Eden
Recenzja
Rozdział pierwszy jest prologiem do właściwej akcji – dzieje się sporo wcześniej, przetykany jest też retrospekcjami sprzed poprzednich 15‑20 lat. Bohaterami są tu nastoletni Enoah Ballard i Hannah Mayall, którzy mieszkają na wyludnionej wyspie w towarzystwie naukowca Maurice'a Raina. Pewnego dnia ich spokojna egzystencja zostaje przerwana. Po śmierci Maurice'a młodzi decydują się opuścić wyspę…
W kolejnym rozdziale przenosimy się 20 lat w przyszłość. Nastoletni chłopak imieniem Eliah wędruje po zrujnowanym mieście w poszukiwaniu przydatnych przedmiotów i zapasów na dalszą podróż. Następnego ranka budzi się związany we własnym pojeździe przez podejrzanych ludzi: mężczyznę zwanego pułkownikiem, najemnika Kenjiego, dziewczynę o sztucznym ciele – Sophię i również częściowo scyborgizowanego Wycliffa. Los chłopaka wydaje się przypieczętowany, ale skan dysku Cherubima, robota wędrującego z chłopcem, ujawnia, że jest on synem Enoaha Ballarda. Dzięki temu zostaje oszczędzony i może wyruszyć w podróż z nowymi towarzyszami. Tomik zawiera również krótką historię Hannah Mayall i dziewczyny, której imienia nie poznajemy.
Jeżeli chodzi o sposób wydania, to, czym uraczył nas Egmont, jak zwykle woła o pomstę do nieba. Oczywiście w środku brak kolorowych stron. Oryginalne japońskie tomiki posiadają obwolutę, której brak sam w sobie nie jest poważną wadą – jednak problem polega na tym, że spore kawałki obrazka z okładki znajdują się na zakładce obwoluty oraz na grzbiecie i z tyłu tomu. Polski czytelnik nie ma szans tego zauważyć, bo w naszej wersji grzbiet jest czarny z kolorowym tytułem i numerem tomu, a na tylnej okładce mamy cały czas te same paskudne koła zębate. Dodatkowo okładkę szpeci wielka pomarańczowa jedynka w kółku. Wydanie ratuje tylko dobra jakość druku – nie ma tu zbyt dużego natężenia czerni, co szczególnie często zdarza się właśnie Egmontowi, a zaciera zróżnicowanie grubości kreski i efekt włożony w cieniowanie.
Mangę wydano na szorstkim, lekko żółtawym papierze, bez szaleństw w doborze czcionek: w dymkach są dwa jej rodzaje, do onomatopei użyto tylko jednej – o zróżnicowanej wielkości, układzie i stylu. Tłumaczenie efektów dźwiękowych jest do przyjęcia, tak samo wpasowanie ich w kadry – tylko parę razy miałam wrażenie, że onomatopeja „wystaje” z kadru zbyt ostentacyjnie.
Wszystkie tomy czyta się po japońsku – od prawej do lewej.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Egmont Polska | 9.2002 |
2 | Tom 2 | Egmont Polska | 12.2002 |
3 | Tom 3 | Egmont Polska | 2.2003 |
4 | Tom 4 | Egmont Polska | 4.2003 |
5 | Tom 5 | Egmont Polska | 6.2003 |
6 | Tom 6 | Egmont Polska | 8.2003 |
7 | Tom 7 | Egmont Polska | 7.2004 |
8 | Tom 8 | Egmont Polska | 11.2004 |
9 | Tom 9 | Egmont Polska | 3.2005 |
10 | Tom 10 | Egmont Polska | 5.2005 |
11 | Tom 11 | Egmont Polska | 9.2006 |
12 | Tom 12 | Egmont Polska | 11.2006 |
13 | Tom 13 | Egmont Polska | 1.2007 |
14 | Tom 14 | Egmont Polska | 7.2007 |
15 | Tom 15 | Egmont Polska | 4.2008 |
16 | Tom 16 | Egmont Polska | 6.2008 |
17 | Tom 17 | Egmont Polska | 6.2009 |
18 | Tom 18 | Egmont Polska | 11.2009 |
1 | Wydanie zbiorcze | Kotori | 6.2021 |
2 | Wydanie zbiorcze | Kotori | 9.2021 |
3 | Wydanie zbiorcze | Kotori | 11.2021 |
4 | Wydanie zbiorcze | Kotori | 2.2022 |
5 | Wydanie zbiorcze | Kotori | 5.2022 |
6 | Wydanie zbiorcze | Kotori | 8.2022 |
7 | Wydanie zbiorcze | Kotori | 11.2022 |
8 | Wydanie zbiorcze | Kotori | 2.2023 |
9 | Wydanie zbiorcze | Kotori | 5.2023 |