Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Nim rozkwitną kwiaty

Tom 2
Wydawca: Yumegari
Rok wydania: 2015
ISBN: 978-83-63675-35-6
Liczba stron: 196
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Relacje Sakuraia i Youichiego nie układają się najlepiej, a przynajmniej tak wydaje się temu pierwszemu. Tymczasem wszyscy w otoczeniu chłopaka zauważają, że nieco się zmienił i z pewnością ma to związek z nowym znajomym. Youichi wydaje się szczerze zainteresowany Sakuraiem, chociaż ma problemy z okazaniem tego w normalny (jakikolwiek) sposób, o czym świadczy jego rajd przez krzaki, byle tylko móc odprowadzić mężczyznę. Skomplikowaną sytuację dodatkowo pogarsza pojawienie się Koukiego Fujimoto, kolegi ze studiów Youichiego, który, by lepiej poznać małomównego chłopaka, postanawia wprowadzić się do jego willi.

W drugim tomie Shoko Hidaka przybliża czytelnikom rywala Sakuraia, czyli Fujimoto. Muszę przyznać, że na początku strasznie mnie irytował, ale z każdym kolejnym rozdziałem czuję do niego coraz więcej sympatii. To uparty, pewny siebie młody człowiek, który jest w stanie zrobić prawie wszystko, żeby dopiąć swego. Tyle że w przeciwieństwie do wielu podobnych typów z innych mang, nie jest agresywny, bezczelny (no może troszeczkę) ani zaborczy. Poza tym, trudno go nie lubić, gdy ma się świadomość, że w tej chwili raczej nie jest w stanie zagrozić uczuciu pączkującemu między głównymi bohaterami.

Oprócz niego na scenie pojawia się zupełnie nowa postać, czyli Yoshitomi, zarządca domu, opiekun Youichiego i przyjaciel jego ojca. Yoshitomi to człowiek konkretny, twardo stąpający po ziemi, ale też niezwykle troskliwy – żywo interesuje się życiem młodych mężczyzn zamieszkujących willę i poniekąd zastępuje im ojca. Jest bardzo ciekawy Sakuraia, zwłaszcza że osoby, z którymi Youichi wchodzi w interakcje, można policzyć na palcach jednej ręki. Chcąc pomóc synowi przyjaciela, proponuje Sakuraiowi, żeby zamieszkał w willi, nawet gdyby miał tam spędzać tylko weekendy.

Poza tym otrzymujemy to, co w pierwszym tomie, czyli głównie sceny z codziennego życia Youichiego i Sakuraia. Naturalnie śledzimy powolny rozwój „związku” głównych bohaterów, którzy dopiero zdają sobie sprawę z własnych uczuć, przy czym Sakurai, ze względu na doświadczenie, szybciej kojarzy fakty. Nadal jestem pod wielkim wrażeniem, z jak wielką wprawą autorka kreśli tę historię – niby spokojnie, leniwie, korzystając z prostych gestów, ale ileż w tym wszystkim emocji! To naprawdę jeden z najlepszych romansów yaoi, z jakim się zetknęłam, chociaż na pierwszy rzut oka dzieje się bardzo niewiele. Istotny jest również fakt, że Shoko Hidaka nie zapomina o bohaterach drugoplanowych, acz na razie nie wikła ich w żaden romans, skupiając się na codziennych problemach. Co prawda są one dość odległe (przynajmniej część) od utrapień przeciętnego czytelnika, ale ukazane bez odrobiny przesady, wydają się realistyczne i zaskakująco normalne. Mangaczka skupia się na razie na losach Shouty, który nie chce iść na studia, ponieważ pragnie za wszelką cenę uniezależnić się od ojca – niby nic wielkiego, ale trzeba mieć świadomość, że chłopak pochodzi z nieślubnego związku i nie chce być jedynie narzędziem w rękach bogatych krewnych.

Końcówka tomu to mrugnięcie okiem do czytelników, przypominające im, że czytają komiks z kręgu boys love – scena niespodziewana i mruczna, ale idealnie wpisująca się w dotychczasowe wydarzenia i oczywiście zaostrzająca apetyt na następną część.

Wydanie ponownie zaskakuje udanym tłumaczeniem, ze szczególnym wskazaniem na specyficzny sposób wysławiania się Yoshitomiego – mężczyzna używa języka potocznego, ale charakterystycznego dla osób starszych i niekoniecznie dobrze wykształconych. W żadnym momencie nie jest on wulgarny czy prostacki, po prostu od razu widać, że tłumacz chciał pokazać różnicę pokoleń. Mam jedynie wątpliwości co do wyrażenia użytego przez Fujimoto, kiedy opowiada Sakuraiowi, jak został modelem, a mianowicie ...łowcy głów. Ot, brzydka kalka z angielskiego, kojarząca mi się tylko i wyłącznie z ludami traktującymi ludzkie czaszki jak trofea. Znacznie lepiej i mniej dwuznacznie brzmiałoby „łowcy talentów”. Nie mam za to większych zastrzeżeń do wydania – papier jest śnieżnobiały i odpowiednio gruby. Druk również prezentuje się dobrze, chociaż bywają miejsca (na przykład na stronie 65) niewyraźne, acz punktowość problemu (nie dotyczy on nigdy całej strony, tylko niewielkiego fragmentu) może sugerować, że winne są oryginalne materiały. Tym razem na obwolucie przedstawiono Sakuraia. Ciemnoniebieskie elementy na rysunku sprawiają, że wydrukowane czarną czcionką nazwisko autorki jest bardzo słabo widoczne, ale to jedyna wada obwoluty. W środku wita nas kolorowa wkładka z głównymi bohaterami, a także krótkie wprowadzenie (już czarno­‑białe), opisujące wydarzenia z poprzedniego tomu i przypominające nam postaci. Na końcu znajdziemy uroczy rysunek z ojcem Youichiego i jego najbliższymi przyjaciółmi, krótkie posłowie mangaczki oraz stopkę redakcyjną i reklamę wydawnictwa Yumegari.

moshi_moshi, 8 września 2015
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Yumegari 2.2015
2 Tom 2 Yumegari 6.2015
3 Tom 3 Yumegari 5.2016