Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

9/10
postaci: 10/10 kreska: 7/10
fabuła: 7/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 7 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,29

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 124
Średnia: 8,32
σ=1,49

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

Black Lagoon

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2002-
Liczba tomów: 12+
Wydanie polskie: 2009-
Liczba tomów: 12+
Tytuły alternatywne:
  • ブラックラグーン
Widownia: Seinen; Postaci: Piraci, Pracownicy biurowi; Rating: Nagość, Przemoc; Miejsce: Azja

Niepowtarzalna czwórka piratów zabiera nas w niesamowity świat przygód, nieustannej akcji i brutalnego życia. Najlepsze, co można zrobić, to dać się im porwać.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Black Lagoon to majstersztyk w swojej kategorii, manga akcji w najlepszym wydaniu, niebędąca jednocześnie samą tylko strzelaniną. Tym, co ją przede wszystkim wyróżnia spośród innych pozycji tego typu czy też setek hollywoodzkich produkcji, jest właściwie brak podziału na „dobrych” i „złych” (tu praktycznie wszyscy są „źli”) oraz bardzo wyraziści bohaterowie, nietuzinkowi, świetnie nakreśleni i przedstawieni.

Osią fabuły są przygody grupy współczesnych piratów z Lagoon Company, rozgrywające się głównie w fikcyjnym tajlandzkim mieście Roanapura, mieście zła, zepsucia, przemocy i śmierci. Powstałe na miejscu upadłego portu, stało się domem łotrów wszelkiej maści, mafii z całego świata (od rosyjskiego Hotelu Moskwa, przez dalekowschodnią Triadę, mafie włoskie i meksykańskie, aż po południowoamerykańskie kartele narkotykowe). Jest to ostatnie miejsce, w którym normalny człowiek chciałby się znaleźć. To miasto poza mapami świata, miasto, w którym nic nie jest tak, jak być powinno – nawet kościół jest tu przykrywką, a policja – marionetkami. Jedyne prawo to prawo pięści i kuli, a jedynym wyznacznikiem moralności są pieniądze i interesy. Ale zacznę od początku.

Rokuro Okajima, japoński biznesmen z Asahi Industries, zostaje przypadkowo porwany przez Lagoon Company podczas ich kolejnego zadania, którego celem jest zdobycie dysku z tajnymi informacjami, kompromitującymi pracodawców Rokuro, który ten akurat przewoził. Jak to się mówi w takich momentach – jego świat i życie już nigdy nie będą takie same. Świat okazuje się brutalny – pracodawcy Rokuro porzucają go, woląc, by zniknął na zawsze. A dysk wraca do pierwotnych właścicieli – był tylko kartą przetargową, pieniądzem. Umarły dla świata Rokuro już nawet nie chce do niego wracać. Kumulujące się w nim od dawna urazy i emocje znajdują w końcu drogę ujścia – całkowita zmiana trybu życia, przejście na ciemną stronę świata. W ten oto sposób, w zapomnianym przez boga mieście, Rokuro, znany odtąd jako Rock, zostaje czwartym członkiem załogi Czarnej Laguny – pozostali to czarnoskóry szef Dutch, nieokrzesana Rebeka alias Revy, zwana też „dwuręką” (jako że używa dwóch pistoletów), oraz Benny, specjalista od wszystkiego, co z najnowszą technologią związane.

Jak się można domyślić, życie piratów do spokojnych trudno zaliczyć. A że jakoś żyć trzeba, to i trzeba zarabiać pieniądze, a żeby je zarobić, trzeba, by ktoś zapłacił, a kto i za co może płacić piratom? Różne mniej lub bardziej podejrzane organizacje albo ludzie, za wykonywanie zadań, które niekoniecznie muszą być zgodne z prawem. A do bezpiecznych także nie należą. Jednak od czego ma się łódź torpedową i broń palną wszelkiej maści oraz fachowców, którzy świetnie się z nią obchodzą – Revy oraz Dutcha. Fabuła opowiada o kolejnych zadaniach, których podejmują się piraci z Czarnej Laguny. Raz jest to dostarczenie w umówione miejsce porwanego chłopca, syna głowy rodziny Lovelace (jednej z trzynastu największych w Ameryce Południowej), innym razem służą pomocą rosyjskiej mafii z Hotelu Moskwa i jej charyzmatycznej szefowej w oddziale w Roanapurze, byłej wojskowej – kapitan Balalaice (tak, nazywa się tak samo jak rosyjski instrument strunowy), kiedy indziej znowu chronią uzdolnioną fałszerkę z przypadku. Życie nie jest idealne, nie wszystko można przewidzieć, toteż najczęściej zadania się komplikują, czego częstym efektem jest zwiększona ilość przelatujących kul, wysadzanych przedmiotów, lejącej się krwi i ścielących się trupów.

Fabuła nie jest największym plusem tego tytułu, ale potrafi wciągnąć. Kolejne zadania, na początku pozornie niezależne, okazują się dość zgrabnie połączone. Poprzednie wydarzenia mają całkiem ważkie konsekwencje w przyszłości, a bohaterowie wyraźnie ewoluują wraz z upływem czasu. Odsłaniają się także kolejne puzzle z układanki, jaką jest miasto Roanapura i wszystko, co go dotyczy. Poziom fabularny poszczególnych historii nie jest równy. I tak na przykład trochę nużyło mnie to, w którym załoga Czarnej Laguny dostała zlecenie od Changa (szefa Triady) na dostarczenie w umówione miejsce walizki. Podobnie przygoda z mimowolną fałszerką pieniędzy nie wydała mi się zbyt interesująca. Natomiast inne trzymały mnie w ciągłym napięciu – choćby te z pokojówkami rodziny Lovelace, czy też zdeprawowanymi rumuńskimi bliźniakami. Niewątpliwie często zdarzało się twórcy popadać w przesadę, uzasadnioną tylko chęcią dostarczenia czytelnikowi większej dawki akcji i emocji (choć czy aby na pewno tego drugiego?). Mamy więc iście hollywoodzkie sceny, kiedy nawet mucha nie zdołałaby uniknąć gradu latających we wszystkie strony kul, a mimo to niektórzy bohaterowie potrafią tak się między nimi przemykać, że nic im się nie dzieje. Świetnym przykładem tego jest jeden z członków japońskiej mafii, doskonale władający bronią białą, który dwukrotnie przebił nią wystrzelone z pistoletu kule. To, a także „tryb nieśmiertelności” niektórym może trochę popsuć zabawę, ale, jak sięgam pamięcią, większość znanych mi tytułów opartych na akcji wykorzystuje takie motywy, więc fanom gatunku na pewno to przeszkadzać nie będzie – wystarczy zamiast takiego Johna Rambo postawić Revy albo pokojówkę Robertę, reszta się zgadza.

Jak już wspominałem, poza historiami poszczególnych zleceń jest także wątek wiążący je wszystkie w całość. Związany jest on bezpośrednio z, jakby nie było, głównym bohaterem tej mangi – Rockiem. Widzimy, jak Rock poznaje nowy świat, nowych ludzi, stopniowo asymiluje się w nowym środowisku. Jednocześnie nie jest to taki sam przestępca, jak większość w Roanapurze, owszem, zmienia się z czasem, ale cały czas szuka sprawiedliwości (przynajmniej w swoim mniemaniu). Cały czas postępuje zgodnie z zasadami pewnej moralności, którą zabrał ze sobą z jaśniejszej strony świata, co nie raz przysparza mu kłopotów, jako że naczelną zasadą życia na pograniczu jest: „nie wtrącaj się w cudze sprawy, jeśli ciebie nie dotyczą”. Oczywiście nie sposób, by się nie zmienił, ale sam oddziałuje na tych wokół niego, także ich po trosze zmieniając. I właśnie m.in. ta ewolucja psychologiczna postaci, ukazana w interesujący sposób, jest swego rodzaju spoiwem, łączącym poszczególne wątki Black Lagoon w całość.

Dla mnie największym atutem tej mangi są bardzo wyraziste postaci – oryginalne, ciekawe, złożone, i choć czasem przejaskrawione, to jednak wzbudzające emocje. Wspomniany wcześniej Rock, zupełnie nie pasujący do brutalnego świata Roanapury, z początku wydaje się mięczakiem, niezdarą, ale jednak zyskuje sympatię czytelnika (a przynajmniej moją) dzięki temu, że ciągle szuka swego „ja”, chce zmieniać siebie i otoczenie, choćby odrobinę, choćby w stronę jego niejednoznacznej sprawiedliwości i moralności, ale jednak. Próbuje, nie jest bierny. Z biegiem czasu podejmuje decyzje, których wcześniej nigdy by nie podjął, czy to ze strachu, czy z powodu moralności, czy jakiejś innej przyczyny. Ważnym wydarzeniem w jego życiu jest okazja do zmierzenia się z przeszłością, gdy w czasie jednego ze zleceń wraca na pewien czas do Japonii. Podejmuje tam przełomową decyzję – ma odwagę sprzeciwić się kapitan Balalaice, omal nie przypłacając tego życiem. Revy zdaje się całkowitym przeciwieństwem Rocka. Z piekielnym temperamentem, wychowana przez ulicę, od dzieciństwa musiała walczyć, by przeżyć. Przeżyła, ale ta walka musiała się odbić na jej psychice i życiu. Żyje chwilą, intensywnie i bez zbędnego oglądania się za siebie. To ona, pod wpływem impulsu, porwała Rocka, nie zastanawiając się nad konsekwencjami tej decyzji. Różnica charakterów sprawia, że przez dłuższy czas nie potrafi zaakceptować Rocka, uważając go za człowieka z zewnątrz, który nic nie wie o ciężkim życiu w miejscach, gdzie sprawiedliwość nic nie znaczy. Tak, jak ona zmieniła Rocka, tak i on zmienia ją. Dzięki temu też pakuje się w kabały, które wcześniej starannie by omijała. Jest to postać bardzo wyrazista, obok której nie sposób przejść obojętnie. Jest czas na pijaństwo – to pije, jest czas na strzelanie – to strzela (i to jak!), jest czas na obijanie się – to się obija. W razie potrzeby nie waha się zabić. Jest podejrzliwa i zadziorna, nie odpuszcza tym, którzy jej zaleźli za skórę. Mimo wszystko przedstawiona została tak, że nie sposób nie darzyć jej sympatią. Pozostali członkowie Lagoon Company zostali potraktowani trochę po macoszemu. Dutchowi i Benny’emu nie poświęcono zbyt dużo uwagi. Szef piratów, uczestnik wojny wietnamskiej, zawsze zachowuje zimną krew, nie panikuje w żadnej sytuacji. Ma wszystkie cechy, jakie powinien mieć szef takiej grupy. No i nie da sobie w kaszę dmuchać. O specu od technologii wiemy jeszcze mniej, ale, prawdę mówiąc, tę postać najmniej lubię z całej czwórki i najmniej mnie ona interesuje.

Poza załogą tytułowej łodzi, nie sposób nie wspomnieć o innych, bardzo istotnych dla tej mangi bohaterach. Sam się zdziwiłem, gdy stwierdziłem, że moją ulubioną postacią jest… kapitan Balalaika z Hotelu Moskwa (jednej z dwóch głównych sił, obok Triady, rządzących Roanapurą). Eksżołnierz, wprawiona w bojach w Afganistanie, zdradzona potem przez swój własny kraj – Związek Radziecki, wraz ze swoimi kamratami z dawnych kampanii znalazła przystań w tym zapomnianym mieście. Jest okrutna, bezwzględna, twarda i do bólu pragmatyczna. W całym mieście budzi strach, bezkompromisowo załatwia interesy – albo wszystko, albo nic (nic oznacza w jej przypadku śmierć), a wszelkie przeszkody usuwa raz na zawsze. Zadziwiające jest to, że tak polubiłem osobę, która bez wahania mogłaby mnie zabić. To było bardzo ciekawe spostrzeżenie. Potrafi być równie krewka jak Revy, lecz przy tym jest nieporównanie bardziej niebezpieczna, o czym wielu się przekonało. Ona na zawsze straciła swój dom, nie ma już nadziei na lepszą przyszłość – umiejętność walki to jej spuścizna z dawnego życia. W pewnym sensie jest przez to postacią tragiczną. Ciekawie został także przedstawiony Chang, czyli szef Triady. Oczywiście świetnie wyszkolony w walce, zarazem wydaje się dżentelmeński, a nawet przyjazny. W przeciwieństwie do Hotelu Moskwa, jego Triada woli z boku obserwować sytuację, jeśli nie ma rzeczywistej potrzeby działania. Chang wydaje się ludzki, jak człowiek z normalnego świata. Aż pewne wydarzenie sprowadza czytelnika twardo na ziemię, nabijając mu przy tym potężnego guza. Roanapura to nie dom spokojnej starości, tu rządzi pieniądz i interesy, a ludzie są tylko przedmiotami. Do teraz jeszcze tej postaci całkiem nie rozgryzłem.

Warte podkreślenia jest, że nie tylko pierwszoplanowym bohaterom autor poświęcił swój czas i trud. Drugoplanowi czy epizodyczni także zapadają w pamięć. Poza wyżej wspomnianymi do ciekawszych zaliczyłbym m.in. rumuńskie bliźniaki, od małego zniewolone przez producentów wręcz zwierzęcej pornografii, które stały się groteskowymi karykaturami człowieka. Ich wątek był dość wstrząsający. Jest też Eda, zakonnica (chyba tylko z ubioru) Kościoła Przemocy w Roanapurze, który zajmuje się przemytem, handlem informacjami i prowadzi inne „lewe” interesy. Jest ona kolejnym elementem układanki, składającej się na obraz miasta. Okazuje się kimś więcej niż się wydawało. Sądząc po jej zwykłym zachowaniu można by pomyśleć, że jest bliźniaczką Revy, ale z biegiem czasu poznajemy także jej drugie oblicze. Nie mógłbym nie wspomnieć też o rodzinie Lovelace oraz jej pokojówkach (Robercie i Fabioli), które zrobiły w Roanapurze tyle zamieszania, oraz o młodym paniczu – Garcii. Ten ostatni, choć jeszcze dzieciak, musiał szybko dorosnąć – najpierw został porwany, potem zabito mu ojca. Pokojówki, choć zaprawione w bojach i przywykłe do zabijania, bardzo się różnią. Roberta do końca swego życia będzie jak krwiożerczy wilczur, czerpiący radość z zabijania pod jakimkolwiek pretekstem. Trudno o niej powiedzieć, że jest sympatyczna. Fabiola dla odmiany jest nawet zabawna. W dość zabawny sposób została narysowana, a i swoim zachowaniem wprowadza trochę humoru w raczej ciężki klimat mangi.

Black Lagoon narysowana została całkiem zgrabnie. Kiedy potrzeba dynamicznych ujęć – są dynamiczne ujęcia, kiedy autor chce wprowadzić humor – rysunek staje się humorystyczny. Sceny walki po prostu połyka się jednym haustem, choć są momenty, kiedy w nawale akcji, strzałów i wybuchów pojawiają się pewne trudności w zidentyfikowaniu, co jest czym. Tła są, jak sama nazwa wskazuje, po prostu tłem – dla bohaterów i wydarzeń, w których uczestniczą. Rysunek postaci także nie wyróżnia się niczym specjalnym, ale za to praktycznie każda postać (poza tzw. statystami) ma oryginalny wygląd, przez co nie sposób pomylić jej z jakąkolwiek inną.

Ci, którym ten tytuł się spodobał, śmiało mogą sięgnąć po anime o tej samej nazwie. W znacznej części pokrywa się ono z mangą, wprowadzając tylko nieliczne zmiany (jak np. nie mające większego wpływu na całość poprzestawianie chronologii poszczególnych wątków czy też wydłużenie pojedynku w porcie między Revy a Robertą). Manga jest też bardziej brutalna – w anime ograniczono ilość drastycznych scen i krwi tak, by tytuł był odpowiedni dla większej grupy odbiorców (w anime pominięto część drastycznych ujęć). Może być też na odwrót, że po obejrzeniu anime ktoś, nie mogący się doczekać kolejnego sezonu, zerknie do mangi, aby dowiedzieć się, co nastąpi. Na pewno się nie zawiedzie, najdłuższy jak do tej pory wątek (nie zakończony jeszcze) – El Baile de la Muerte („Taniec śmierci”) to gwarantuje.

Manga zdecydowanie jest tytułem wartym uwagi. Ma w sobie coś „magicznego” – ukryte, nieznane miasto pełne przestępców, w którym główny bohater, mogący być każdym z nas, znajduje swój nowy dom w nowym życiu. Ten przedstawiony świat, pomimo swej brutalności ma w sobie coś bajkowego, za czym niektórzy tęsknią. To także mi się spodobało. Ale Black Lagoon to i tak przede wszystkim świetna manga akcji z bardzo ciekawymi bohaterami. Tytuł ten powinien przypaść do gustu przede wszystkim większości czytelników płci brzydkiej.

SixTonBudgie, 25 kwietnia 2009

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Shogakukan
Wydawca polski: Waneko
Autor: Rei Hiroe
Tłumacz: Ken'ichirou Watanuki, Magdalena Malinowska

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 5.2009
2 Tom 2 Waneko 10.2009
3 Tom 3 Waneko 6.2010
4 Tom 4 Waneko 10.2010
5 Tom 5 Waneko 12.2010
6 Tom 6 Waneko 2.2011
7 Tom 7 Waneko 4.2011
8 Tom 8 Waneko 6.2011
9 Tom 9 Waneko 9.2011
10 Tom 10 Waneko 8.2014
11 Tom 11 Waneko 5.2019
12 Tom 12 Waneko 3.2022

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Podyskutuj o Black Lagoon na forum Kotatsu Nieoficjalny pl
Zakup mangę Black Lagoon w sklepie Komikslandia Oficjalny pl