Gdy zapłaczą cykady - Księga uroczystej pieśni
Recenzja
Trzeci tom Księgi uroczystej pieśni przynosi rozpoczęcie wydarzeń, które zadecydują o wszystkim. O ile dwa pierwsze pełniły funkcję swego rodzaju rozbudowanego wprowadzenia, tak tu akcja nabiera zdecydowanie tempa.
Rika postanawia wyjawić swoim przyjaciołom wszystko, co wie, świadoma, że tylko dzięki ich pomocy ma szansę poradzić sobie z Takano. Co jednak ważne, poza znajomymi ze szkoły po jej stronie staje także grupa dorosłych. I to właśnie im przyjdzie odegrać na tym etapie fabuły kluczową rolę, jakiej nie mieli w żadnym chyba z dotychczasowych tomów mangi. W efekcie następuje istotna zmiana punktów widzenia, pozwalająca zarazem lepiej poznać tych bohaterów oraz ich motywacje. A te, w miarę odsłaniania kolejnych faktów, ulegają pewnym metamorfozom.
Powiedziałbym, że to kolejny mocny punkt Księgi uroczystej pieśni. Bo niby o takim detektywie Oishim wiemy już sporo, ale tutaj mimo to dowiadujemy się czegoś nowego. Nieco więcej miejsca dostaje Jirou Tomitake, wcześniej będący raczej statystą. Nawet matka Shion i Mion, Akane Sonozaki, otrzymuje tutaj pięć minut. Ale i tak na kluczową postać tego tomu wyrasta niewątpliwie Akasaka. Autor historii przesadził chyba trochę z jego kreacją, tworząc z niego istnego Supermana, ale można zrozumieć, że taka postać po prostu była tu potrzebna. Ciekawie natomiast rozwija się wątek Miyo Takano – tu czytelników może czekać kilka niespodzianek. Na tle dorosłych reszta obsady schodzi nieco na dalszy plan. Miejscami aż się chce zapytać, czemu dorośli tak łatwo zgadzają się, aby dzieciaki brały w tym wszystkim jeszcze jakiś udział. Acz jest jedna postać z „dziecięcej” obsady, którą fabuła nieco bardziej eksponuje – to Shion Sonozaki.
Fabuła wyraźnie rozdziela się pomiędzy dwa połączone tutaj tomy. Pierwszy z nich to nadal kontynuacja poprzednich, czyli przede wszystkim rozmowy, wyjaśnienia i planowanie. Sprawia to, że jego lektura idzie dość wolno – zwłaszcza że bohaterowie mówią dużo, a rozmiar dymków powoduje, że wydawca musiał niekiedy posługiwać się bardzo małą czcionką. Druga połowa to zupełnie inna sprawa – tu akcja gna od samego początku, mamy pościgi, ucieczki, walki, sporo dramatycznych momentów i kilka niespodzianek. Ten fragment czyta się tak szybko, że trudno nawet zauważyć, kiedy się kończy.
Powiedziałbym, że choć jest to całkiem dobry tomik, odróżnia się mocno na tle reszty tej serii. Czemu? Brakuje tutaj typowego dla Gdy zapłaczą cykady klimatu grozy i niedomówień. Rzecz wyraźnie zdryfowała w kierunku historii sensacyjnej, wiemy już właściwie wszystko o wszystkich. Nawet makabry jest bardzo niewiele. W rezultacie, choć historia ciągnie całość mocno naprzód, to nastrój z lekka uchodzi. Zwraca uwagę, że nawet obecność wątku paranormalnego nie przydaje tym fragmentom przesadnej niesamowitości – ot, przywykliśmy do tego, że Hanyuu istnieje, znamy jej historię i motywację. Stała się po prostu kolejną bohaterką. Czytelnik już raczej nie ma czego rozgryzać, nie obawia się kolejnych pułapek fabularnych ani fałszywych tropów.
W trzecim tomie Księgi uroczystej pieśni pojawia się druga w dziejach całej serii „dorosła” okładka, tym razem z czwórką bohaterów, którym przychodzi odegrać kluczowe role w tej historii. Co ciekawe, w środku na kolorowej ilustracji widnieje Akane Sonozaki – a nie licząc króciutkiego epizodu w Księdze wielkiej rzezi, jest to zaledwie jej drugi występ w całej serii. Tradycyjnie na końcu każdej z połówek dostajemy kilka humorystycznych fragmentów, które rozładowują poważniejszy klimat tomu.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 7.2018 |
2 | Tom 2 | Waneko | 11.2018 |
3 | Tom 3 | Waneko | 1.2019 |
4 | Tom 4 | Waneko | 4.2019 |