Giga Tokyo Toy Box
Recenzja
Praca nad Desperate Hi‑School – wspólnym projektem Densan Hanagumi i Studia G3 – wre. Pierwsza firma wyrabia się w terminie i twardo realizuje wytyczne ustalone na samym początku. Natomiast drugiej sprawia to spore trudności. Dzieje się tak z winy Tenkawy, który ciągle wprowadza zmiany i próbuje nawet narzucić własne pomysły współproducentowi. Nie śpi po nocach, zmaga się sam ze sobą, ma problemy zdrowotne z przepracowania, a wszystko dla dobra gry, żeby przypadkiem nie zrobić gniota, który nie będzie kręcił nawet twórców. Cała sprawa ma jednak drugie dno, korzenie problemów sięgają czasów wspólnej pracy z Sensuiem nad Sword Chronicle IV. Tsukiyama, nie mogąc znieść ciągłego miotania się Tenkawy i z troski o niego i o realizację całego przedsięwzięcia, jako prezes podejmuje decyzję, która zaważy na ich relacjach. Mimo trudności gra zalicza test wersji alfa i dostaje zielone światło dla kolejnych etapów produkcji. Czeka ją jeszcze kontrola bezpieczeństwa, sprawdzająca, czy będzie mogła wejść na rynek pod szyldem Solidus Works i oceniająca poziom przemocy. Momo nie jest usatysfakcjonowana przebiegiem wypadków i jakością przedstawionej do oceny wersji, w związku z czym podejmuje działania na własną rękę.
Bardzo długo przyszło nam czekać na piąty tom Giga Tokyo Toy Box, bo niemal rok. Poprzednia część ukazała się latem 2015 roku. Obecna pojawiła się w zapowiedziach na jesień, po czym zupełnie z nich zniknęła, żeby ostatecznie trafić na rynek w czerwcu 2016 roku. Nie wiem, czym spowodowana była taka przerwa w wydawaniu serii od dawna zakończonej, przy której nie zachodzi konieczność starania się o kolejne tomy dopiero wychodzące w Japonii. Mam nadzieję na regularne ukazywanie się następnych części, w niezbyt długich odstępach czasu i bez podejrzanych przestojów. Na szczęście warto było czekać. Tomik dostarcza wielu informacji na temat charakterów i przeszłości bohaterów, a także ich wzajemnych relacji. Przy czym nadal nie wyjaśniło się, co właściwie zamierza Sensui, a dodatkowe napięcie wprowadza Siegfried Adenauer Urabe z Działu Kontroli Jakości Solidusa, który nawet rysowany jest w sposób sugerujący, że sporo namiesza: te lekko zezowate, na wpół przymknięte oczka i fałszywy, niby uprzejmy uśmiech, wydają się nad wyraz podejrzane.
Wolumin nie zawodzi również pod względem jakości wydania. Okładka tradycyjnie stylizowana jest na pudełko gry powiązanej z fabułą. Zawsze z ciekawością zaglądam pod obwolutę, żeby sprawdzić, co tym razem tam trafiło. W przypadku tomiku piątego to Devil Mania Combat – kontrowersyjny tytuł, który na skutek pewnego incydentu spotkał się z falą krytyki i przyczynił się do zainteresowania społeczeństwa i rządzących tematem przemocy i jej wpływu na graczy. Recenzowany tom zawiera dwie kartki kredowego papieru, utrzymane w kolorach białym i zielonym z domieszką czarnego oraz typowe dla tej serii dodatki: Giga Tokyo Toy Box Database i komiks Wielki powrót Tsukiyamci z motywem przewodnim w postaci parasola. Błędów poza jedną brakującą kropką nie wypatrzyłam. Zastanawia mnie jedynie, dlaczego tytuł gry, nad którą pracują bohaterowie, zapisywany jest w dwojaki sposób. Raz jako Desperate Hi‑School np. w opisie fabuły na obwolucie czy w formie logo, innym razem Desperate High School jako napis na płycie CD albo w dokumencie potwierdzającym odbiór wersji alfa. Nie rozgryzłam dotąd prawidłowości rządzącej tym zjawiskiem.
Półmetek serii za nami. Jeszcze pięć tomów na to, żeby Tenkawa i Sensui odkryli, co ich naprawdę łączy. Taki rozwój fabuły jest niestety mało prawdopodobny, chociaż nie ukrywam, że bardzo bym chciała, żeby w dalszych częściach autorzy więcej uwagi poświęcili wątkom romantycznym. Nie samą pracą człowiek przecież żyje.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 7.2014 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 11.2014 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 3.2015 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 7.2015 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 6.2016 |