Tanuki-Manga

Dzięki pomocy dwójki swoich uczniów, Onizuka może pożegnać się z widmem usunięcia ze szkoły. Jednak nasz bohater powinien pamiętać o tym, że nie wszyscy podopieczni darzą go sympatią. Kunio Murai z pewnością może zostać zaliczony do grona takich osób. Czy niepokorny młodzieniec i jego koledzy zmienią swój stosunek do Onizuki pod wpływem twardej szkoły życia przeprowadzonej przez grupkę chuliganów i legendarnego Doraemona? Niestety świeżo upieczony nauczyciel nie może liczyć również na przychylność części grona pedagogicznego szkoły, w której pracuje. Hajime Fukuroda, odpowiedzialny za wychowanie fizyczne, rzuca Onizuce wyzwanie. Jakby tego było mało, grupka uczennic dowodzona przez Miyabi zamierza pokazać swojemu wychowawcy, gdzie raki zimują. Czy nasz bohater poradzi sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu?

Czwarty tomik GTO zamyka wątki rozpoczęte w poprzednim, jednocześnie otwierając nowe. Jednak zanim do tego dojdzie, fabuła mangi skoncentruje się na pojedynku Onizuki z nauczycielem wychowania fizycznego. Postaciami kluczowymi dla najbliższych wydarzeń, pojawiającymi się w tej części komiksu są uczennice głównego bohatera – Miyabi Aizawa i Tomoko Nomura. Pierwsza z nich jest jedną z tych osób, które nienawidzą Onizuki, natomiast druga robi za dziewczynkę na posyłki i klasową ofermę, a jedyną rzeczą, jaką może się popisać, są duże piersi. Humor utrzymany jest na poziomie podobnym do tego z poprzednich tomów. Wśród rzeczy, które tym razem zostały wykorzystane do wykreowania śmiesznych scen, znajdują się między innymi postać Doraemona, bohatera klasycznych mang i anime dla dzieci, oraz tabliczka ouija – przedmiot służący do wywoływania duchów i kontaktów z demonami i istotami z zaświatów.

Poziom wydawniczy nie zmienił się od czasów wypuszczenia na polski rynek poprzedniej części GTO. Tomik posiada obwolutę, wciąż mamy do czynienia z papierem gorszego gatunku, który żółknie wraz z upływem czasu, a jego jedynym plusem jest fakt, że nie odbija światła. Błędy stylistyczne i dziwne układy zdań nadal się pojawiają, podobnie jak cała masa słownictwa z gwary młodzieżowej. Znalazło się również miejsce dla kilku wulgaryzmów. Wydawca umieścił w tomiku dziewięć dodatkowych stron poświęconych reklamom oraz spawom związanym z zamawianiem i zakupem pozostałych mang, które wypuszczał w ówczesnym okresie na polski rynek.