Vagabond
Recenzja
Podczas gdy Otsu daje wyraz rozpaczy po zdradzie ukochanego, niszcząc wszystko, co się jej nawinie pod rękę, Takezo wyrzyna z zimną krwią żołnierzy i wieśniaków z rodzinnej wioski, którzy próbują go pojmać. Zdradzony po raz kolejny mężczyzna (a właściwie chłopak, choć jego wygląd nie wskazuje na tak młody wiek) ucieka do lasu, gdzie szuka schronienia przed pościgiem i okazjonalnie urządza kolejne rzezie. Ale to nie on gra pierwsze skrzypce w tym tomie, a pewien mnich – Takuan. Wygadany i pewny siebie, jest jedyną osobą obok Otsu, która nie boi się Takezo, wręcz przeciwnie, kpi z niego i uważa za tchórza. Spotkanie z tak silną osobowością z pewnością będzie miało wpływ na życie bohatera.
Fabuła nadal toczy się powoli, a autor bardzo oszczędnie dawkuje wszelkie istotne dla przemiany Takezo wydarzenia. Chociaż pierwszą połowę tomiku wypełniają sceny walki, druga pozwala czytelnikowi odpocząć od widoku krwi i flaków, gdyż bohater wreszcie przegrywa, acz w dość niespodziewany sposób. Przy tej okazji warto zwrócić uwagę na realizm wydarzeń – nawet najlepszy szermierz nie jest w stanie walczyć bez odpowiedniego odpoczynku i wzmocnienia, a brak tychże zazwyczaj kończy się nieciekawie. Inna sprawa, że po raz kolejny los uśmiechnął się do Takezo, który zamiast wpaść w łapska żołnierzy, trafia pod opiekę ekscentrycznego i surowego, ale przy tym inteligentnego Takuana. Ostatni rozdział sugeruje, że ta znajomość odciśnie niemałe piętno na życiu tytułowego wagabundy.
Niestety Mandragora nie utrzymała jakości wydania z pierwszego tomu. Co prawda nadal mamy do czynienia ze śnieżnobiałym papierem i naprawdę dobrym drukiem, ale strony zostały fatalnie przycięte. Rzuca się to w oczy o tyle, że cięcia często biegną przez dymki z tekstem, niejednokrotnie tnąc litery, a co za tym idzie, sprawiając, że dialogi są nieczytelne. Podobnie jak w poprzednim tomie, pozostawiono japońskie onomatopeje, wkomponowując w nie polskie odpowiedniki. Niemiłym zaskoczeniem okazał się początek 2. tomu, pozbawiony karty tytułowej czy jakiejkolwiek kolorowej strony. Czytelnika od razu atakuje właściwy komiks, na dodatek wspomnianą wyżej źle dociętą stroną. Przynajmniej tłumaczenie pozostaje dobre, a i korekta spełniła swoje zadanie, nie pozostawiając żadnych błędów czy literówek. Mangę kończy posłowie Witolda Nowakowskiego opowiadające o historycznym pierwowzorze Takuana oraz stopka redakcyjna. Obwolutę, tym razem utrzymaną w odcieniach czerwieni i brązów, ponownie zdobi podobizna Takezo i nikt mi nie wmówi, że bohater wygląda na swoje siedemnaście lat… Z tyłu Takehiko Inoue umieścił ilustrację przedstawiającą Otsu i Takuana relaksujących się na łące. Skrzydełka obwoluty także wykorzystano – z przodu można znaleźć naprawdę krótkie, acz celne streszczenie tomu, a z tyłu kilka uwag autora na temat techniki i materiałów wykorzystanych przy rysowaniu Vagabond.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Mandragora | 9.2005 |
2 | Tom 2 | Mandragora | 11.2005 |
3 | Tom 3 | Mandragora | 1.2006 |
4 | Tom 4 | Mandragora | 3.2006 |
5 | Tom 5 | Mandragora | 6.2006 |
6 | Tom 6 | Mandragora | 9.2006 |
7 | Tom 7 | Mandragora | 1.2007 |
8 | Tom 8 | Mandragora | 4.2007 |
9 | Tom 9 | Mandragora | 12.2007 |