam.  kliknij: ukryte . Główni bohaterowie ładnie rozwijali się na przestrzeni kolejnych rozdziałów, np. Miharu wreszcie zaczął trzymać się swoich postanowień, Thobari przestał być tak bezużyteczny… Szkoda tylko, że nawet przy zakończeniu wzięto pod uwagę właśnie jedynie głównych bohaterów. Cóż, przynajmniej dla nich, według mojej interpretacji, historia skończyła się fajnie, tj.  kliknij: ukryte . Generalnie też doceniłam postaci za to, że żadna nie była tak ewidentnie zła lub dobra, ale też przy okazji nie wychodziła na niezdecydowaną  kliknij: ukryte .
    Kreska w mandze średnio mi przypadła do gustu; postaci były przede wszystkim za chude, ale… Co mi się zaczęło w czasem w niej podobać to to, jakie wymowne były ekspresje postaci. O ile generalnie styl był najlepszy moim zdaniem gdzieś tak w połowie serii, to później te strony/panele bez słów robiły na mnie takie wrażenie, że ogółem rysunki mi się nadal podobały. Tła były ładne, szczególnie jakieś drzewka, laski itp. Świetne były również kolorowe strony; szkoda, że w gruncie rzeczy nie było ich wiele.
    Ogółem, tak jak mówiłam, manga jest jedną z moich ulubionych, sama nie wiem czemu, ale mnie urzekła. Na MALu postawiłam w stu procentach subiektywne i nie poparte logicznymi argumentami 10/10. :D