Oh! My Goddess
Recenzja
Tom 18 prawie w całości poświęcony jest wydarzeniom, które miały miejsce podczas zwyczajnego sprzątania. Awaria pewnego urządzenia, powiększającego dostępną przestrzeń, sprawia, że nasi bohaterowie utykają w pokoju nieskończonych rozmiarów. W trakcie prób wydostania się z więzienia przyjdzie im też zawrzeć znajomość z pewnym baśniowym stworem, mającym postać latającego wieloryba.
Mimo że fabuła w tym odcinku sunie nad wyraz powoli, a główne wątki pozostają – jak zwykle – nieeksploatowane, to muszę przyznać, że jest to moim zdaniem jeden z najlepszych tomów, jakie wpadły mi w ręce. Został napisany w bardzo sympatyczny, ciepły sposób, który od początku stanowił główną siłę serii, a który w tym epizodzie autorowi udało się jeszcze bardziej podkreślić.
Pod względem technicznym także nie mogę niczego wydaniu zarzucić. Nadal pozostaje dobrze drukowane i tłumaczone, a papier, który zastosowano, jest przynajmniej bardzo dobry. Chciałoby się, żeby wszyscy wydawcy trzymali taki poziom.
„Tom z wielorybkiem” jest moim ulubionym i generalnie polecam go każdemu, kto miał już do czynienia z Boginkami w jakiejkolwiek postaci i polubił tę serię. Jest bardzo optymistycznym, poprawiającym humor dziełkiem, które w znakomity sposób daje wytchnienie od szarej rzeczywistości.