Kuroshitsuji
Recenzja
Życie takiego psa królowej, jakkolwiek (nie)nobilitująco by to brzmiało, ciężkie jest jak diabli. Ledwie Ciel zamknął sprawę Rzeźnika, już pojawia się kolejny burzyciel porządku, a wraz z nim rozkaz królowej. Ktoś wiesza bowiem arystokratów głową w dół i zostawia ich tak dyndających publicznie z tylko jedną częścią garderoby zakrywającą strategiczne miejsca. Ciel na zachwyconego nie wygląda, nic dziwnego, skoro jest wysyłany do byle bzdury. Jakby tego było mało, jego naturalny talent do przyciągania dziwolągów daje o sobie znać i materializuje w formie dwóch Hindusów – wyjątkowo irytującego i rozpieszczonego Księcia Somy oraz jego zaufanego sługi Agniego. Dość ciekawe jest zderzenie dwóch charakterów: właśnie Agniego oraz Sebastiana. Ich światopoglądy znacznie się od siebie różnią – demoniczny kamerdyner jest samowystarczalny, taka Zosia Samosia, która każdemu z ręki robotę wyrwie, bo uważa, że wszystko sama lepiej zrobi, podczas gdy Hindus wierzy w ludzi i ma smykałkę do zarządzania zasobami ludzkimi tak, by autentycznie wykonały one zawierzoną im pracę. Cechuje go też zapewne anielska cierpliwość, bo inaczej jak mógłby przebywać w towarzystwie infantylnego, naiwnego i egoistycznego księcia?
Cały tomik poświęcony jest tylko tej jednej sprawie (bo że przestępstwa oraz niespodziewani goście Ciela to jedna sprawa, nie ma chyba wątpliwości, prawda?), rozwiązania w nim jednak nie poznamy, ba – rzecz się dopiero pod koniec rozkręca. Prawie cały czas będziemy więc obserwować snujących się za Cielem i Sebastianem Somę i Agniego, a także, Bóg raczy wiedzieć po co, Lau, który udaje chyba maskotkę, od czasu do czasu wyskakującą ze stałym, za każdym razem nudniejszym, gagiem.
Tomik jakościowo nie różni się od poprzednich, jest tak samo ładnie wydany z elegancką obwolutą i dobrym tłumaczeniem. W tym ostatnim przypadku – przez przekład paru fragmentów – odczuwałam większą niż zwykle potrzebę porównania polskiej wersji z oryginalną, ciekawe, dlaczego użyto takich, a nie innych zwrotów. Mimo ogólnej poprawy wkradł się jeden błąd ortograficzny – na stronie 136 pojawiło się „karzę” użyte w znaczeniu „każę” – zapewne zwykłe przeoczenie, ponieważ na poprzedniej stronie słowo to jest zapisane prawidłowo. Zaskoczyła mnie też nowa transformacja Sebastiana i spółki spod obwoluty, do tej pory chyba najdziwniejsza i najbardziej intrygująca.
Nowością są przypisy tłumaczące niektóre hinduskie słowa i inne zwroty, mogące nastręczać trudności w zrozumieniu, wprowadzone zapewne ze względu na nieco większą ilość tych pierwszych. Mimo niechęci, jaką darzę przypisy umieszczone na końcu publikacji – ciągłe przechodzenie między stroną czytaną a stroną z przypisami jest dość rozpraszające – tutaj szybko się przyzwyczaiłam. Nie ma ich aż tak dużo, żeby poważnie marudzić, a i zapisuje się to zdecydowanie na plus; jeśli chodzi o estetykę wydania, przynajmniej nic nie jest upychane w niewielkiej przestrzeni między kadrami.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 10.2011 |
2 | Tom 2 | Waneko | 12.2011 |
3 | Tom 3 | Waneko | 2.2012 |
4 | Tom 4 | Waneko | 4.2012 |
5 | Tom 5 | Waneko | 6.2012 |
6 | Tom 6 | Waneko | 8.2012 |
7 | Tom 7 | Waneko | 10.2012 |
8 | Tom 8 | Waneko | 12.2012 |
9 | Tom 9 | Waneko | 2.2013 |
10 | Tom 10 | Waneko | 4.2013 |
11 | Tom 11 | Waneko | 6.2013 |
12 | Tom 12 | Waneko | 8.2013 |
13 | Tom 13 | Waneko | 10.2013 |
14 | Tom 14 | Waneko | 12.2013 |
15 | Tom 15 | Waneko | 2.2014 |
16 | Tom 16 | Waneko | 4.2014 |
17 | Tom 17 | Waneko | 6.2014 |
18 | Tom 18 | Waneko | 8.2014 |
19 | Tom 19 | Waneko | 10.2014 |
20 | Tom 20 | Waneko | 4.2015 |
21 | Tom 21 | Waneko | 9.2015 |
22 | Tom 22 | Waneko | 2.2016 |
23 | Tom 23 | Waneko | 8.2016 |
24 | Tom 24 | Waneko | 4.2017 |
25 | Tom 25 | Waneko | 9.2017 |
26 | Tom 26 | Waneko | 4.2018 |
27 | Tom 27 | Waneko | 11.2018 |
28 | Tom 28 | Waneko | 7.2019 |
29 | Tom 29 | Waneko | 5.2020 |
30 | Tom 30 | Waneko | 2.2021 |
31 | Tom 31 | Waneko | 3.2022 |
32 | Tom 32 | Waneko | 1.2023 |