Unbreakable Machine-Doll
Recenzja
Na skrzydełku obwoluty czwartego tomu Unbreakable Machine Doll możemy przeczytać o nadziejach autora na oddanie tych samych emocji, jakich doświadczył podczas lektury pierwowzoru. Nie wiem, co go wtedy chwyciło za serce, czym się tak zafascynował i cóż okazało się powodem do ekscytacji, ale w moim odczuciu żadnego z tych wrażeń nie udało mu się przekazać. Inna sprawa, że moim zdaniem opisane wyżej emocje w odniesieniu do Kikou Shoujo wa Kizutsukanai nigdy nie istniały.
Freia, która zadebiutowała pod koniec poprzedniego tomu nieudaną próbą zabójstwa Raishina, wcale nie postanowiła darować chłopakowi życia. Na szczęście dla niego jej zmysł zamachowca i spryt pozostawiają wiele do życzenia. Chłopaka interesuje jednak, dlaczego dziewoja z takim zapałem czyha na jego żywot. Tak oto wpada na trop kolejnej „pasjonującej” intrygi.
Najsmutniejsze jest, że poprzednie trzy tomy mangi przedstawiły wydarzenia zawarte zaledwie w pierwszej części light novel. Przy takich postępach manga będzie liczyć co najmniej trzydzieści dziewięć (słownie: TSZYJŚCIDZIEWIĘĆ!) tomów. Co najmniej, bowiem pierwowzór się wciąż ukazuje. Janku Godwodzie, apeluję do Ciebie, abyś tego typu inwestycje na lata podejmował z większą rozwagą. Mam jednak nadzieję, że decydenci w Japonii utną tę mangę najszybciej, jak się tylko da, co rozwiąże problem.
Ciekawie potknęła się tym razem tłumaczka, chociaż jej błąd powinna wyłapać redakcja. Trudno bowiem mówić o włączeniu światła w momencie, gdy rozpala się lampę naftową. Nie rozumiem też, jaki sens ma zapisane na 124 stronie zdanie „Ojczulek czas na moje pozdrowienia”. Płazem nie puszczę też określenia wystrzelonego pocisku jako łuski, chociaż biorąc pod uwagę, że takiej gafy dopuściła się nie najmądrzejsza przecież Charlotte, mógłbym uznać, że tak to miało wyglądać. Ogólnie cała jej wypowiedź z rzeczonej sceny to jeden wielki pseudomilitarny bełkot nietrzymający się kupy. Na pocieszenie za moje skołatane nerwy na końcu tomiku pojawiła się moc dodatków. Jak zwykle – niezbyt ciekawych.
Wciąż czekam, aż w mandze pojawi się coś interesującego i emocjonującego. Jak dotąd wszelkie sceny akcji wiały nudą, a walki okazały się do bólu beznamiętne. Niestety, ale mam wrażenie, że rozpoczęta w tej części opowieści intryga również nie będzie należała do szczególnie porywających…
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 10.2014 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 1.2015 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 3.2015 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 6.2015 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 10.2015 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 12.2015 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 2.2016 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 6.2016 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 10.2017 |