Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

4/10
postaci: 4/10 kreska: 5/10
fabuła: 3/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

4/10
Głosów: 7
Średnia: 4,14
σ=1,55

Wylosuj ponownieTop 10

Maria

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 1990
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • ま・り・あ
Gatunki: Romans
Widownia: Shoujo; Postaci: Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Powieść/opowiadanie; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Trójkąt romantyczny

Co by było, gdyby Tajemniczego opiekuna napisała autorka Czarodziejki z Księżyca? Nie chcecie wiedzieć…

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Maria jest biedną dziewczynką, która mieszka tylko z chorą matką. Jak na bohaterkę mangi przystało, nasza panna jest półsierotą (co czyni ją Prawdziwą Bohaterką Mangi i Anime w 50%, ponieważ 100% to pełne sieroty). Tatuś zginął, usiłując uratować kotka spod kół samochodu. I czekałby naszą imienniczkę rozgłośni radiowej ojca Rydzyka los biednej sieroty, ale oto nagle pojawia się tajemniczy opiekun rodem z powieści Jean Webster. Lokalny odpowiednik Długonogiego Ojczulka Pajączka, którego prawdziwą tożsamość zna tylko matka Marii, postanowił zasponsorować Marysi naukę w elitarnej, katolickiej (jak 90% ośrodków edukacyjnych w Japonii) szkole z internatem. W zamian postawił dwa warunki: Maria ma pisać od czasu do czasu do niego listy, a gdy ukończy szkołę, będzie mogła zostać jego żoną. Nic zboczonego? Dziwne, prawda? Czy to na pewno Japończyk?

Już początek pobytu w szkole jest dla Marii pełen emocji, bo nasza geniuszka (chce zostać lekarką) nie potrafi odnaleźć wejścia do budynku. Drogę pokazuje jej przypadkowo spotkany okularnik, ale korzystając ze swojego oszałamiającego intelektu Maria myli drogę i spóźnia się na pierwszą lekcję. Tam trafia na „winowajcę” i przy całej klasie suszy mu łeb. W konserwatywnej (choć, o tempora, o mores, koedukacyjnej!) szkole katolickiej takie zachowanie nie jest dobrze widziane. Tym razem jeszcze to karygodne wykroczenie zostaje Marii darowane – to się dopiero nazywa „szczęście nowicjusza”. Bohaterka zamieszkuje w pokoju wspólnie z dwiema siostrami, Emą i Noą. Prawdziwym problemem jest jednak Kazuma. Tak, to chodzące nieszczęście w okularach, dzięki któremu szkolny debiut naszej bohaterki był „efektowny inaczej”. Kazuma nie tylko jest prymusem, ale przede wszystkim mokrym snem wszystkich uczennic w szkole (zaskakujące, że w placówce katolickiej wszyscy są hetero, jakie to mało mangowe…), w których peletonie do jego serca przoduje Noa. Chociaż Kazuma od początku sprawia wrażenie złośliwego kobieciarza, to jego stała obecność w mandze na współnych artach z Marią jasno sugeruje, kto i z kim, pytanie tylko – kiedy? I po co, bo ponoć Kazuma jest inteligentny…

Maria to manga shoujo autorstwa Naoko Takeuchi, szerzej znanej jako autorka Czarodziejki z Księżyca. Nawet jeśli ktoś nie ma pamięci do nazwisk, wystarczy, aby spojrzał na postaci. Maria bardzo przypomina Minako Aino, Kazuma – Mamoru, Ema i Noa to z kolei klony Rei Hino. Oczywiście taka powtarzalność jest typowa dla wielu autorów i autorek japońskich komiksów, ale o ile niektórzy uczynili z tego element stylu (jak choćby Osamu Tezuka czy Masami Kurumada), w przypadku pani Takeuchi mam wrażenie, że w grę wchodzi raczej brak umiejętności. Wypracowała ona sobie kilka schematów rysowania postaci i poza nie zwyczajnie nie wychodzi. Kreska mangi jest jednak bliższa kanonom shoujo niż w dość dynamicznej pod tym względem Czarodziejce…. Więcej tu szczególików architektonicznych, kwiatowych motywów wykorzystywanych często – gęsto jako tła. Sceny dynamiczne są zaś rysowane w sposób, który może wywołać uśmiech czytelnika – bo gdy bohaterka biegnie ku ukochanemu, włosy muszą jej się wydłużyć do kilku metrów, a rękoma wykonuje ekstatyczne gesty przywodzące na myśl taniec św. Wita.

Chociaż jest to romans, tylko oszałamiającej inteligencji głównej idio… bohaterki zawdzięczamy to, że potrzebuje on aż tyle czasu (jeden tomik), aby się rozwinąć. Nasza przyszła pani doktor jest niemal przez cały czas święcie przekonana, iż jej przyszłym małżonkiem jest ponad dwukrotnie od niej starszy lekarz opiekujący się jej matką, dawny przyjaciel jej ojca. I to, że nasz pan doktor ewidentnie zezuje w kierunku matki Marii, ją zaś traktuje po trosze jak córkę, dziewczyna interpretuje tak, jak by to mogła zrobić tylko bohaterka japońskiego komiksu dla dziewcząt. Co więcej, Maria zupełnie serio zaczyna myśleć o ślubie z panem doktorem. Im poważniej o tym ślubie myśli, tym większa robi się dziura w ścianie, którą czytelnik wybił, waląc w nią własnym łbem. Na szczęście pan doktor nie jest typowym Japończykiem i gustuje w kobietach w swoim wieku, gdyby bowiem był jednym z tych przedstawicieli rasy Yamato, którzy tydzień bez zaliczenia nastolatki uważają za tydzień stracony, Maria wlazłaby mu do łóżka bez cienia wątpliwości, na pierwsze skinienie.

Maria w pewnym sensie bazuje na motywach powieści Tajemniczy opiekun autorstwa Jean Webster. O ile jednak oryginał to powieść młodzieżowa o życiu w liceum, tak tu mamy klasyczny trójkąt romantyczny, którego wierzchołki wyznaczają Maria, Noa i Kazuma. Próżno w tym komiksie szukać humoru – chyba że uznamy za jego przejawy sceny, w których główna bohaterka popisuje się przenikliwością. Nie jest może skończoną idiotką o inteligencji rozwielitki, jak np. postaci kobiece z mang Mayu Shinjo, ale czas, jakiego potrzebuje, by rozwikłać zagadkę Tajemniczego Opiekuna, wskazuje na dość powolne tempo jej procesów myślowych. To zaś, co odstawia w finale, pozostawię już bez komentarza.

Ot, taki tam sobie szojec, bez pretensji do bycia udanym tytułem, który jedynie osobie autorki zawdzięcza zapewne fakt, że ktoś może się nim dziś zainteresować. Tu zresztą kończy się też lista argumentów, które mogłyby przemawiać na korzyść Marii. Sam w sobie ten komiks jest słaby, co tu kryć. Najgorzej wypada historia, której wszystkie tajniki można odgadnąć po pierwszym czy najdalej drugim rozdziale. A przecież wystarczyło wprowadzić jeszcze jedną postać męską, żeby był choć pozór, ale nie, dano autorce wypychać na front tego nieszczęsnego Kazumę, pokazując go niemal wbijającym się w oko czytelnika paluchem i krzycząc „Tak! To jest chłopak, z którym Maria będzie! Nie inaczej! Nawet sobie nie myślcie, że zamierzam tu wymyślać jakieś trudniejsze historie! Przecież musieliście być idiotami, skoro kupiliście tę mangę!”. W bohaterach nie ma nic, co by sprawiało, że można ich polubić, a kreska do wybijających się pod jakimkolwiek względem także nie należy. Toteż Marię polecić mogę chyba tylko najbardziej bezkrytycznym fanom i fankom mang shoujo oraz twórczości autorki Czarodziejki z Księżyca. Tylko czy tacy w ogóle istnieją?

Grisznak, 21 stycznia 2011

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Kodansha
Autor: Naoko Takeuchi