Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 kreska: 7/10
fabuła: 8/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,50

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 20
Średnia: 7,1
σ=0,54

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

Narzeczony Vahlii

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2007-2012
Liczba tomów: 1
Wydanie polskie: 2020
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • Vahlia no Hanamuko
  • ヴァーリアの花婿

Cztery pełne uroku i wdzięku krótkie opowieści spod ręki autorki Shirayuki. W sam raz na jeden wieczór.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Łakomczuszek Pospolity

Recenzja / Opis

Narzeczony Vahlii to dosyć niepozorny jednotomowy tytuł – ani sam w sobie nie jest specjalnie znany, ani zbyt obszerny. Gdy się jednak przyjrzymy mu uważniej, to nazwisko autorki może nam podpowiedzieć coś więcej – jest nią Sorata Akiduki. Brzmi jakby bardziej znajomo? I powinno, bo jest znana z innej, wielotomowej opowieści shoujo, wydawanej w naszym kraju – Shirayuki: Śnieżki o czerwonych włosach. Treść omawianej tu mangi nie jest wprawdzie w ogóle powiązana z tamtą historią, ale z pewnością ma z nią wiele cech wspólnych. Powiedzmy sobie jednak szczerze – porządna historia zamknięta w zaledwie jednym tomie to wyzwanie i muszę przyznać, że Sorata Akiduki z wielkim kunsztem wykorzystuje potencjał tak krótkiej formy. W środku znajdziemy nie jedną (tytułową) historię, ale aż cztery krótkie opowieści, z których żadnej nie można zarzucić braku pomysłu na siebie – są to kompletne miniaturki, pełne akcji i emocji.

Pierwsza z nich, tytułowy Narzeczony Vahlii, opowiada o dziewczynie, która zostaje zaręczona z o kilka lat starszym Jiru. Lata mijają, nadchodzi czas zawarcia małżeństwa, ale Jiru nieoczekiwanie znika z wioski, przez co obowiązek poślubienia dziewczyny spada na jego młodszego brata, Lucela. Komplikuje to sprawy, więc Vahlia i Lucel wyruszają na poszukiwanie zaginionego. Warto wspomnieć, że wątek zaaranżowanego narzeczeństwa jest tutaj pokazany jako coś naturalnego, a nie źródło dramatu, więc pomimo potencjalnie ciężkiego tematu historia jest utrzymywana w lekkim, optymistycznym klimacie. Druga opowieść to Kołysanka dla smoka. W pewnej świątyni żyje Kito – „smocze dziecię”, który pewnego dnia zostanie wezwany do niebios, by odrodzić się jako prawdziwy smok. Towarzyszy mu młodziutka kapłanka Shuen, której rolą jest odprawienie ostatecznego rytuału, chociaż na drodze stoi jej zbytnie przywiązanie do Kito. Dowód ze srebrnej krainy to trzecia historia – pewnego dnia żyjący samotnie w dziczy chłopak, Alza, znajduje w trakcie śnieżycy nieprzytomną dziewczynę o imieniu Leah, której ratuje życie. Leah okazuje się osobą zdolną używać magii, jednakże Alza, mówiąc delikatnie, nie jest zachwycony tym faktem. Ostatnia miniatura to Pędzel baśni. W mieście wzniesionym w oazie żyje Yukei – strażnik świętego drzewa błogosławiącego ten skrawek ziemi życiodajnym deszczem. Jako odpowiedzialny za święte pieczęci na drzewie ma okazję spotkać się z samą boginią, Rakuhi. Wszystko się jednak zmienia, gdy odkrywa mroczne tajemnice, które skrywa to miejsce…

Po lekturze mogę z przekonaniem stwierdzić, że autorka w pełni wykorzystała potencjał drzemiący w krótkich one­‑shotach. Oczywiście, ze względu na ograniczone miejsce nie ma co liczyć na rozwinięcie skrzydeł i stworzenie historii, które zapadną nam na długo w pamięć, ale są to ograniczenia wynikające z formy, a nie z treści. Udało się za to optymalnie wykorzystać przestrzeń na stronach – nakreślić zarys świata przedstawionego, nie zapominając o jednej z najważniejszych zasad, a mianowicie: „pokazuj, a nie tłumacz”. Ze wstępu do każdej części dowiadujemy się tylko tyle, ile konieczne, a cała reszta rozgrywa się potem na naszych oczach. Historie sprawiają wrażenie banalnych, ale nawet tutaj znajdzie się miejsce na nietuzinkowe zwroty akcji – bądź odwrotnie, pogodzenie się z sytuacją również będzie swego rodzaju zaskakującym przełomem. Za każdym razem spotykamy główną, nazwijmy to, „parę” – jest przedstawicielka płci żeńskiej, której nie brakuje werwy i charakteru, oraz krążący wokół niej przedstawiciel płci męskiej. Są oni stawiani w trudnej sytuacji lub przed niełatwym wyborem i zmuszeni do skonfrontowania swoich uczuć. W efekcie powstają urocze, pełne akcji opowieści, które dostarczają przyjemnej rozrywki. Nie są to wprawdzie czystej wody romanse, ale dzięki temu potrafią być zaskakujące. Każda z historii została też osadzona w odrobinę innym świecie – jedna z nich wykorzystuje magię i rozgrywa się na śnieżnym pustkowiu, inne zawierają różne elementy mityczne, składające się na nietuzinkowy klimat każdej z nich. Najbardziej mnie jednak zaskoczyło, że pomimo ekspresowego tempa fabuły, bohaterowie zdołali zaskarbić sobie moją sympatię na tyle, bym nie pozostawała wobec nich kompletnie obojętna.

Szata graficzna doskonale pasuje do przedstawianych opowieści. Nie jest może szczególnie kunsztowna, ale zgrabnie łączy prostotę z solidnym warsztatem oraz szczyptą charakterystycznego, niepowtarzalnego stylu autorki. Jak przystało na shoujo, dziewczyny są urocze i powabne, a panowie przystojni. Autorka lubi też eksperymentować z egzotycznymi elementami, jak choćby wspomniana w posłowiu inspiracja bułgarskim stylem wnętrz, który starała się odwzorować w pierwszym opowiadaniu, Narzeczonym Vahlii. Dodaje to mandze charakteru oraz sprawia, że kreska naprawdę ładnie wygląda i współgra z fabułą. Ostatnia opowieść trochę odbiega wizualnie od pozostałych – jest to jedno z wcześniejszych dzieł autorki i wyraźnie widać, że z biegiem czasu jej styl trochę dojrzał. Nie żeby był brzydki, oj nie – po prostu jest inny. Przejrzysty układ kadrów ułatwia odbiór i sprawia, że całość czyta się jednym tchem. Efektu dopełniają starannie dopracowane tła i aranżacje wnętrz, sprawiające, że manga jest naprawdę estetyczna.

Jestem osobą, która od dawna podczytywała Shirayuki: Śnieżkę o czerwonych włosach, więc gdy tylko zobaczyłam, że w Polsce zostanie wydany również inny tytuł tej autorki, bez zastanowienia postanowiłam po niego sięgnąć. Absolutnie nie czuję się rozczarowana, choć zastanawiałam się, czy autorka wielotomowej historii poradzi sobie z „upchnięciem” swoich pomysłów w zminiaturyzowanej formie. Ba, wręcz stwierdzam, że one­‑shoty chyba jej wychodzą nawet lepiej niż historia ciągnąca się przez wiele tomów, w której czasem gubi wątek przewodni… Narzeczony Vahlii to przyjemna i pełna ciepła lektura na jeden miło spędzony wieczór. Myślę, że świetnie też nada się dla wszystkich mających ochotę na coś krótkiego i przyjemnego oraz dla wielbicieli shoujo, a kto wie, może również zachęci do sięgnięcia po Shirayuki.

Nanami, 19 kwietnia 2020

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Hakusensha
Wydawca polski: Studio JG
Autor: Sorata Akizuki
Tłumacz: Martyna Zdonek

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Studio JG 3.2020