Yotsuba!
Recenzja
Święta. Te mniejsze i te większe. Każda szanująca się manga musi mieć rozdział im poświęcony. W takim Mahou Sensei Negima! to był wręcz cały epizod! Podobnie było w light novel Toaru Majutsu no Index. Zjawisko to pokazuje, jak ważne są rozmaite święta w japońskiej kulturze i ogólnie w życiu Japończyków, nie inaczej mogłoby więc być w przypadku ukazującej przywary tamtejszego społeczeństwa Yotsuby. Kiyohiko Azuma poszedł jednak za ciosem i w jednym tomie wyprawił tytułową bohaterkę zarówno na szkolny festyn, jak i na tradycyjne matsuri, ukazując dwie kontrastujące ze sobą, ale nierozłączne sylwetki mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni.
Oczywiście, Yotsuba takich detali nie dostrzega. Dla niej ważniejsze jest serwowane w kawiarence urządzonej przez klasę Fuuki ciasto. Jakiż żal wywołuje na twarzy dziecka brutalne spotkanie z rzeczywistością pn. babka. Niby też ciasto, ale jednak nie. Licealistki będą musiały się nieźle napracować, by z zamieszania wyjść z twarzą. Rozweseloną twarzą Yotsuby, rzecz jasna.
Największe wrażenie zrobiło jednak na mnie ukazanie japońskich obrządków religijnych. Tu wypada znać kontekst tego, że to, co obecnie jest wielką aglomeracją, niegdyś stanowiło rozczłonkowane wioski i miasteczka. Gdy zatarły się granice administracyjne, pozostały lokalne religijne osobliwości i poczucie wspólnoty. Dlatego też Yotsuba wraz z innymi dziećmi zostaje zaprzęgnięta do ciągnięcia pojazdu wiozącego bóstwo. Po drodze do korowodu dołączają podobne procesje z innych miast, które w naszej nomenklaturze nazwalibyśmy raczej dzielnicami. Świętowaniu zostaje tego dnia podporządkowane całe lokalne życie, nawet ruch samochodowy. Chociaż udział Yotsuby w wydarzeniu polega na samym uczestnictwie w zamian za wór słodyczy, to ukazany w mandze ogrom przedsięwzięcia poza kadrami mówi o skali wcześniejszych przygotowań i zaangażowaniu w nie lokalnej społeczności. Zachwyt zwiększa doskonała prezentacja, przemyślana, płynna, w zamierzony i konsekwentny sposób prowadząca uwagę czytelnika tam, gdzie powinien ją skupić. W takim gąszczu mogą niefortunnie zginąć detale polskiego wydania. Chwilę mi zajęło dopatrzenie się lokalizacji napisów na strojach uczestników festiwalu, rozróżniających ich chociażby na maluchów i juniorów. Tłumaczowi sprytnie udało się też wyjść obronną ręką z kilku zawartych w tym tomie gierek słownych. Ze „szczęść Boże” na czele.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Kotori | 5.2018 |
2 | Tom 2 | Kotori | 9.2018 |
3 | Tom 3 | Kotori | 11.2018 |
4 | Tom 4 | Kotori | 12.2018 |
5 | Tom 5 | Kotori | 2.2019 |
6 | Tom 6 | Kotori | 4.2019 |
7 | Tom 7 | Kotori | 7.2019 |
8 | Tom 8 | Kotori | 9.2019 |
9 | Tom 9 | Kotori | 12.2019 |
10 | Tom 10 | Kotori | 3.2020 |
11 | Tom 11 | Kotori | 9.2020 |
12 | Tom 12 | Kotori | 11.2020 |
13 | Tom 13 | Kotori | 3.2021 |
14 | Tom 14 | Kotori | 4.2021 |
15 | Tom 15 | Kotori | 7.2021 |