Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Cat Shit One

Tom 1
Wydawca: Waneko (www)
Rok wydania: 2006
ISBN: 83-89893-92-4
Liczba stron: 136
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Początkowo w naszym kraju komiks miał nazywać się Cat Shit One: Komando Kocia Kupa, zrezygnowano jednak z tego tytułu, pozostając przy oryginalnym, na wieść o czym sporo osób odetchnęło z ulgą. Wtedy nie pozostało już nic innego, jak tylko pędzić do EMPiK­‑u i zakupić przyzwoicie wydaną mangę.

Komiks wydany został w formacie B5, większym niż przeważająca część mang dostępnych na naszym rynku, nie zabrakło jednak charakterystycznej dla Waneko lakierowanej obwoluty. Po otwarciu tomiku od razu rzuca się w oczy kolorowa lakierowana kartka – z jednej strony znajduje się rysunek przedstawiający głównych bohaterów, z drugiej zaś spis rozdziałów. W przeciwieństwie do większości obecnie wydawanych u nas mang, Cat Shit One wydano na modłę zachodnią – czyta się od początku do końca, od lewej do prawej. Komiks wydrukowany został na wysokiej jakości papierze, zaś w środku czeka mała niespodzianka – strony od 35. do 42. również wydrukowano w kolorze, identycznie jak stronę tytułową. Pod tym względem mandze nic nie można zarzucić, zaś wydawnictwu Waneko należy się zasłużona pochwała.

Na tym jednak pochwały się nie kończą. Komiks opatrzony został całą masą przypisów tłumacza, z których nauczyć można się kilkudziesięciu zwrotów używanych w amerykańskim slangu wojskowym, dowiedzieć się co nieco o oprzyrządowaniu armii amerykańskiej, jej agendach, a także paru rzeczy odnośnie wojny wietnamskiej. Temu ostatniemu poświęcono jednak znacznie więcej miejsca. Kilka osobnych stron zadrukowano informacjami o owym konflikcie. Mamy tutaj Zarys historii wojny wietnamskiej, Amerykańskie Siły Specjalne na początku wojny wietnamskiej, krótki życiorys Charliego Beckwitha, kilka mapek i statystyk, a na końcu prezentację broni używanych przez armię Północnego Wietnamu i armię Stanów Zjednoczonych. Jest to jeden z niewielu komiksów, które nie tylko dostarczają rozrywki, ale posiadają również jakieś walory naukowe, opowiadając o wojnie wietnamskiej lepiej, niż czynią to historycy w polskich szkołach. Na koniec dostajemy jeszcze „Notkę od autora”, w której Kobayashi uchyla rąbka tajemnicy odnośnie pracy nad komiksem.

Pierwszy tom liczy dziewięć rozdziałów plus rozdział bonusowy zatytułowany Dog Shit One. Tak nazywano niższych rangą oficerów, którzy ukończyli akademię West Point. Bohaterami tej części są ludzie, a wiodącą postacią jest porucznik George Hendrick, świeżo upieczony absolwent West Point. Rozdział od reszty różni się właściwie tylko tym, że nie ma w nim zwierząt.

Wydanie nie jest niestety idealne pod każdym względem, jednak wady są niewielkie i nie biorą góry nad zaletami. Na dobrą sprawę przyczepić mogę się jedynie do strony językowej, a właściwie kilku jej aspektów. Nie znam oryginału, nie mogę więc ocenić jakości tłumaczenia, jednak ogólne wrażenie jest pozytywne. Niemniej w wielu zdaniach brakuje przecinków (Pakki uważaj! czy Już nie wiadomo kto wróg a kto przyjaciel…), a korekta pofolgowała sobie z liczbami – raz mamy 281. Szwadron Helikopterów Wsparcia Powietrznego (poprawnie), kiedy indziej zaś niepoprawne 77 Oddział Specjalny Sił Lądowych, 14­‑ego lutego czy lata 30­‑te. Nazwy wszystkich wydarzeń historycznych z uporem maniaka zapisywano wielkimi literami – II Wojna Światowa, Zimna Wojna, Wojna Wietnamska, Wojna Koreańska itp.; z wielkich liter zapisane zostały również słowa marines i rangersi. Zastanawiam się, skąd tłumacz wziął Francuską Unię Indochińską, skoro owa kolonia nazywana była przecież Indochinami Francuskimi. Sporadycznie, może trzy razy na cały tom, zdarzały się literówki czy zjedzone litery (POE decyduje o sprawnym użyciu jednostek, natomiast ROE decyduje postępowaniu podczas walkił). Trochę niepoważnie wyglądają moim zdaniem kwestie wypowiadane przez Japończyków, np. Sankju weri machi. G.I. namba łan.

Mimo że drobne błędy są, polskie wydanie Cat Shit One jest jak najbardziej przyzwoite i godne zakupu. Technicznie, poza paroma błędami językowymi, prezentuje naprawdę wysoki poziom.

Pottero, 22 kwietnia 2008
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 4.2006
2 Tom 2 Waneko 6.2006
3 Tom 3 Waneko 8.2006