Unbreakable Machine-Doll
Recenzja
Czytanie tej mangi momentami sprawia mi fizyczny ból. Jak bowiem można ze strony na stronę zmienić słaby komiks w jeszcze gorszy? O tym za chwilę…
Wydarzenia i nagonka na pożeracza magii zaczęły przybierać nieoczekiwany obrót. Jak zwykle działająca na własną rękę Charlotte znalazła się w złym miejscu w złym czasie i nagle spada na nią cały ciężar podejrzeń. Wyobcowanie dziewczyny, połączone z aspołecznym zachowaniem, w jednej chwili obracają się przeciwko niej. Tymczasem Raishin podczas siłowej próby infiltracji „szafki” wpada w jeszcze większe tarapaty.
Z poczucia redakcyjnego obowiązku przezwyciężyłem szczerą niechęć i zagłębiłem się w lekturę trzeciego tomu Ubreakable Machine‑Doll. Przez moment nawet przemknęła mi myśl, że poziom historii wyraźnie wzrósł, zaś autor postanowił przedstawić zmyślną intrygę. Niestety wszystko pogrzebał, odkrywając najważniejsze karty w jednej chwili i wprowadzając motyw gadatliwego złoczyńcy, który musi wyjaśnić kulisy występku, bowiem z powodu nieumiejętnego prowadzenia fabuły czytelnik nie miał szansy rozpracować ich samodzielnie. Przy okazji najbardziej butna bohaterka rozkleja się w najmniej dogodnym po temu momencie, zaś przedstawiona później historia jej rodziny wydaje się silnie naciągana w celu podkręcenia dramatyzmu. Tym oto sposobem mangowa adaptacja zrównała się z końcem pierwszego tomu książkowego pierwowzoru. Z tej okazji w otoczeniu Raishina pojawia się kolejna dziewoja i jestem pełen obaw, że następnym razem nie uda mi się zmęczyć jednej części komiksu w trzech turach i będę potrzebował znacznie więcej podejść, by tę ambitną i nietuzinkową historię przetrawić.
W przepełniającej trzeci tom bełkotliwej gadaninie znalazłem jedynie jedno potknięcie na stronie 146 – „mózg się jej zaczął się przegrzewać”. Zadziwiające, mnie dotknęła podobna przypadłość!
Standardowo książeczkę rozpoczynają cztery kolorowe strony, przy czym tylko jedna z nich to faktyczna ilustracja. Z kolei ostatnie kartki to moc dodatków, tym razem nie tak treściwych, jak w poprzednich częściach. Tradycyjnie najbardziej wyróżnione są zachwyty autorów pierwowzoru i samego mangaki nad tym iście wiekopomnym dziełem, których, o dziwo, nie podzielam.
Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości co do tego, że Unbreakable Machine‑Doll nie przypadło mi do gustu, to potwierdzam – dawno większej sztampy nie czytałem. Przynajmniej od czasu poprzedniego tomu Unbreakable Machine‑Doll. Tymczasem okazuje się, że następna część może otrzeć się o jeszcze większą szmirę, jak bowiem głosi stare tybetańskie przysłowie, „każda kolejna niewiasta przy boku bohatera to wzrost sprzedaży”.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 10.2014 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 1.2015 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 3.2015 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 6.2015 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 10.2015 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 12.2015 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 2.2016 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 6.2016 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 10.2017 |