Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Remina - gwiazda piekieł

Tom 1
Wydawca: J.P.Fantastica (www)
Rok wydania: 2014
ISBN: 978-83-7471-339-9
Liczba stron: 290
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Bodaj żadna znana mi manga Junjiego Itou nie wywołała we mnie tak sprzecznych uczuć jak Remina – gwiazda piekieł. W komiksie tym jak w kalejdoskopie obracają się wszystkie najmocniejsze i najsłabsze strony twórczości jednego z najbardziej znanych japońskich autorów mangowej grozy.

Itou postanowił Reminą złożyć hołd człowiekowi, który niejako zdefiniował literacki horror XX wieku – H.P. Lovecraftowi. Zrobił to w sposób dość oryginalny, gdyż tytułowa Gwiazda Piekieł to ukłon w stronę opowiadania The Tugging Ramseya Campbella (jednego z autorów „kręgu lovecraftowskiego”), w którym pojawiła się niszcząca światy żywa planeta. Z dzieł samego Lovecrafta pochodzi zaś wizja kosmicznego horroru oraz postępujące szaleństwo tych, którzy mają z nim choć ulotny kontakt (vide świetna scena na początku mangi, kiedy wariuje obserwujący Reminę astronom).

Zawsze miałem do Itou pretensje, że potrafi fantastycznie rysować, ale za rzadko pokazuje swój talent. Przy Reminie powtórzyć tego zarzutu nie sposób – to świetnie narysowany komiks, z całą masą wizjonerskich ujęć i doskonałych scen – pod tym względem jest on jedną z najlepszych prac tego autora. Niestety, w całkowitej opozycji stoi tu fabuła, a właściwie jej druga połowa – o ile pierwsza się broni, druga pozostaje niezamierzoną komedią. Do tego mamy typowe dla Itou zakończenie… Ale o tym więcej przeczytacie w recenzji samej mangi, tu zaś skupimy się na polskim wydaniu.

Obwoluta polskiego wydania nieznacznie różni się od oryginału. Tym razem nie jest w żadne sposób przycięta (jak to miało miejsce w przypadku polskiego wydania Mój drogi bracie…), zaś czcionka, którą zapisano główny człon tytułu, jest bliska pierwowzorowi, ale kolorystycznie nawet ciut lepsza. Podtytuł został zapisany już zwyczajną czcionką, zaś w miejsce pierwszego „a” w słowie „gwiazda” wstawiono pentagram w kole – zabieg, który można różnie oceniać (acz pamiętajmy, że w dziełach Lovecrafta pentagram był znakiem Starszych Bogów). Imię i nazwisko autora znalazły się na dole w identycznym miejscu i zapisane są identyczną czcionką jak w przypadku Black Paradox. Grzbiet mangi to kolejny przykład niekonsekwencji J.P. Fantastica w przypadku dzieł Itou – najpierw logo firmy (tym razem w kolorach bladego błękitu), potem tytuł (zapisany identyczną czcionką jak na okładce) i nazwisko autora. Czyli inaczej niż w Gyo i prawie tak samo jak w Black Paradox, choć bez obrazka między tytułem a imieniem i nazwiskiem. Mam nadzieję, że zapowiadana niebawem Kolekcja horrorów Junjiego Itou będzie pod tym względem bardziej konsekwentna. Podobnie jak w przypadku japońskiego wydania, na ostatniej stronie obwoluty znalazło się streszczenie fabuły zapisane czerwoną czcionką. Okładka jest identyczna z obwolutą, tyle że wydrukowana w czerni i bieli – tu mamy wyraźną różnicę z porównaniu z japońskim wydaniem, na którym dominował kolor błękitny, zaś logo znajdowało się na środku).

Niestety, już po otwarciu mangi widać pewne niedociągnięcia polskiego wydania – rozpoczynający komiks kadr, przedstawiający oszalały tłum domagający się śmierci głównej bohaterki, jest obcięty i to dość mocno – w oryginale twarz z lewej strony widoczna jest w jakichś 80%, podczas gdy u nas – w niespełna 50%. Na dolnym kadrze dymek z „Zabić!!!” jest ucięty, tymczasem w oryginale jest on w całości, a za nim jeszcze pozostaje kawałek strony. Dalej jest podobnie – na następnych dwóch stronach mamy duży, dwustronny obrazek z ukrzyżowaną Reminą, wokół której szaleje tłum – postać z lewej strony w oryginalnym wydaniu miała widoczną prawie całą szyję, z jabłkiem Adama włącznie – tutaj natomiast stronę ucięto na samym początku szyi. Ktoś powie, że czepiam się dupereli niemających wpływ na fabułę – ale mówimy o tytule opublikowanym w ramach serii Mega Manga, którą J.P. Fantastica reklamuje jako starannie wydaną. No i cena do najniższych nie należy. Mamy więc chyba prawo oczekiwać więcej?

Na szczęście podobnych usterek oszczędza nam polski przekład mangi. Tutaj J.P. Fantastica przyzwyczaiło nas do wysokiego poziomu i Remina – gwiazda piekieł od niego nie odstaje. Język bohaterów jest żywy, czasami może nazbyt książkowy i za mało „wściekły”, szczególnie w scenach przedstawiających histeryczną nienawiść tłumu, ale podejrzewam, że może to być bardziej kwestia pierwowzoru – japoński nie jest tak bogaty w epitety i porównania jak języki europejskie. Osobną sprawą jest natomiast przekład tytułu dodatkowej historyjki, zatytułowanej w polskim wydaniu Miliardy szwów, której tytuł japoński, cokolwiek wieloznaczny, funkcjonował w fandomie powszechnie jako Army of One. Polski tłumacz zdecydował się na bliższy fabule przekład, oddający sens tego, o czym opowiada historia. Nie dotyczy to tylko samego tytułu, ale i powtarzanej tu mantry, kończącej się słowami „Niech połączą nas miliardy szwów”. Moim zdaniem efekt jest zacny (a sama historyjka, w moim skromnym odczuciu, lepsza od Reminy).

Remina – gwiazda piekieł zamyka pierwszą serię dzieł Itou wydawanych u nas w ramach serii Mega Manga – kolejne mają się ukazywać w jednolitym cyklu komiksów Itou, który będzie otwierać najsłynniejsza bodaj manga tego autora – Tomie.

Grisznak, 3 września 2014
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 J.P.Fantastica 7.2014