Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

4/10
postaci: 5/10 kreska: 7/10
fabuła: 3/10

Ocena redakcji

5/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,20

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 18
Średnia: 5,78
σ=1,81

Wylosuj ponownieTop 10

Legenda Króla Wilków

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 1990
Liczba tomów: 1
Wydanie polskie: 2009
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • 王狼伝
  • Ohroh Den
  • The Legend of the Wolf King
Tytuły powiązane:
Widownia: Seinen; Rating: Nagość, Przemoc, Seks; Miejsce: Azja; Czas: Przeszłość

Legenda Króla Wilków dobrą mangą? Tu mi czołg jedzie.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Ponieważ w wydaniu japońskim „Król Wilków” i „Legenda Króla Wilków” opublikowane zostały osobno, również i na Tanuki Manga zdecydowaliśmy się na osobne zrecenzowanie obu części.

Po wydarzeniach z poprzedniej części Czyngis­‑chan, w przerwach między kolejnymi podbojami, jako samotny ojciec poświęcił się przygotowywaniu dziecka do roli następcy. Niestety wskutek błędów wychowawczych mały Kubiłaj zamiast, jak przystało na grzecznego Mongoła, bawić się w mordowanie zwierzątek (a później ludzi), wykazuje ciągoty do malarstwa i pisma. Dopiero nadzór kuratora w postaci Benkeia pozwala krnąbrnemu bachorowi nadrobić zaległości w edukacji. Tymczasem wielkimi krokami zbliża się data bitwy, która zakończyła żywot Czyngis­‑chana…

Niech Was, drodzy czytelnicy, nie zmyli sarkastyczny ton powyższego wprowadzenia. Wbrew pozorom to akurat najbardziej sensowna część historii i można było nawet przeboleć, że kolejna postać historyczna oczywiście też okazała się Japończykiem. Dopiero raport o przedziwnej broni, jakiej używały rebelianckie wojska ponownie obudził moją czujność. I rzeczywiście – zawirowania temporalne, ograniczone wcześniej do krótkich pogadanek typu „zrobimy tak, jak zostało zapisane w dwudziestowiecznych książkach historycznych”, uderzyły ponownie z siłą wodospadu. Od tego momentu dostajemy na zmianę szatany wyskakujące z pudełka i deus ex machina. Być może gdyby manga była na wstępie pomyślana jako pastisz, łatwiej byłoby przyjąć kolejne absurdalne rozwiązania. Tymczasem autorzy chyba oczekują, że przykładowo dziecko z krwią o właściwościach nitrogliceryny przyjmiemy z kamienną twarzą. Jeśli ktoś już wcześniej miał niezbyt wysokie zdanie o Buronsonie i jego talencie do tworzenia scenariuszy, uprzedzi się do jego twórczości jeszcze bardziej, ale jedno mu trzeba przyznać. Przy wszystkich wadach mangi na ostatnich paru kartach dostajemy całkiem zgrabny epilog, który do pewnego stopnia zrywa z wcześniejszym fatalizmem fabuły. Co prawda historii w dalszym ciągu nie można zmienić, ale nie znaczy to, że nie da się jej czasem zagrać na nosie.

Rola kobiet została jeszcze bardziej ograniczona w porównaniu z wcześniejszą częścią. Tutaj występują jedynie jako zabawki, które zarzuca się na ramię, zaciąga do namiotu i zaspokaja własne chucie (można się zastanawiać, czy biedne dziewczęta nie wolałyby być wcześniej ogłuszone maczugą). Poza tym dużo wyraźniej widać podział na japońskich Mongołów – odważnych, lojalnych, walecznych – i rdzennych Mongołów, którzy zazwyczaj sprawdzają się jako podwładni, ale pierwszą oznakę słabości (albo większej siły u przeciwnika) wykorzystają jako pretekst do zdrady. Ot, taka nutka patriotyzmu dla czytelników z Japonii albo nacjonalizmu dla zagranicznych.

W porównaniu z poprzednią częścią nie widać znaczącej poprawy w warsztacie autora, a ze względu na niedostatki scenariusza sceny akcji się wręcz pogorszyły. Po raz kolejny obserwujemy starcia typu Dawid versus Goliat, tylko kilkumetrowe Goliaty tym razem nie mają najmniejszych szans, bo japońskie Dawidy dzierżą w dłoniach katany zamiast procy. Wystarczy jedno cięcie i po krzyku. Niestety finałowy boss nie używa broni białej, więc wielbiciele bardziej wyrafinowanych (czy choćby odrobinę dłuższych) pojedynków muszą obejść się smakiem.

Podejrzewam, że ze względu na to, iż poza granicami Japonii trudno kupić oddzielnie Króla Wilków i Legendę Króla Wilków, nie ma większego sensu zniechęcać czytelników, których nęci pierwszy tytuł. I tak przeczytają kontynuację, żeby poznać zakończenie historii. Proponuję najwyżej odpowiednio obniżyć oczekiwania i zarezerwować parę przerw na szyderczy chichot (w scenach w niezamierzony sposób komicznych) albo zgrzytanie zębami. Innych niezbyt gorliwie zniechęcam. Manga z potencjałem na bycie przyzwoitym czytadłem kończy jako produkt poniżej przeciętnej, ale jednocześnie nie na tyle zły, by móc się napawać beznadziejnością fabuły, czy szukać w niej tzw. „fazy”.

fm, 6 września 2009

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Hakusensha
Wydawca polski: Hanami
Autor: Buronson, Kentarou Miura
Tłumacz: Radosław Bolałek