Pandora Hearts
Recenzja
Co prawda Kapelusznikowi nie udało się powstrzymać Glena przed przekroczeniem bramy prowadzącej do przeszłości, ale dzięki swojej mocy zdołał w zakamarkach Otchłani odnaleźć Oza z przyjaciółmi i wysłać ich za przywódcą rodu Baskerville’ów. Sam Break wie, że to koniec danego mu czasu, ale ma tyle szczęścia, żeby ostatnie chwile życia spędzić z dwójką najbliższych mu ludzi, którzy jednak zaraz po jego śmierci przekonują się, że chwilowy rozejm z poddanymi Glena nie tak łatwo będzie utrzymać. Tymczasem towarzyszący swojemu panu Vincent zaczyna mieć coraz poważniejsze wątpliwości co do swoich planów, ale nie wie jeszcze, że nieoczekiwanie przyjdzie mu się zmierzyć ze wszystkimi swoimi demonami naraz, a najgroźniejszym z nich może okazać się pewna niepozorna jasnowłosa nastolatka…
Przedostatnia część Pandora Hearts to rozgrzewka przed wielkim finałem, wyjątkowo emocjonująca i wciągająca, bo w tomiku dzieje się dużo, bardzo dużo, a sprawność, z jaką autorka łączy pogrążone w chaosie Otchłani wątki jest naprawdę godna podziwu. Przez chwilę Ozowi i spółce udaje się nawet dogonić Glena, ale oszalała Noise i tracący kontrolę nad swoim łańcuchem Vincent znacząco utrudniają im pościg. Wspominałam już w kilku poprzednich recenzjach, iż mimo coraz szybszego tempa akcji, pani Mochizuki znajduje odpowiednie momenty na rozwiązanie problemów osobistych bohaterów, które owszem, są związane z głównym wątkiem, ale właściwie mogłyby zostać odstawione na bok. Na szczęście mangaczka o nikim nie zapomina i jak ostatnio błyszczał Xerxes Break, tak tym razem przyszła ostateczna pora na Noise, Vincenta i… Adę Vessalius. Cóż, nie można zaprzeczyć, że chociaż fabuła koncentruje się na osobie brata Gilberta i jego szalonej partnerce, młodsza siostra Oza kradnie to przedstawienie swoją prostolinijnością i niespodziewaną odwagą, a przy tym wypada niezwykle przekonująco. Takie sceny, w których ktoś próbuje przemówić komuś do rozsądku bez użycia siły, często wypadają w mangach niezamierzenie zabawnie z powodu nadmiaru patosu. Nie każdy autor jest w stanie udźwignąć ciężar emocji własnych bohaterów i dobrze go wyrazić. Na szczęście tutaj nie ma takiego problemu, bo autorka świetnie radzi sobie z dramatyzmem, tym bardziej, że widać, jak ogromny dystans ma do swojej pracy.
Polecam zatrzymać się nad jednostronicowym dodatkiem między kolejnymi rozdziałami, gwarantuję, że będzie to świetny, choć krótki odpoczynek przed ciągiem dalszym. Z komediowych dodatków to jeszcze nie wszystko, bo na okładce znajdziemy ofertę zwiedzania mrocznej Otchłani i spis dostępnych na miejscu atrakcji. Uroczy to bonus, zwłaszcza że wspomniany wymiar znajduje się w tym momencie na skraju zagłady – naprawdę uwielbiam poczucie humoru autorki.
Po niemal dziesięciu latach na obwolutę wreszcie trafiła Alice, której wizerunek najprawdopodobniej miał zamykać cykl, ale autorce coś nie wyszło w obliczeniach i dwudziesty trzeci tom okazał się dopiero pierwszą częścią epilogu. Jednak czy kogokolwiek z fanów ta wiadomość martwi? Nie no, trzeba będzie wydać odrobinę więcej pieniędzy, ale zapewne domyślacie się, że warto, prawda? Naprawdę warto.
Wracając do jakości wydania – w środku jak zwykle czekają na nas dwie kolorowe strony na papierze kredowym – obrazek z serii „krzesełkowej” (tym razem z wyszczerzoną Alice w towarzystwie Oza w dwóch osobach) i spis treści z ilustracją, przedstawiającą prawie nieobecnego od iluś tomów Leo. W pozostałej części tomiku wykorzystano śnieżnobiały, choć wyjątkowo cienki i przez to prześwitujący papier, ale przynajmniej jakość druku jest dobra. Numeracja stron tradycyjnie już występuje stadnie i wybiórczo, więc niekoniecznie należy na nią liczyć. Porządna edycja zadbała o wszystkie onomatopeje i szczegóły w tle, chociaż nie wszystkie dobrane czcionki były wystarczająco czytelne. Tłumaczenie jest poprawne i całość czytało się bez większych zgrzytów, miło też widzieć, że tym razem obyło się bez literówek. Na końcu znajdziemy jeszcze jednostronicowe podziękowania od autorki i stopkę redakcyjną. Reklam brak.
No, to gotowi na ostatnią część przygód Oza, Gilberta, Alice oraz ich przyjaciół i wrogów? Ze swojej strony mogę zagwarantować, że czeka na Was finał wyjątkowo emocjonujący bardzo udany. Na następną część jeszcze trochę poczekamy, więc jeśli nie macie odpowiednio dużo cierpliwości, proponuję wstrzymać się z lekturą do premiery dwudziestego czwartego tomu. Na pewno się nie zawiedziecie, a przynajmniej oszczędzi Wam to dodatkowych nerwów. Tak czy siak, byle do następnego!
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 10.2012 |
2 | Tom 2 | Waneko | 12.2012 |
3 | Tom 3 | Waneko | 2.2013 |
4 | Tom 4 | Waneko | 4.2013 |
5 | Tom 5 | Waneko | 6.2013 |
6 | Tom 6 | Waneko | 8.2013 |
7 | Tom 7 | Waneko | 9.2013 |
8 | Tom 8 | Waneko | 11.2013 |
9 | Tom 9 | Waneko | 1.2014 |
10 | Tom 10 | Waneko | 4.2014 |
11 | Tom 11 | Waneko | 5.2014 |
12 | Tom 12 | Waneko | 8.2014 |
13 | Tom 13 | Waneko | 9.2014 |
14 | Tom 14 | Waneko | 12.2014 |
15 | Tom 15 | Waneko | 2.2015 |
16 | Tom 16 | Waneko | 3.2015 |
17 | Tom 17 | Waneko | 5.2015 |
18 | Tom 18 | Waneko | 7.2015 |
19 | Tom 19 | Waneko | 10.2015 |
20 | Tom 20 | Waneko | 11.2015 |
21 | Tom 21 | Waneko | 2.2016 |
22 | Tom 22 | Waneko | 3.2016 |
23 | Tom 23 | Waneko | 6.2016 |
24 | Tom 24 | Waneko | 7.2016 |