Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Unbreakable Machine-Doll

Tom 1
Wydawca: Studio JG (www)
Rok wydania: 2014
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Ostatnio na polskim mangowym rynku wydawniczym zauważalny stał się trend publikowania komiksowych adaptacji powieści typu light novel. Może trend to zbyt wielkie słowo, bowiem w takich pozycjach specjalizuje się głównie Studio JG, acz J.P. Fantastica ostatnio także uraczyło nas All You Need Is Kill. O mangowych wersjach powieści ilustrowanych (jak to ładnie określiło Kotori przy okazji Sword Art Online) krążą różne opinie, zazwyczaj nieprzychylne, bowiem dla wielu jest to dojenie mlecznej krowy (co jest prawdą) i degradacją książkowej treści do formy czysto obrazkowej. Doświadczenie podpowiada mi, że są to żale na wyrost. Wspomniany już tytuł od J.P. Fantastica to solidna seria akcji, zaś taki Spice & Wolf doskonale broni się samodzielnie, w oderwaniu od pierwowzoru. Jednocześnie są na rynku takie pozycje, jak Toradora!, będące niemal kropka w kropkę przeniesieniem tekstu powieści na komiksowe kadry. Są też tytuły pokroju Unbreakable Machine Doll, których powołanie do istnienia autorzy mogliby sobie darować.

Raishin Akabane przybywa do Magicznej Akademii™, by wraz ze swoją podopieczną Yayą ubiegać się o tytuł najbardziej znamienitego lalkarza, jakiego tylko ziemia nosiła. Właśnie Yaya jest kluczem do tego celu, bowiem aparycja uroczej dziewoi nie zdradza ukrytych w jej ciele magicznych mechanizmów. Fakt bycia przerośniętą lalką nie zniechęca jej natomiast do miłosnych podbojów, na które Raishin wydaje się zupełnie niewrażliwy. Głowę chłopaka zaprząta znacznie ważniejszy problem – na egzaminach wypadł tak fatalnie, że nie ma szans na uczestnictwo w walce, mającej wyłonić najlepszego z magów. Chyba że jeszcze przed nią pokona któregoś z kandydatów do tytułu, co miałoby spowodować nową selekcję. Wobec tego postanawia wygryźć z rywalizacji najbardziej niedostępną młodą damę w całej szkole.

Trudno mi się wypowiadać w kwestii tłumaczenia, aczkolwiek mam wrażenie (nie pewność), że nasz „Mędrzec” był w oryginale (a przynajmniej w light novel) zapisywany jako „Wiseman”. Podobnież sprawa ma się z „automatonem”, który spolszczono do „automatu”. Owszem, takie jest tłumaczenie, lecz w języku angielskim wyraz ten kojarzy się z mechanicznymi lalkami i wpisuje się w charakter epoki (początek XX wieku), podczas gdy polski odpowiednik raczej z maszynką do napojów.

Komiks otwierają cztery kolorowe strony. Na pierwszej z nich nieco nie pasuje mi konstrukcja zdania „chłopiec i dziewczyna spotkali się wśród padającego śniegu”. Oczywiście, zdanie jest poprawne, ale chyba lepiej brzmiałoby w formie „wśród padającego śniegu spotkali się chłopiec i dziewczyna”. Stronę drugą i trzecią zajmuje ilustracja, lecz w wyniku poświęcenia papieru na zgięcie jej część skryła się w grzbiecie, co akurat w przypadku kolorowych obrazków jest nie tylko poważną wadą, ale też marnotrawstwem farby drukarskiej. Później czytelnik powinien przygotować się na „rysunki” ulic i budynków w postaci wyrenderowanych trójwymiarowych modeli, mało błyskotliwe dialogi i nieciekawe walki. Na stronie 159 zabrakło spacji między wyrazami „sam” i „zmaga”. Ponadto w niektórych miejscach druk prześwituje na drugą stronę kartki. Część onomatopei wymazano i zastąpiono polskimi, inne doczekały się wciśniętego między nie tłumaczenia. Na zakończenie czytelnik otrzymuje pokaźny słowniczek, przybliżający kulisy świata przedstawionego. Niestety przy okazji powiela informacje jasno wynikające z treści albo wprowadza te niemające jeszcze do niej odniesienia. Na następnych dwóch stronach widnieją podziękowania od autorów i czterokadrowa historyjka. Do gustu przypadła mi prosta, biała okładka, bardzo estetyczna i stylowa. Obwoluta nie wyróżnia się niczym szczególnym poza typowymi dla pozycji Studia JG laminowanymi powierzchniami.

Na temat Kikou Shoujo wa Kizutsukanai wiem tyle, że ostatnio zostało zanimowane i miało wtedy skoczny ending, ale jako serial było pozycją raczej niższych lotów. Po zapoznaniu się z treścią pierwszego tomu uświadomiłem sobie, że ominięcie anime szerokim łukiem było decyzją jak najbardziej słuszną.

Slova, 31 października 2014
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Studio JG 10.2014
2 Tom 2 Studio JG 1.2015
3 Tom 3 Studio JG 3.2015
4 Tom 4 Studio JG 6.2015
5 Tom 5 Studio JG 10.2015
6 Tom 6 Studio JG 12.2015
7 Tom 7 Studio JG 2.2016
8 Tom 8 Studio JG 6.2016
9 Tom 9 Studio JG 10.2017