Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

2/10
postaci: 2/10 kreska: 5/10
fabuła: 1/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

4/10
Głosów: 8
Średnia: 4,38
σ=2,69

Wylosuj ponownieTop 10

Arachnid

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2009-2016
Liczba tomów: 14
Tytuły alternatywne:
  • アラクニド

Zwyczajna nastolatka zostaje nagle wciągnięta w przestępczy półświatek przez płatnego zabójcę. Do zestawu dodano owadzie i pajęcze nawiązania. Oj, będzie się działo…

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Enevi

Recenzja / Opis

Codzienność Alice Fujii rysuje się w bardzo ciemnych barwach: jej matka popełniła samobójstwo, a dziewczyna musiała przeprowadzić się do wujka, który okazuje się potworem. Na dodatek sama cierpi na rzadką chorobę sprawiającą, że często traci kontakt z otoczeniem, nie może się skoncentrować, a prościej mówiąc, „zawiesza się”. Sprawia to jej niemałe kłopoty w szkole, gdyż nikt nie jest zainteresowany wysłaniem jej do specjalisty… Jej sytuacja ulega nagłej zmianie, gdy pewnego dnia podczas próby gwałtu ze strony opiekuna zjawia się płatny morderca zwany Pająkiem (Kumo). Otóż opiekun Alice zadłużył się po uszy i był zamieszany w brudne interesy, więc przyszedł czas, by się go pozbyć. Z początku wydaje się, że podobny los czeka główną bohaterkę, jednak ta w akcie desperacji niespodziewanie atakuje napastnika. Daje mu to sporo do myślenia – dostrzegając w dziewczynie ogromny potencjał, postanawia wychować ją na zabójczynię idealną. Nie ma jednak pojęcia, jak szybko jego podopieczna wymknie się spod kontroli…

Powyższe założenia nie są może szczególnie oryginalne, ale umożliwiają istnienie ewentualnej fabuły, która niewykluczone, że w miarę rozwoju nabierze sensu i może nawet czymś zaskoczy. Jeżeli jednak ktokolwiek liczył na chociażby pierwiastek Leona Zawodowca czy chociażby Phantom of Inferno, nie powinien spodziewać się nawet popłuczyn. Już bowiem w okolicach pierwszego tomu potencjalny wątek przewodni zostaje z hukiem wyrzucony za drzwi, by na jego miejsce wprowadzić jeden przewalcowany schemat, którego celem jest tylko i wyłącznie pokazanie bohaterek w jak najbardziej wyzywających pozycjach. No dobrze, uczciwie przyznaję, że amatorką fanserwisu nie jestem, ale ostatecznie, gdy mam do czynienia z fabułą, walające się po kartce majtki i piersi stanowią sprawę drugorzędną. Z przykrością muszę jednak zauważyć, że po odprawieniu z kwitkiem wspomnianego we wstępie wątku manga zjeżdża niezwykle ochoczo po równi pochyłej.

W czym rzecz? Otóż specyfiką organizacji zrzeszającej przestępców jest to, iż jej członkowie mają swoje specjalności w postaci nawiązań do najróżniejszych owadów i pajęczaków. Często w akcję wcinają się kadry z wyjaśnieniem zachowań poszczególnych delikwentów, by jakoś wytłumaczyć zdolności bohaterów (na scenie pojawią się m.in. tytułowy Pająk, Modliszka, Karaluch czy Pluskolec pospolity…) – powiedzmy, że twórcy chcieli zabłysnąć wiedzą i stworzyć pozory czegoś poważniejszego. Jeszcze sieci pajęcze w przypadku Pająka i Alice mają umowny sens i są nawet efektowne, ale już pozostałe umiejętności w większości służą jednemu celowi. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest hentai czy wyjątkowe ostre ecchi, nawet piersi niewiele się tutaj pokazuje. Podejrzewam, że większe grono odrzuci sposób, w jaki wykorzystano talenty poszczególnych postaci. W przeważającej większości fanserwis przejawia się obecnością różnorakich płynów (krwi tu najmniej), postaci ślinią się jak buldogi i naprawdę wygląda to mało ciekawie, trochę miejsca poświęcono też bieliznie głównej bohaterki w roli, powiedzmy… dość specyficznej. O celowość fanserwisu raczej nie ma co pytać, bo wszyscy znają odpowiedź. Liczy się natomiast jego jakość, która w Arachnid jest wyjątkowo marna i w dodatku niezbyt apetyczna.

Scenariusz leci na łeb, na szyję dość szybko i raczej nic nie wskazuje na możliwość jakiejkolwiek poprawy. Początek był mocno naciągany, ale jeszcze trzymał się utartej konwencji, której niestety dość szybko urwano głowę. Przez kolejne tomy czytelnik jest świadkiem kolejnych rozbieranych pojedynków, których uzasadnienie jest najprostsze, jakie tylko można było wymyśleć, i stanowi jedynie pretekst do prezentacji różnorakich talentów morderców. Walka, przerwa, walka, przerwa… I tak dalej, a całość raczej nie zmierza ku jakimkolwiek tajemnicom lub wątkom sensacyjnym. Ciąg przyczynowo­‑skutkowy zamiera, a informacje o świecie przedstawionym (jeśli w ogóle istnieją) pozostają w nieprzeniknionych ciemnościach wyobraźni scenarzysty.

Postaci są… Główna bohaterka może i wykazuje się szczątkowym charakterem, ale świadkiem większości scen z jego udziałem jesteśmy jedynie na początku. Alice Fujii z pozoru spokojna i nieszkodliwa, bardzo szybko odkrywa w sobie instynkt zabójcy, który funkcjonuje jednak w bardzo ograniczonym wymiarze czasowym i ma związek z jej rzekomą tajemniczą przypadłością. Potem dostajemy kilka płaczliwych scen, moralne miotanie się z kąta w kąt (z którego notabene nie wynika nic konkretnego), a dalej już tylko brak umiejętności logicznego myślenia i popisy wyjątkowej głupoty. Pozostałych morderców można podsumować jednym wyrazem: psychopaci. Uwielbiają zabijać i czasem wykazują ogromną chcicę względem Alice lub wszystkiego, co się rusza i posiada biust. Cech indywidualnych brak, bo niekoniecznie o kreowanie ciekawych charakterów tu chodzi.

No dobrze, są dwa wyjątki: Pająk i jedna ze szkolnych koleżanek Alice (tak, bohaterka po wszystkim, co jej się przydarzyło, nadal radośnie uczęszcza do tej samej szkoły). Pająk to taki typowy zimny drań, który miewa co prawda milisekundy wyrozumiałości, ale jego głównym celem jest wyszkolenie Alice i praktycznie nie okazuje jakichkolwiek pozytywnych uczuć. Nie jest przy tym śmiejącym się maniakalnie wariatem czy zboczeńcem, ale jego wątek w kolejnych rozdziałach zostaje odsunięty na bok i prawie nie wypływa na wierzch, co raczej uniemożliwia ewentualny rozwój postaci. Koleżanka zaś jest ostatnim ogniwem łączącym główną bohaterkę z szarą codziennością, co czyni ją względnie normalną. „Względnie”, gdyż nawet ona miewa przebłyski głupoty, a w dalszej części jest prowadzona równie niekonsekwentnie, co Alice, no cóż…

Od strony graficznie manga prezentuje się przyzwoicie, ale niekoniecznie zapadnie w pamięć. Kreska, mimo względnej dokładności i przejrzystości, jest bowiem bardzo mało charakterystyczna. Postaci wyglądają jak podręcznikowe przykłady mangowego stylu z uwzględnieniem widowni (shounen) – dziewczęta są odpowiednio urocze bez popadania w słodkość, a panowie dostatecznie męscy głównie przez napakowanie. Mimika twarzy zwykle ogranicza się do grymasu szaleńczego uśmiechu bądź rozpaczy, względnie udane są także proporcje z uwzględnieniem dużego biustu (nie u wszystkich jednak). Sceny walk są czytelne i nawet dynamiczne, ale ich choreografia raczej nie powali nikogo na kolana. Na tła składają się sterylne pomieszczenia (chyba że zostały zachlapane przez płyny fizjologiczne) i miejskie krajobrazy, które zamieniają się w czystą biel, kilka niewyraźnych plam z użyciem rastrów lub kreski podkreślające dynamiczność, obecne przy pojedynkach. Dobrze natomiast prezentowały się pierwowzory talentów postaci, narysowane z odpowiednią szczegółowością i względnym realizmem.

Z pewnością należę do osób, którym fanserwis do szczęścia potrzebny nie jest i naprawdę rzadko czytam/oglądam pozycje, w których występuje. Jednak w przypadku niezbyt popularnego Arachnid wstęp do fabuły brzmiał przynajmniej przeciętnie, więc stwierdziłam, że czemu nie – a potem fabułę i logikę diabli wzięli i zostały jedynie robalowe ciekawostki wykorzystane w niekoniecznie atrakcyjny i wyjątkowo niedorzeczny sposób. Miłośnicy co pikantniejszych scen zbyt wiele okazji do nacieszenia się wdziękami bohaterek raczej nie dostaną, bo otoczka nie zachęca do bliższego przyjrzenia się sprawie. Pozbawiona sensownego scenariusza i ciekawszych bohaterów manga wypełniona pustym fanserwisem niekoniecznie warta jest uwagi. Nie jest to może rzecz pod każdym względem obrzydliwa, co najwyżej mało apetyczna, ale jednak przede wszystkim zupełnie niepotrzebna. O owadach i pajęczakach można poczytać praktycznie wszędzie, a ecchi też powstaje wystarczająco dużo, część z nich ma chociaż średnią fabułę i nie obraża inteligencji czytelnika. Odstraszacz czy zachęcacz? Nie wiem, sami zdecydujcie.

Enevi, 16 listopada 2011

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Square Enix
Rysunki: Shinsen Ifuji
Scenariusz: Shinya Murata