Akira
Recenzja
Po niezbyt szczęśliwych wydarzeniach w kanałach, Kaneda i Kei ukrywają się w znanym nam z poprzednich tomów barze Haruki‑ya, prowadzonym przez znajomego Kanedy. Ich idylla we dwoje nie trwa długo, do chłopaka bowiem docierają wieści o tym, że Tetsuo podporządkował sobie gang Klaunów i trzęsie bandyckim światkiem. Pomimo wyraźnego już zagrożenia ze strony armii, Kaneda – primus inter pares lokalnej chuliganerii – decyduje się skrzyknąć dawnych kumpli. Wspólnie opracowują plan działania przeciw Klaunom, a przede wszystkim przeciwko Tetsuo…
Niemal cała fabuła trzeciego tomu poświęcona jest zmaganiom Kanedy i jego ludzi z Klaunami dowodzonymi przez Tetsuo. Wyniku zmagań dosyć łatwo się domyślić, chociaż trochę emocji na sam koniec dostarcza armia, która niczym leśniczy z dowcipu przychodzi i wygania wszystkich. Prawie w ogólnie nie ma polityki – jedyny jej przedstawiciel, czyli łysy pułkownik, robi to, co zawsze, tj. przeczesuje miasto w rozpaczliwym poszukiwaniu Tetsuo, a ogólniej w równie rozpaczliwych próbach zapobieżenia kolejnej katastrofie wywołanej przez esperów. Wydarzenia z Pułapki na Clownów zamykają dłuższy wstępny epizod, w oryginalnym wydaniu zawarty w jednym tomie. Wydanie pomyślanego na trzy tomy pudełka (o czym szerzej w dalszej części recenzji) z tej perspektywy można uznać za pewien ukłon w stronę oryginału.
Trzeci tom prezentuje ten sam poziom edytorski, co Numer 41 – Tetsuo. Jak poprzednio dostajemy dobry papier, dobry druk, miłą dla oka i w dotyku obwolutę i zwyczajowe atrakcje powiązane z większym formatem. Na pierwszym skrzydełku obwoluty znalazł się tekst w języku japońskim – chyba streszczenie 2. tomu Akiry, ale pewności mieć nie mogę, bo drugie skrzydełko przeznaczone zostało na reklamę. W charakterze dodatków dostajemy streszczenia 1. i 2. tomu, już nie tak tragicznie napisane jak poprzednio. Na końcu tomiku, jak zwykle w przypadku publikacji JPF z tego okresu, znalazło się kilka stron reklam. Język tłumaczenia i rozmieszczenie tekstów w dymkach nadal mogą budzić zastrzeżenia, ale poza tym żadnych istotnych błędów redakcyjnych nie znalazłem.
O ile mnie pamięć nie myli, to do trzeciego tomu zostało dołączone tekturowe pudełko na trzy pierwsze tomy, do samodzielnego wycięcia i sklejenia. Pomysł taki sobie; przyznam, że poza mangami z JPF (Lemnear, Ghost in the Shell) nie widziałem, aby był stosowany. Wykonanie też takie sobie – w komiksach z serii JPF Deluxe pudełka były klejone już w drukarni, podczas gdy przy Akirze trzeba samemu popracować i z tego co widzę, aby to wszystko w miarę się trzymało, potrzebny byłby naprawdę solidny klej, nie jakaś szkolna czy biurowa imitacja. Ilustracja na pudełku została zaczerpnięta z okładki pierwszego tomu oryginalnego wydania i na mnie przynajmniej nie zrobiła najlepszego wrażenia. Jest szaroczerwona, niewyraźna, przeładowana zbędnymi szczegółami i przypuszczam, że wyśmienicie wtapia się w tło półki sklepowej, nie zachęcając do zakupienia. Co prawda wiele współcześnie wydawanych mang (np. Bleach czy Dengeki Daisy) wygląda pod tym względem równie słabo, ale marna to pociecha.