Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Drug-On

Tom 2
Wydawca: Studio JG (www)
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-61356-36-3
Liczba stron: 188
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Walka, jaką pod koniec pierwszego tomu rozpoczęli Kai i Hrabia, ostatecznie pozostaje nierozstrzygnięta. Mimo całej swojej mocy, Kai nie może równać się z Hrabią i nawet pomoc Jacka tylko na chwilę wyrównuje szanse. Ostatecznie jednak Hrabia wycofuje się i porzuca próbę dotarcia do źródła, jednakże odwrót nie przebiega całkowicie po jego myśli, a wykorzystanie przez Jill władzy nad żywiołem wody kończy się zatopieniem łodzi Hrabiego i jego przymusową kąpielą.

Drugi tom serii Drug­‑On poświęcony został głównie na wyjaśnienia. Nie znajdziemy tu może zbyt wielu informacji o świecie czy też o tajemniczym „źródle”, ale autorka przybliża sylwetki łowców i ich towarzyszy (z engrisza zwanych „valet”). Najwięcej dowiadujemy się o Kaiu i jego towarzyszce Alice – jak się okazuje, homunkulusie stworzonym alchemiczną sztuką przez Kaia. Pojawia się garść nowych postaci, najwyraźniej reprezentujących lokalne władze – acz biorąc pod uwagę ich wygląd i zachowanie, nie zdziwiłbym się, gdyby były importowanymi z Bleacha arrancarami. Znany z 1. tomu Ian pojawia się zaledwie na kilku stronach i nie odgrywa większej roli. W sumie fabuła idzie mniej więcej w tym kierunku, jaki wieszczyłem w recenzji 1. tomu – taki trochę mroczniejszy shounen (albo lżejszy seinen) z walkami, tajemnicami i jakimś tam romansem w tle. Jeżeli komuś znudziły się tasiemce w rodzaju Naruto czy wspomnianego wyżej Bleacha, a nadal czuje apetyt na taką lekturę, polecam – krótkie i mroczne, w sam raz na długie jesienne i zimowe wieczory.

Pamiętając niezbyt dobrą jakość wydania pierwszego tomu, ciekaw byłem, jak też wydawcy pójdzie z drugim, szczególnie że w międzyczasie ukazało się całkiem niezłe Tokyo Toy Box. No cóż, powiem tak – od biedy mieści się w normie. Na plus trzeba policzyć okoliczność, że Studio JG (lub drukarnia, kto wie jak to tam było) zwraca uwagę na własne wpadki i dwa razy tych samych błędów nie popełnia. Nie ma więc – jak w poprzednim tomie – plansz wychodzących na sąsiednie kartki, czy też tekstów technicznych na marginesach. Minusem są nieprawidłowo przycięte kadry, dosyć często przycinane na krawędziach pozbawionych marginesu. Jak to często bywa, zbyt mocno sklejono kartki, w efekcie czego na stronach bez wewnętrznego marginesu nawet siłowe rozginanie nie pozwala na zapoznanie się z całością komiksu. Bardzo dobrze to widać na kolorowych kartkach tomiku, gdzie klejenie zjadło około centymetra ilustracji. Niestety, trzeba powiedzieć, że tego rodzaju niedociągnięcia stają się standardem w przypadku polskich wydań mang i czytelnik przyzwyczajony do wyższej jakości np. za sprawą komiksów francuskich czy amerykańskich, raczej nie powinien zakładać, że kupując mangę, dostanie publikację na zbliżonym poziomie. Do pozostałych elementów wydania nie mam zastrzeżeń; obwoluta została przycięta równo z tomikiem, błędów redakcyjnych nie znalazłem, druk i papier są niezłe, tłumaczenia nie ocenię.

Jeżeli chodzi o dodatki, tomik prezentuje się lepiej niż jego poprzednik. W miejsce mało ciekawych rozważań autorki o postaciach dostajemy obszerny dodatkowy rozdział będący wstawką humorystyczną do ogólnie mrocznego, pełnego dramatu i cierpienia komiksu. Szczegółów nie zdradzę, acz powiem, że autorka objawiła rzadkie w tego rodzaju mangach poczucie humoru i udało się jej stworzyć autentycznie zabawną historyjkę. Na 6. i 7. stronie tomiku znalazło się skrótowe omówienie fabuły i postaci. Szczególnie ciekawy opis dostał Kai: „Traktuje Alice bardzo surowo. Często ją bije.” Sympatyczne, czyż nie? Poza tym, podobnie jak w 1. tomie, na jednej ze stron obwoluty znalazł się biogram autorki.

Warto może wspomnieć o zapowiedzi, czyli dosyć nietypowej metodzie reklamy recenzowanego tomu. Otóż Studio JG wydało krótką, liczącą zaledwie sześć kartek broszurę zawierającą początkowe jedenaście stron 2. tomu mangi Drug­‑On. Jakość druku nie należy do nadzwyczajnych, ale i tak pozwala łatwo zorientować się co do kierunku, w jakim zmierza fabuła, a przede wszystkim – kreski komiksu. Dla osób, które – tak jak ja – zajmują się prowadzeniem strony internetowej, bardzo przydatne będą dokładne dane dotyczące zespołu redakcyjnego i wydania, zamieszczone na ostatniej stronie okładki. Taka sama zapowiedź pojawiła się dla komiksu The Innocent, a także Tokyo Toy Box. Ogólnie pomysł należy ocenić jako udany i godny kontynuacji, a nawet – jeżeli chodzi o komiks – dosyć oryginalny. Tego rodzaju broszury­‑zapowiedzi widziałem dotychczas tylko dla zwykłych książek, a Studio JG jest chyba pierwszym wydawnictwem publikującym komiksy, które zdecydowało się na taką formę promocji.

Teukros, 30 października 2011
Recenzja mangi

Recenzje alternatywne

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Studio JG 1.2011
2 Tom 2 Studio JG 10.2011
3 Tom 3 Studio JG 5.2012
4 Tom 4 Studio JG 2.2013
5 Tom 5 Studio JG 7.2013