Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
kreska: 6/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 5
Średnia: 4,8
σ=0,4

Wylosuj ponownieTop 10

Labirynt Dusz

Rodzaj: Inne (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2008-2012
Liczba tomów: 3
Postaci: Magowie/czarownice; Miejsce: Świat alternatywny; Inne: Magia

Dla młodego Hauke rozpoczyna się największa przygoda życia. Zmęczony swoim światem, postanawia poszukać nowego… Klasyczna powieść młodzieżowa, ubrana w szaty komiksu.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

W dzisiejszych czasach modne jest nowatorskie podejście do fabuły (by daleko nie sięgać, wystarczy spojrzeć na inne tytuły wydawane przez Studio JG) i rzadko się zdarza, aby któryś autor rozpoczynał komiks zgoła klasycznym otwarciem, tak jak uczyniła to Sandra Mistal. Oto bowiem Hauke – protagonista recenzowanego komiksu – mając dosyć całego świata (a rodziców, jak się zdaje, w szczególności), postanawia ni mniej, ni więcej, tylko wynieść się z niego, a to dzięki labiryntowi prowadzącego do „świata idealnego”, przypadkiem położonemu kilka przecznic od domu naszego bohatera. I tak, niesiony wiatrem młodzieńczego buntu, Hauke rozpoczyna podróż swojego życia, pełną przygód, dziwów i niezwykłości wszelakich, całkiem dosłownie już od pierwszego przekroczonego progu.

Wprawdzie na podstawie jednego tylko tomu trudno ocenić fabułę, niemniej jednak już teraz można w przybliżeniu określić, w jaki sposób jest ona kreowana. Widać, że istnieje pomysł na ogólny zarys, jakiś cel, ku któremu zdążają bohaterowie. Odnoszę jednak wrażenie, że autorka, pragnąc jak najszybciej dotrzeć do odległego celu, zapomina o tym, co dzieje się tu i teraz. Główny bohater miotany jest bez składu i ładu pomiędzy światami, zaś okoliczności towarzyszące kolejnym przejściom każą powątpiewać w istnienie związku przyczynowo­‑skutkowego. Z drugiej strony, wiele wskazuje na to, że jest to zamierzony zabieg, albowiem często tak właśnie wygląda fantastyka skierowana do dzieci. W utworach tego rodzaju niewielkie znaczenie ma konsekwencja w przedstawieniu akcji czy świata; o wiele istotniejsze są relacje bohaterów oraz ich postawa wobec nieoczekiwanie zmieniających się okoliczności. Hauke, nastolatek uciekający z domu w poszukiwaniu swojej Arkadii, doskonale wpisuje się w schematy literatury dla dzieci, i przyznam, że gdyby Sandra Mistal rzeczywiście poszła tym tropem, byłbym pełen uznania dla niej. Oczywiście, nie można wykluczyć, że powyższe wnioski są całkowicie błędne, ale o tym przekonamy się dopiero po wydaniu kolejnych tomów.

Istotny problem pojawił się przy ocenie grafiki w recenzowanym komiksie. Problem polega na tym, że nie znając procesu wydawniczego, nie sposób ocenić, co pochodzi od autorki, a co „dorobiła” drukarnia. Chodzi tu rzecz jasna o rastry, które pojawiają się nie w postaci płynnych półtonów, ale jako wyraźne i całkiem spore kropy. Dzięki takiemu zabiegowi komiks wyszedł niesamowicie wprost „piegowaty”, przebijając pod tym względem wszystkie znane mi wydania, tak polskie, jak i zagraniczne. Jeśli natomiast chodzi o samą kreskę Sandry Mistal, cóż – mnie osobiście, jako zwolennikowi wszelakich skrajności tudzież braku realizmu, nie przypadła szczególnie do gustu, zdaję sobie jednak sprawę z tego, że co dla mnie jest wadą, w tym przypadku dla innych czytelników może być zaletą.

Największy jednak problem miałem, starając się napisać coś o bohaterach. Teoretycznie jest ich dosyć wielu, począwszy od samego Hauke, przez spotkanych po wyjściu z tytułowego Labiryntu alchemika Ala (sic!) i Darwina, po rodziców, krewnych i znajomych wyżej wymienionych. Nie przekłada się to jednak w żaden sposób na fabułę; można wręcz odnieść wrażenie, że autorka „szasta” bohaterami, zbędnie wprowadzając coraz to nowe postacie, które stanowią głównie element scenografii. Główny bohater tejże opowieści również nie zaskakuje. Hauke to chłopak (na oko około dwunastoletni) nieodznaczający się jakimiś szczególnymi przymiotami ciała czy umysłu (aczkolwiek znając tego rodzaju historie, ośmielę się przypuścić, że ducha mu nie zabraknie). Cóż, takie jednak są prawa gatunku – już jakiś czas temu pogodziłem się z faktem, że bohater komiksu dla młodszego czytelnika nie ma prawa okazać choćby cienia zdrowego rozsądku czy też sprytu. Inna sprawa, że inteligentna osoba raczej nie wybrałaby wyprawy w nieznane jako sposobu rozwiązania problemów… Ciekawy jest natomiast sposób pokazania bohaterów. Z wyjątkiem rodziców Hauke, pozostałe postacie malowane są w bardzo ciepłych barwach. Światy przedstawione w Labiryncie Dusz to przede wszystkim światy ludzi życzliwych; mało to może realistyczne, ale za to pasujące do przyjętej konwencji opowieści dla młodszego czytelnika. Podobnie jednak jak w przypadku fabuły, również i tutaj z ostateczną oceną należy wstrzymać się do kolejnych tomów.

Na koniec kilka słów poświecić można jakości wydania. Niestety, pod tym względem znowu nie jest najlepiej. Tym razem nie chodzi o gramatykę i ortografię (kilka drobnych potknięć korekty nie przeszkadza w lekturze), ale o jakość druku. Na pierwszej stronie komiksu wita nas przeraźliwa „pikseloza”, ale to jeszcze nie jest najgorsze. Problem to przede wszystkim strony ze sporą ilością farby i z bogatym cieniowaniem (np. 108. i 109., czy też strona 140. z „Sądem Ostatecznym” Memlinga), które wyszły wyjątkowo niewyraźnie. Przyznam, że jest coś niezrozumiałego w tym, jak bardzo pod względem jakości wydania różnią się poszczególne komiksy ze Studia JG. Zauważyć można, że jednocześnie z Labiryntem Dusz ukazał się Nearly – do którego nie sposób mieć jakichkolwiek zastrzeżeń. Zdaję sobie sprawę, że w praktyce nie jest to takie proste, ale mimo wszystko wydaje się, że kilka lat w branży to okres wystarczający na znalezienie przyzwoitej drukarni.

Labirynt Dusz jest tytułem wyraźnie skierowanym do młodego, jedenasto­‑dwunastoletniego czytelnika, i w swojej klasie jest całkiem przyzwoity. Przywodzi mi na myśl – choć może to zaskakujące skojarzenie – cykl Tapatiki Marty Tomaszewskej, szczególnie w swojej bardzo bajkowej logice i ciepłym, sympatycznym przedstawieniu bohaterów. Z tego względu świetnie nadaje się na prezent dla młodszego rodzeństwa, być może jako wstęp do świata mangi i anime. Dorosłym czytelnikom odradzam, chyba że jako rodzaj sentymentalnej podróży do świata dzieciństwa. Zastrzec jednak należy, że powyższa recenzja oparta jest wyłącznie o tom pierwszy i w późniejszym czasie może ulec zmianie.

Teukros, 19 lipca 2008

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Sandra Mistal, Studio JG
Autor: Sandra Mistal

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
3 Tom 3 Sandra Mistal 10.2012
1 Tom 1 Studio JG 3.2008
2 Tom 2 Studio JG 12.2008