Tanuki-Manga

Przedostatni tom opowieści o losach mieszkańców Sotoby można opisać krótko: dużo przemocy. Im dalej w las, tym mniejszą mam przyjemność ze śledzenia historii, która robi się coraz bardziej krwawa. Tę część mangi poświęcono głównie walce ludzi z shiki. Rozstrzygają się losy bohaterów poprzednich tomów, m.in. Kaori i jej brata, a także Megumi, Masaomiego oraz innych zmartwychwstałych. Doktor Toshio Ozaki odpowiada za strategię, a służący rodziny Kirishikich, Tatsumi, postanawia bronić wampirzej społeczności za wszelką cenę. Trudno napisać coś więcej i nie zdradzić kluczowych wydarzeń.

Twórcy serwują czytelnikowi kolejne dramaty bohaterów i grają jego na emocjach. Przekaz zdaje się prosty – ludzie to potwory, walka wyzwala w nich najbardziej prymitywne instynkty, a ich wrogowie, czyli nadnaturalne istoty, mają w sobie niekiedy więcej człowieczeństwa niż wyżej wspomniani. Nie każdy może zgodzić się z taką puentą. Z drugiej strony, może tego typu sceny były niezbędne, aby przygotować grunt pod zakończenie?

Rysunek prezentuje podobny poziom co wcześniej. Okładka dziesiątego tomu jest ładna i ma ciekawą kolorystykę. Wyjątkowo udana jest również grafika w środku, która przedstawia Sunako w cudacznym kostiumie nawiązującym do kart. Polskie wydanie nie zawodzi, nie odnotowałam błędów ani źle brzmiących fraz.

Jestem ciekawa finału historii i tego, czy zaskoczy mnie czymś nieprzewidywalnym, choć na tym etapie opowieści można już się domyślać, w jaki sposób twórcy domkną poszczególne wątki. Pozostaje czekanie na ostatni tom, aby się dowiedzieć, czy moje prognozy okazały się słuszne.