Śmiech w chmurach
Recenzja
Przebudzony Orochi demonstruje przed wiernymi poddanymi swoją siłę, bez wysiłku obracając w pył Bramę Więzienną na jeziorze Biwa. Pokaz ten jednocześnie przeraża i fascynuje przywódców rodu Fuuma, którzy ostatecznie zyskują pewność, iż z takim sprzymierzeńcem mają szansę na zwycięstwo w starciu z nowym rządem Japonii. Tymczasem bracia Kumou z pomocą Hirariego i Botan szukają sposobu na ocalenie opętanego Soramaru, a oddział Yamainu toczy walkę z shinobi, którym pomagają uciekinierzy z więzienia. Czy uda im się wygrać wyścig z czasem? A może potężny demon zatriumfuje i pogrąży cały kraj w chaosie?
Wszystkie największe tajemnice zostały wyjawione i czytelnicy usłyszeli już odpowiedzi na postawione wcześniej pytania, więc teraz czas na starcie braci Kumou z Orochim, czyli słowem – wielki finał! Szósty i zarazem ostatni tomik Śmiechu w chmurach bardzo zgrabnie i bez większych zgrzytów zamyka główną historię, zostawiając jednak małą furtkę dla autorki, ale bez poczucia niedosytu u tych, którzy właśnie skończyli czytać. Akcja pędzi do przodu, spokojniejsze sceny można policzyć na palcach jednej ręki i zdecydowanie nie ma czasu na nudę. Manga nie należy do opowieści szczególnie rozbudowanych, ale każdy element układanki znajduje swoje miejsce, więc nie można nazwać jej produktem wybrakowanym. Pewnie, że komiks ten nie jest doskonały, ale ciekawe wykorzystanie znanych schematów, sposób prowadzenia fabuły i ogólna lekkość, mimo okazjonalnych wzrostów poziomu dramatyczności, czyni z niego pozycję dla całkiem sporego grona odbiorców.
Ostatni tomik oznacza również ostatnią pozycję w kolekcji ślicznych obwolut – tym razem padło na Hirariego w różnych odcieniach zieleni w towarzystwie jaskrawej pomarańczy i ze złotymi zdobieniami. Na okładce zaś jak zwykle znajdziemy kilka humorystycznych miniaturek, które warto przeczytać. W środku niestety nie czeka na nas ani jedna kolorowa strona, co nie zmienia faktu, że otwierająca komiks ilustracja jest naprawdę ładna. Dalej znajduje się spis treści (średnio przydatny ze względu na sporadyczną numerację). Druk jest wyrazisty, ale papier, choć śnieżnobiały, okazał się odrobinę zbyt cienki, a przez to niektóre rysunki prześwitują. Nie sprawia to, że manga staje się nieczytelna, ale miejscami nie najlepiej wygląda. Na końcu czekają jeszcze posłowie autorki, stopka redakcyjna i dwustronicowa reklama wydawnictwa. Tłumaczenie pozostaje bez zmian – poprawne, ale można czasem trafić na kwestie odrobinę koślawe bądź niepasujące do okoliczności albo postaci. Poważniejszych błędów ortograficznych i interpunkcyjnych nie stwierdzono.
Jeśli już tęsknicie za bohaterami, możecie rzucić okiem na wspomniane przez mangaczkę komiksy powiązane z główną historią, bo naprawdę warto.
To była naprawdę fajna przygoda. Do zobaczenia (miejmy nadzieję), bracia Kumou!
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 9.2014 |
2 | Tom 2 | Waneko | 11.2014 |
3 | Tom 3 | Waneko | 1.2015 |
4 | Tom 4 | Waneko | 3.2015 |
5 | Tom 5 | Waneko | 5.2015 |
6 | Tom 6 | Waneko | 7.2015 |