Miłość wśród kwiatów wiśni
Recenzja
Pierwszy tom Miłości wśród kwiatów wiśni to zbiór czterech historii romantycznych z gatunku yuri, osadzonych w realiach żeńskiej szkoły średniej. Główna liczy sobie cztery rozdziały, zaś pozostałe trzy mają po jednym.
Hitomi i Nana to koleżanki z dzieciństwa, które po gimnazjum poszły do dwóch różnych szkół średnich – pierwsza z nich wybrała Toho, a druga Omi. Łączyła je głęboka przyjaźń, która przy ponownym spotkaniu odżyła, a niebawem zaczęła przeradzać się w miłość. Perypetie dziewcząt są raczej schematyczne – spotkania po szkole oraz domu, randki czy walentynki. Brakuje w tym wszystkim oryginalności i świeżości, ale nie mogę przyczepić się do sposobu pokazania wydarzeń prowadzących do narodzin romantycznych uczuć. Sceny miłosne są udane i chyba tylko tyle należałoby o nich napisać. Same dziewczęta nie okazują się szczególnie interesujące, obydwie można śmiało zaliczyć do kategorii postaci uproszczonych, których jedynym rysem charakteru jest pragnienie bycia z ukochaną. Brak im indywidualnych cech, które mogłyby wynieść historię na wyższy poziom. Na plus muszę zaliczyć, że potrafią one myśleć o swojej przyszłości i otoczeniu, chociaż przyznaję, że nie miało to większego wpływu na moją ocenę całości.
Pozostałe trzy rozdziały to krótkie historie, które również rozgrywają się w liceum Omi. Pierwsza z nich opowiada o duchu dziewczynki, który po latach bytowania w szkolnym gabinecie pielęgniarskim przejmuje ciało przypadkowej uczennicy. Dzięki temu może w końcu porozmawiać i spędzić czas ze swoją miłością z lat szkolnych. I w zasadzie to tyle, co warto napisać, by nie zdradzić zbyt wiele.
Druga i najbardziej rozbudowana historia opowiada o koleżance Nany, Narumi Abe. Zostaje ona wybrana do roli księżniczki w szkolnym przedstawieniu teatralnym, zaś rolę księcia ma zagrać popularna uczennica ze starszej klasy – Tachibana. Podczas jednej z prób całuje ona niespodziewanie Narumi, która czuje się kompletnie zagubiona i zaczyna się zastanawiać, czy nie zrezygnować z udziału w przedstawieniu. W tym przypadku ciekawi mnie jedynie, czy ta średnia historia dostanie kontynuację w kolejnym tomie, czy to już jej szczęśliwy koniec?
Do skompletowania zbioru kanonów gatunku nie mogło zabraknąć historii o platonicznej miłości, więc autorka serwuje opcję minimum, czyli miłość od pierwszego wejrzenia podczas przypadkowego spotkania. Trudno dopatrzeć się w tej historii szczególnej głębi, zaś jej treść to niemal wyłącznie romantyczne westchnienia i zachwyty nad urodą nieznajomej.
Trudno natomiast coś zarzucić tej mandze od strony wizualnej, ponieważ rysunek jest naprawdę udany. Postaci nie tylko są rysowane konsekwentnie i bez deformacji, ale też wyglądają dość poprawnie pod względem anatomicznym. Tła może nie są nadmiernie bogate, a akcja rozgrywa się w niewielu lokalizacjach, ale ich wykonaniu również nie mogę niczego zarzucić.
Oprawa techniczna jest dobra, chociaż nie ustrzeżono się błędów. Pod kolorową obwolutą znajduje się ascetyczna okładka w kolorze błękitnym, zawierająca jedynie tytuł, numer tomu oraz nazwisko autorki. Tłumaczenie jest dobre i płynne, a użyte słownictwo pasuje do charakteru mangi. Niestety, tego samego nie mogę napisać o kroju czcionki. O ile dialogi są czytelne, o tyle część przemyśleń oraz dopisków bywa trudna do odszyfrowania. Miłym dodatkiem na końcu jest posłowie tłumaczki tomiku, czyli Ewy Zabielskiej. Błąd popełniono natomiast w stopce, gdzie jako tłumacz podana jest Paulina Ślusarczyk‑Bryła.
Szczerze mówiąc, nie byłem nadmiernie zachwycony historiami, które przedstawione zostały w tym tomie. W najlepszym razie mogę uznać całość za przeciętną, ale na razie pozostaje czekać i zobaczyć, co zaprezentuje drugi tom.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 11.2016 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 3.2017 |