Manga
Oceny
Ocena recenzenta
6/10postaci: 6/10 | kreska: 6/10 |
fabuła: 6/10 |
Ocena czytelników
Recenzje tomików
Top 10
Beast Master
- ビーストマスター
Chłopak czy zwierzątko? Cóż, czasami na jedno wychodzi…
Recenzja / Opis
Yuiko najbardziej na świecie kocha zwierzęta, chociaż one niekoniecznie odwzajemniają jej uczucia. Kiedy pewnego dnia próbuje ściągnąć kota z drzewa, z pomocą przychodzi jej tajemniczy chłopak, który znika równie szybko, jak się pojawił. Jakież jest jej zdziwienie i radość, kiedy okazuje się, że nieznajomy to nowy uczeń, który będzie chodził z nią do klasy. „Dziki” wygląd i nietypowe zachowanie Leo wzbudzają w większości niechęć i strach, ale nie w Yuiko, która miała już okazję zobaczyć łagodną stronę chłopaka…
Fabuła Beast Master nie jest szczególnie odkrywcza. Jedynym odstępstwem od klasycznego schematu „ona go kocha, chociaż nie do końca zdaje sobie z tego sprawę” okazuje się postać chłopaka, który ze względu na skomplikowaną sytuację rodzinną długo mieszkał za granicą, a konkretnie w Afryce. Ponieważ jego życie na Czarnym Lądzie w niczym nie przypominało sielanki, Leo często zachowuje się jak zwierzątko. I nie, nie mam tu na myśli problemów z jedzeniem czy mówieniem, ale raczej trudności w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi. Oczywiście zdarzają mu się typowo zwierzęce odruchy jak skakanie po drzewach czy obwąchiwanie kogoś, lecz jednak nie to jest tu najważniejsze. Chociaż Leo jest prawie dorosłym mężczyzną, często bywa niezwykle dziecinny i naiwny, ale nie w sposób irytujący, a raczej do bólu słodki. To taki ukłon autora w stronę fanek z rozwiniętym instynktem macierzyńskim. Mimo to jakoś nie dałam się przekonać tej postaci (być może zbyt często miałam do czynienia z prawdziwymi dziećmi i wiem, że to tylko tak uroczo wygląda, kiedy stoi się z boku). Z jednej strony dziwi mnie aż takie zdziczenie chłopaka, który przecież cały czas miał przy sobie opiekuna, a z drugiej – jak wychowywany w tak skrajnych warunkach osobnik, potrafi tak dojrzale okazywać swoje uczucia? Zwyczajnie zabrakło mi konsekwencji w prowadzeniu postaci. Kolejnym problemem jest historia: schematyczna do bólu, przewidywalna i zawierająca (zupełnie niepotrzebnie) wątek dramatyczno‑kryminalny. Naczytałam się sporo pochlebnych opinii o tym tytule i byłam przekonana, że faktycznie dostanę jakąś miłą odmianę od standardowego shoujo. Tymczasem oprócz ucywilizowanego Mowgliego czy Tarzana nie ma tu nic nowatorskiego. Za zaletę mogę uznać fakt, że autor nie przeciągał na siłę opowieści i zgrabnie zmieścił wszystkie wydarzenia w dwóch tomach. Na dodatek zafundował postaciom i czytelnikom ładny, optymistyczny finał.
O Leo napisałam już chyba wszystko. Zdecydowanie nie jestem jego fanką, – jak już mam mieć zwierzątko, wolę jednak kota… Została Yuiko, o której akurat mam dobre zdanie. Sensowna i rozsądna bohaterka to prawdziwa rzadkość, więc tym milej byłam zaskoczona, że tutaj się taka trafiła. Jej miłość do chłopaka jest jeszcze bardzo szczeniacka i naiwna, lecz czego można się spodziewać po pierwszym zauroczeniu? Co prawda, zdarzają się jej zachowania wybitnie głupie i nieodpowiedzialne (wyruszenie na poszukiwania zdziczałego psa czy samotny powrót do domu mimo informacji o grasującym w pobliżu gwałcicielu), ale w ostatecznym rozrachunku daje się lubić. Może wynika to z faktu, że potrafi otwarcie mówić o swoich uczuciach, nie ocenia ludzi po wyglądzie i jest niezwykle oddana swoim przyjaciołom? Zapewne wszystko po trochu plus upór i mocny charakter, czyli cechy deficytowe u większości bohaterek shoujo.
Od strony technicznej manga prezentuje się ubogo. Cóż, kreska nie jest szczególnie piękna, chociaż nie sposób odmówić jej charakteru. Widać że Kyousuke Motomi wypracowuje swój własny, niepowtarzalny styl. Nie nazwałabym postaci ładnymi, raczej mocno przeciętnymi, dlatego próżno szukać tu modelowych bishounenów czy ślicznych bishoujo. Rzeczą, która wychodzi mangace najlepiej są oczy – duże, niepokojące i przykuwające uwagę. Gorzej wygląda sprawa z ekspresją twarzy. Często miałam wrażenie, że autor posługuje się gotowym zestawem wyrazów twarzy, które wyjątkowo lubiły się powtarzać w przypadku Leo. Oprócz tego manga jest dosyć uboga w rastry, a tła straszą pustką i niedopracowaniem. Natomiast całkiem dobrze wypadają sceny dynamiczne, bardzo szczegółowo i dokładnie rozrysowane. Niestety, ucztą dla oczu tej mangi nazwać nie można.
Beast Master zdecydowanie brak tego czegoś, co sprawia, że zapamiętuje się mangę na dłużej. To taki przeciętny przerywnik między bardziej skomplikowanymi historiami, który ani ziębi, ani grzeje. Inna sprawa, że aby polubić ten tytuł wypadałoby przekonać się do bohaterów, a zwłaszcza do Leo, co mnie się nie udało. Czy polecam? Niespecjalnie, zwłaszcza że krótkich, miłosnych historii nie brakuje i na pewno znajdzie się wśród nich coś bardziej przekonywującego.
Recenzje alternatywne
-
Ori - 6 stycznia 2009 Ocena: 8/10
Tarzan i Jane w wersji japońskiej? Tak, ale historia może nas przyjemnie zaskoczyć. więcej >>>
Technikalia
Rodzaj | |
---|---|
Wydawca (oryginalny): | Shogakukan |
Wydawca polski: | Waneko |
Autor: | Kyousuke Motomi |
Tłumacz: | Magdalena Malinowska, Małgorzata Banaszek |
Wydania
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 1.2014 |
2 | Tom 2 | Waneko | 3.2014 |
Odnośniki
Tytuł strony | Rodzaj | Języki |
---|---|---|
Zakup mangę Beast Master w sklepie Komikslandia | Oficjalny | pl |