Tanuki-Manga

Wydawnictwo Dango, podobnie jak Kotori, stoi głównie mangami z gatunku yaoi. Wie to każdy, kto zada sobie trud śledzenia wydań „Klusek”. Ale wśród morza męsko­‑męskich relacji trafił się swego czasu jeden kobiecy rodzynek z gatunku yuri. Jako że yuri na naszym rynku wciąż nie ma za wiele, a w chwili wydania opisywanego tu tytułu było go jeszcze mniej, z zainteresowaniem się na niego rzuciłem. Ponieważ mówimy w tym przypadku o tytule jednotomowym, w poniższej recenzji skupię się na jakości polskiego wydania. Zainteresowanych opinią o samej Granicy twojej miłości zapraszam do recenzji głównej.

W kwestii fabuły mamy tu do czynienia z dość klasycznym trójkątem, tyle że złożonym z samych kobiet. Poznajemy więc główną bohaterkę, Sono, która już od liceum podkochuje się w swojej koleżance Satomi. Gdy wreszcie decyduje się wyznać jej swoje uczucia, ta bezlitośnie ją gasi. W dodatku zamierza wyjechać na studia do Tokio. Ale że Sono ma z inteligencją trochę na bakier, po jakimś czasie, prawie bez pieniędzy, bez planu i bez pracy, jedzie za ukochaną… Niestety, kompletny brak wiedzy na temat tego, gdzie Satomi dokładnie mieszka i studiuje, nie ułatwia poszukiwań. Sono trafia więc, skądinąd przez przypadek, w ramiona tej trzeciej, Hiroko. Ale gdzieś tam jest przecież Satomi, o której Sono mimo wszystko nie zapomniała…

Mamy więc już zarys historii. A jak wygląda kwestia jakości jej wydania? Cóż, z tym jest dość nierówno. Granica twojej miłości była jednym z pierwszych tytułów Dango i to w sumie widać. Z jednej strony dostajemy tomik w większym niż polski standard formacie, wydrukowany na dobrej jakości papierze i z solidną okładką. Z drugiej jednak strony książeczka jest zbyt sztywna, a żeby przeczytać niektóre kwestie bohaterek bądź dobrać się do sufiksów, trzeba ją mocno rozginać. Gwoli ścisłości muszę jednak zaznaczyć, że nie grozi to raczej uszkodzeniem komiksu. Mój egzemplarz, mimo przeszło roku na karku i kilkukrotnej lektury, trzyma się bardzo dobrze. Inną sprawą jest użyta czcionka. Na ogół nie sprawia problemów, ale bywa na tyle mała, że trzeba się dobrze tekstowi przyjrzeć, by go odcyfrować. Dodatkowo różnice między małymi i wielkimi literami bywają czasem ledwie zauważalne. Ale w sumie to wszystko, jeśli chodzi o wady. Samo tłumaczenie jest już bardzo dobrej jakości, przełożono też wszystkie onomatopeje, a w tekście nie rzuciły się mi w oczy żadne błędy. Dostajemy też, nie licząc spisu treści, jedną kolorową stronę o wybitnie erotycznym charakterze.

Jak więc widać, zalety i wady wydania mniej więcej się równoważą. Natomiast sama manga, mimo pewnej przeciętności i irytującej głównej bohaterki, daje się czytać bez większego bólu zębów. Oczywiście pod warunkiem, że nie ma się oporów przed lesbijską erotyką, której autorka Granicy twojej miłości nie boi się pokazywać. Nie czyni ona z tego tytułu hentaja, gdyż stanowi tylko dodatek czy też może raczej uzupełnienie treści. W dodatku jest podana w sposób stonowany, ale sądzę, że warto zasygnalizować jej obecność. W końcu za samą tematykę yuri tomik oznaczenia „+18” nie otrzymał.