Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Gdy zapłaczą cykady - Księga wielkiej rzezi

Tom 1
Wydawca: Waneko (www)
Rok wydania: 2017
ISBN: 978-83-65229-26-7
Liczba stron: 482
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Pierwszy tomik Księgi wielkiej rzezi otwiera bodaj najbardziej dynamiczną z historii w ramach cyklu o Hinamizawie. Naturalnie każda ma swoje zalety, każda też ma swoich fanów. Ba, sam powiem, że gdybym miał wybrać ulubioną, ta by się nie załapała. Ale niezależnie od tego muszę przyznać, że żadnej innej nie czytało mi się tak szybko jak tej. I chyba nigdy wcześniej tak bardzo nie kibicowałem bohaterom. Acz to po trochu wynika z tego, jak przedstawiono tu opowieść.

Zaczyna się ona inaczej niż wszystkie – zabita po raz kolejny Rika budzi się w innym świecie, wypełnionym unoszącymi się w przestrzeni kostkami. Tam też wita ją osoba, która łudząco ją przypomina – Fredrica Bernkastel, gospodyni tego miejsca. Ich długa rozmowa prowadzi do wielu interesujących konkluzji na temat wydarzeń związanych z Hinamizawą oraz powtarzalności pewnych faktów w kolejnych wersjach przeżytych przez Rikę. Poznajemy także powód, dla którego Rika wciąż przeżywa te same, kończące się zawsze jej śmiercią wydarzenia. W finale bohaterka powraca, by jeszcze raz spróbować stawić czoło przeznaczeniu, nastawiona zresztą mocno fatalistycznie po wielu nieudanych już próbach.

Tym razem jednak czeka ją, a wraz z nią – czytelnika, niespodzianka. W nowej wersji rzeczywistości bohaterowie są niby ci sami, ale szybko widzimy, że coś się zmieniło. Cytując klasyka (choć już chyba nieobecnego w podręcznikach): „Tu zaszła zmiana”. Trudno się oprzeć wrażeniu, że członkowie obsady jakby dojrzeli. Chociaż tylko Rika w całości dysponuje swoimi wspomnieniami, ich przebłyski pojawiają się w umysłach innych, skłaniając ich do rozsądniejszych działań. To zaś napełnia Rikę nadzieją, że może jednak tym razem coś się zmieni. Każde kolejne wydarzenie zdaje się to potwierdzać – aż ten ciąg pomyślnych wypadków zostaje drastycznie przerwany pojawieniem się ojczyma Satoko. Rika dochodzi do wniosku, że jednak nie da się wyrwać z zaklętego kręgu nieszczęść. Ale czy na pewno?

Choć Rika jest tu centralną postacią, fabularnie pozostaje bardziej na pozycji obserwatorki. Kluczową rolę odgrywa Keichi – bardziej zdeterminowany i aktywny niż kiedykolwiek wcześniej. To przede wszystkim jego działania napełniają Rikę przekonaniem, że tym razem może się udać. Jej koleżanki są rozsądniejsze, bardziej zdecydowane – owszem, ale to Keichi pozostaje spiritus movens kolejnych działań, nawet takich, które na pierwszy rzut oka wydają się pozbawione szans. Przyznam, że chwilami ta nowa wersja Keichiego wydaje mi się nawet „za dobra”, wolałem go chyba wtedy, gdy jego wady i zalety się równoważyły. W tej opowieści wyrasta bowiem nie tyle na świetnego kumpla, ile na charyzmatycznego lidera. Przyćmiewa w ten sposób resztę obsady, nie dając żadnej z bohaterek należycie się wykazać.

To tomik, który bardzo dużo wyjaśnia. Choć nie ma bezpośredniego związku z żadną z wcześniejszych opowieści, raczej łączy elementy kilku, dopiero teraz poznajemy prawdę o tym, co stoi za wiecznie powtarzającą te same wydarzenia Riką. Hanyu, jej duch opiekuńczy, do tej pory pojawiający się tylko we wzmiankach, staje się tu konkretną bohaterką. Kamuflaż skrywający działania pracowników kliniki Ireie również zostaje odrzucony. Wszystko to sprawia, że całą historię czyta się niejako od nowa i wrażenie powtarzalności, które podczas lektury wcześniejszych tomów Gdy zapłaczą cykady mogło się pojawiać, tutaj nam nie grozi.

Na okładce pojawia się… no właśnie, kto? Rika czy Fredrica? Sądząc po spojrzeniu, obstawiam jednak tę drugą, zaś na znajdującej się w środku okładce drugiego tomu widzimy Hanyu. Błędów ani problemów edytorskich nie odnotowałem, za co Waneko należą się brawa – wciąż pamiętam te niedoróbki z pierwszych tomów i co tu kryć, cieszy mnie, że to już tylko wspomnienia. Tom liczy 480 stron, co sprawia, że mimo słusznych rozmiarów nie może pretendować do miana najdłuższego. Acz jak pisałem wcześniej, nawet gdyby był grubszy, to przez fakt, jak został napisany, nie odczuwa się tego.

Grisznak, 26 listopada 2017
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 10.2017
2 Tom 2 Waneko 2.2018
3 Tom 3 Waneko 4.2018