Dragon Ball
Recenzja
Son Goku to mały chłopiec, mieszkający samotnie w dzikich górskich ostępach. Jego świat jest idealnie prosty. Liczą się dwie rzeczy: pełny brzuch i treningi. Jednak pewnego dnia napotyka na swej drodze zjawisko (o dziwo!) nie będące mężczyzną, niejaką Bulmę. Wyjaśnia ona malcowi, że będąca pamiątką po jego dziadku kula jest jedną z siedmiu spełniających życzenia Smoczych Kul, a tak się składa, że Bulma jeździ po kraju, próbując zebrać je wszystkie. Po krótkich negocjacjach Goku postanawia wyruszyć w pełną przygód podróż.
Znamy już dwójkę bohaterów, a co z resztą? Niewiele skłamię, pisząc, że w niemal każdym rozdziale pojawiają się nowe postaci, czy to dobre, czy złe. Już w pierwszym tomie poznajemy zmiennokształtnych Ulonga i Purra, wojownika Yamchę (z mocnymi kompleksami na punkcie kobiet), zboczonego Żółwiego Pustelnika (zwanego Boskim Miszczem), a także jego byłego ucznia, Byczego Lucyfera z córką Chichi.
Stawiając czoła najróżniejszym przeciwnikom, odwiedzając najdziwniejsze miejsca i „kolekcjonując” nowych przyjaciół, Bulma i Goku próbują odnaleźć wszystkie siedem Smoczych Kul. Nie jest to łatwe zadania, gdyż nie tylko im zależy na wypowiedzeniu życzenia.
Jak na pełnowymiarową mangę shounen przystało, każdy z jedenastu rozdziałów tomu jest po brzegi wypełniony wartką akcją, spektakularnymi walkami i specyficznym humorem, bardzo charakterystycznym dla pana Toriyamy. Liczba postaci, przewijających się przez karty komiksu, jest wręcz zatrważająca. Trzeba jednak przyznać, że bohaterowie różnią się od siebie zarówno sposobem rysowania, jak i charakterami, dzięki czemu nie nudzą czytelnika (przynajmniej do pewnego momentu).
Jedno słówko o warsztacie plastycznym: warto zauważyć, że w tej mandze niezmiernie rzadko używany jest raster. Fakt, pozycja ma już swoje lata i kiedyś nie było takiej ilości rastrów jak dziś, ale mimo wszystko należy się autorowi duży plus za cieniowanie i wykończenie detali.
Całość została wydana na białym papierze w kolorowej okładce, w układzie japońskim. Razem z pierwszym tomem otrzymujemy kolorowy plan lekcji z Son Goku i smokiem. Co ciekawe, manga nie posiada stron tytułowych do kolejnych rozdziałów – pojawiają się one na końcu każdego tomu w tzw. „galerii stron tytułowych” (wyjątek stanowi tom drugi). Grzbiety wszystkich tomów poustawiane w kolejności tworzą dłuuuugi (czterdziestodwutomowy) obrazek.