Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 kreska: 8/10
fabuła: 6/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,67

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 45
Średnia: 7,78
σ=1,09

Wylosuj ponownieTop 10

Ibara no Ou

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2002-2005
Liczba tomów: 6
Tytuły alternatywne:
  • King of Thorn
  • いばらの王
Tytuły powiązane:
Widownia: Seinen; Postaci: Przestępcy; Rating: Przemoc; Czas: Przyszłość

Dramat kilkorga ludzi przebudzonych w niebezpiecznym świecie po latach hibernacji. Trzymająca w napięciu, ale nieco przekombinowana historia.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Zyll666

Recenzja / Opis

Świat został zaatakowany przez pandemię Meduzy – tajemniczego wirusa, który sprawia, że chorzy stopniowo zamieniają się w kamień. Pewna korporacja zdecydowała się wybrać sto sześćdziesiąt zarażonych osób z całego świata, które zahibernowane będą czekać na cud w postaci leku. Nie od dziś wiadomo, że los bywa złośliwy – do grupy „szczęśliwców” wytypowano piętnastoletnią Kasumi. Problem polega na tym, że dziewczyna nie ma zamiaru opuszczać swojej siostry bliźniaczki, Shizuku, która również jest chora. Ostatecznie za namową najbliższych Kasumi decyduje się dołączyć do stu pięćdziesięciu dziewięciu innych ludzi, mających nadzieję, że sen w kapsule uratuje ich przed niebezpiecznym wirusem. Żadna z tych osób nie ma jednak pojęcia, że po latach hibernacji czeka ich trudna walka o przetrwanie w zrujnowanym świecie. A przynajmniej na to wygląda…

Z początku manga zapowiada się jako dramat s­‑f z elementami przygodowymi w klimatach survival horroru. Mamy niebezpieczne i nieznane środowisko, w którym wylądowało kilkoro niedobitków, stanowiących wymarzony posiłek dla krwiożerczych potworów? Mamy. Pierwszym skojarzeniem, jakie przyszło mi na myśli po kilku początkowych rozdziałach, był dobrze wspominany przeze mnie Pitch Black. Grupa przypadkowych ludzi stara się za wszelką cenę przetrwać w obcym świecie, na początku niekoniecznie zdając sobie sprawę, z czym tak naprawdę ma do czynienia. Podobnie jest w tym przypadku. Autorowi z łatwością udało się wytworzyć nastrój tajemniczości, niepewności i niepokoju. W takich tytułach najważniejsze to stopniowe budowanie napięcia spowodowanego niewiedzą i nieprzewidywalnością wydarzeń z cyklu „kto następny stanie się obiadem i ile osób przetrwa”. Całość wciąga i nawet jeśli jest się weteranem w czytaniu/oglądaniu tego typu historii (można przewidzieć niektóre wydarzenia zgodnie z powtarzającymi się schematami), istnieje szansa, że będzie się usatysfakcjonowanym takim rozwojem akcji. Autor postanowił jednak, że Ibara no Ou będzie czymś więcej niż tylko desperacką walką kilkorga ludzi o przetrwanie. Skąd wzięły się wszechobecne ciernie i potwory, ile tak właściwie minęło czasu oraz czym tak naprawdę jest Meduza? Jeżeli myślicie, że pytania te utonęły w krwawej walce o życie, to nie doceniacie Yujiego Iwahary. Wraz z rozwojem fabuły odkrywamy bowiem zawiłą intrygę, która leży u podstaw scenariusza. Na początku miałam wrażenie, że będzie to kolejny pseudonaukowy bełkot, ale na szczęście jeśli zaakceptuje się umowność faktów, reszta jest całkiem spójna i pomijając drobne, lecz widoczne niedociągnięcia, można zaakceptować taki pomysł. Problemem okazuje się tu natomiast złożoność i nawarstwienie się kolejnych rewelacji, których mogło być zdecydowanie mniej i całość nie byłaby wtedy przeładowana czy wręcz można powiedzieć „ociężała” od napływających informacji.

Dostajemy dość standardowy zestaw bohaterów – kilkoro „szczęśliwców”, którzy przetrwali makabryczny początek i próbują za wszelką cenę przeżyć. Kasumi to nieco zagubiona i zdezorientowana protagonistka, która mimo pewnych słabości potrafi użyć mózgu w sytacjach kryzysowych i nie jest typową fajtłapą, wiecznie czekającą na ratunek. Nieco tajemniczy i zdający się sporo wiedzieć Marco Owen to z kolei gruboskórny twardziel, który dobrze radzi sobie w każdych warunkach i nie cacka się z wiecznie niezadowolonymi i marudzącymi towarzyszami niedoli. Z początku reszta uważa go za bezwzględnego i niegodnego zaufania kryminalistę, ale z biegiem czasu okazuje się, że nie wzbudzający sympatii mięśniak ma również swoje drugie oblicze i można na nim polegać. Pragnie przetrwać za wszelką cenę, a jego determinacja i konsekwencja w postępowaniu czynią z niego niekwestionowanego lidera. W grupce nie może zabraknąć również samolubnych tchórzy, którym zależy jedynie na uratowaniu własnej skóry. Moją faworytką pozostanie chyba Katherine – dwudziestokilkuletnia kobieta, jedna z nielicznych, którzy dbają o dobro całej grupy. Wykazuje się ona dość silnym charakterem, podejmując się opieki nad kilkuletnim chłopcem, Timem, który również znalazł się wśród ocalałych (a wszystko to ze świadomością, że u niej choroba postępuje najszybciej i zostało jej tak naprawdę niewiele czasu). Jak wspomniałam na początku akapitu, bohaterowie stanowią dość standardowy zestaw w takim typie historii i jeśli już autor z niego korzysta, to najważniejsze jest to, żeby stworzone postaci zachowywały się przynajmniej znośnie i nie były przejaskrawione. Udało się. Cała grupka (z nielicznymi wyjątkami) ma szansę wzbudzić sympatię czytelnika. Ich charaktery są spójne, a reakcje na poszczególne sytuacje niewymuszone i raczej wiarygodne. Żeby było ciekawiej, zdradzę, że na horyzoncie czai się widmo w postaci antagonisty, który – pomimo pewnej przewidywalności – stanowi ciekawą wariację na temat.

Kreska to chyba największa zaleta mangi. Dlaczego? Jest charakterystyczna, wyrazista i przede wszystkim bardzo staranna. Bohaterów trudno pomylić i każdy z nich ma swój indywidualny wygląd, a wszystko bez przesadnych udziwnień, choć niektórym projekty postaci mogą się wydać nieco dziecinne i bardziej pasujące do gatunku shounen niż seinen. Styl Yujiego Iwahary można określić jako surowy, ale na pewno nie ascetyczny. Wszystkie kadry, mimo pewnej monotonii (wnętrze instytutu i wszechobecne ciernie), są starannie wypełnione i bohaterowie nigdy nie znajdują się w próżni. Z drugiej jednak strony nie toną oni w niepotrzebnych dekoracjach i wszystkie bardziej dynamiczne sceny są naprawdę czytelne. Sprawia to również bardzo mocny kontrast między czernią a bielą oraz cieniowanie w postaci prostych kresek, bez zbędnych rastrów.

Ibara no Ou ma szansę spodobać się miłośnikom historii z gatunku survival horror, których nie zniechęcą dość pokrętne i trochę przekombinowane wyjaśnienia w drugiej części mangi sprawiające, że początkowe napięcie odrobinę maleje. Fani czystej akcji i nawalanki będą zawiedzeni, gdyż mimo sporej ilości przemocy i makabry, opowieść nie zmienia się w bezsensowną rzeźnię. Z kolei czytelnicy liczący na niezwykle ambitne i głębokie s­‑f z pewnością się rozczarują, gdyż intryga może okazać się nie dość skomplikowana. Historia trzyma w napięciu, ma szansę czasem zaskoczyć i nie pozostawia galarety z mózgu. Zachętą do przeczytania może okazać się przystępność scenariusza i całkiem ciekawi bohaterowie. Tak więc, Drogi Czytelniku, jeśli liczysz na dobrą i momentami emocjonującą opowieść z w miarę satysfakcjonującymi wyjaśnieniami, masz szansę być zadowolony z lektury tej mangi.

Enevi, 9 września 2010

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Enterbrain
Autor: Yuuji Iwahara