Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Kuroshitsuji

Tom 17
Wydawca: Waneko (www)
Rok wydania: 2014
ISBN: 978-83-6450803-5
Liczba stron: 190
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Tomik siedemnasty kontynuuje komedię z poprzedniego tomu, czyli rozgrywki krykieta w wykonaniu uczniów Weston College. Odrębny tor działań obiera kamerdyner Ciela, na rozkaz swego pana porzucający rolę dyrygenta i ruszający w pościg za dyrektorem, który pojawił się właśnie na odległym tarasie. Coś tu jednak nie gra, ponieważ nawet Sebastian – ten Sebastian – nie jest w stanie dogonić tajemniczego dyrektora, który w pewnym momencie dosłownie rozpływa się w powietrzu. Mimo ważnej misji, jaką dostał młody hrabia Phantomhive, tomik ten ponownie poświęcony jest w większości grze w krykieta, a historia na właściwe tory wraca dopiero pod jego koniec. Oczywiście nie zapominam, że udział w grze był istotnym elementem strategii Ciela, która ostatecznie miała go doprowadzić przed oblicze dyrektora, jednak jej przebieg odbiega znacznie od zwykłego klimatu innych dłuższych wątków i przypomina pod tym względem raczej świąteczny przerywnik. Ciel mordujący dzieci wydaje się jednak bardziej atrakcyjną postacią niż ten uczestniczący z pełnym pasji zaangażowaniem w grze zespołowej. Owszem, hrabia używa zagrywek nie do końca zgodnych z zasadami fair play, a autorka wrzuca gdzieniegdzie w kadr przebłyski bezwzględnego charakteru Ciela, ale wypadają one dość blado (i są czasami nielogiczne, bo z jednej strony bohater twierdzi, że nie rozumie przegrywania z klasą, a z drugiej z powodzeniem wykorzystuje ten aspekt charakteru swoich współzawodników). Nie wspominając już o tym, że toną w górnolotnych mowach oraz pompatycznych podsumowaniach technik użytych w rozgrywkach (o nazwach takich jak „Sword Excalibur”…). Ta część wątku wydaje się więc dość nadęta i groteskowa.

Dopiero kiedy przebrniemy przez trzy czwarte tomu, w pełnej krasie wraca sprawa zaginięcia Derricka Ardena i zaczyna się robić trochę ciekawiej, ale napisanie tutaj czegokolwiek więcej zepsułoby zabawę czytelnikom. Wspomnieć warto tylko, że akcja w końcu przyspiesza i ujawnia całkiem sporo istotnych faktów, chociaż na ostateczne rozwiązanie wątku trzeba będzie jeszcze poczekać.

Pierwszym, co rzuca się w oczy po otworzeniu tomu, są nieodżałowanej pamięci kolory na ilustracji do siedemdziesiątego ósmego rozdziału. Wiem, że się powtarzam i że wydawnictwo nie ma na to wpływu – gdyby była taka możliwość, to strony te byłyby w kolorze. Problem polega na tym, że na wspomnianej ilustracji użyto ciemniejszych barw, więc w wersji czarno­‑białej, którą dostajemy, wszystko się ze sobą zlewa i w efekcie nie wygląda zbyt atrakcyjnie. Na ilustracjach do pozostałych rozdziałów ten problem już nie występuje. Ponownie w tomiku znajduje się sporo niewyczyszczonych, bo zbyt ingerujących w tekst onomatopei, ale wydaje mi się, że na stronie dwudziestej, w dolnym prawym kadrze, drobniutkim pismem w katakanie została także onomatopeja „haa”, którą akurat w tym przypadku bez problemu można było wyrzucić. Jeśli zaś chodzi o tłumaczenie, to nie mam zastrzeżeń, poziom poprzednich tomów jest zachowany, dodatkowo nie znalazłam żadnych błędów. Jedynie na stronie dziewięćdziesiątej piątej znajduje się samotny, pozbawiony kontekstu napis „ponieważ nie”, który najprawdopodobniej w ferworze pracy wylądował nie tam, gdzie powinien.

Tomik zawiera także siódmą część dodatku „Pod schodami Kuroshitsuji”. Tym razem Yana Toboso w miarę treściwie opisuje w nim swoje przygotowania do podjęcia tematu gry w krykieta. Trzeba tu przyznać, że autorka włożyła wiele wysiłku i czasu, żeby zrozumieć tę grę i umieścić ją w rysowanej przez siebie historii. Przydatne są również przypisy tłumacza, znajdujące się na końcu tomu i wyjaśniające przede wszystkim co istotniejsze elementy gry w krykieta. Na koniec nie można oczywiście zapomnieć o stałym elemencie Kuroshitsuji, czyli alternatywnej wersji ilustracji z obwoluty. Przyznam, że to wcielenie Edwarda Midforda w jakiś nieznajdujący racjonalnego wyjaśnienia sposób idealnie mi do niego pasuje…

Melmothia, 28 czerwca 2014
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 10.2011
2 Tom 2 Waneko 12.2011
3 Tom 3 Waneko 2.2012
4 Tom 4 Waneko 4.2012
5 Tom 5 Waneko 6.2012
6 Tom 6 Waneko 8.2012
7 Tom 7 Waneko 10.2012
8 Tom 8 Waneko 12.2012
9 Tom 9 Waneko 2.2013
10 Tom 10 Waneko 4.2013
11 Tom 11 Waneko 6.2013
12 Tom 12 Waneko 8.2013
13 Tom 13 Waneko 10.2013
14 Tom 14 Waneko 12.2013
15 Tom 15 Waneko 2.2014
16 Tom 16 Waneko 4.2014
17 Tom 17 Waneko 6.2014
18 Tom 18 Waneko 8.2014
19 Tom 19 Waneko 10.2014
20 Tom 20 Waneko 4.2015
21 Tom 21 Waneko 9.2015
22 Tom 22 Waneko 2.2016
23 Tom 23 Waneko 8.2016
24 Tom 24 Waneko 4.2017
25 Tom 25 Waneko 9.2017
26 Tom 26 Waneko 4.2018
27 Tom 27 Waneko 11.2018
28 Tom 28 Waneko 7.2019
29 Tom 29 Waneko 5.2020
30 Tom 30 Waneko 2.2021
31 Tom 31 Waneko 3.2022
32 Tom 32 Waneko 1.2023