Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10 kreska: 8/10
fabuła: 8/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 13
Średnia: 7,62
σ=0,92

Wylosuj ponownieTop 10

Koguresou Monogatari

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2011
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • 木暮荘物語

Małe radości i dramaty zamknięte w czterech cienkich ścianach.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Koguresou to stary i zapuszczony apartamentowiec, który zamieszkują cztery osoby: sympatyczna florystka Mayu i jej chłopak, studentka Matsuko Tsuchiya, prowadząca dość frywolny tryb życia, oraz samotny mężczyzna, zanadto interesujący się tym, co dzieje się u sąsiadów. Co się stanie, kiedy w ich uporządkowane monotonne życie wkroczą były chłopak Mayu – fotograf­‑obieżyświat, który nie wie, że został porzucony, i niemowlak podrzucony Matsuko przez koleżankę na jakiś czas? Jak zareaguje samotna dziewczyna na to, że sąsiad codziennie ją podgląda? O dziwo, odpowiedzi na wszystkie te pytania są dość zaskakujące, tak jak zaskakujący bywa otaczający nas świat.

Shion Miura w Koguresou Monogatari prezentuje nam pewien mikroświat, na który składają się jeszcze mniejsze elementy. To jak budowla z klocków, w której każdy klocek może być i jest autonomicznym bytem. Każdy lokator i apartament to osobna opowieść, czasem łącząca się z innymi, a czasem nie. Życie mieszkańców można porównać do równoległych nitek, czasami przeplatających się i wracających na właściwe miejsce. Przez siedem rozdziałów obserwujemy małe radości i smutki tych ludzi, szalenie życiowe, nierzadko bardzo przykre, ale zawsze przedstawione subtelnie i bez zbędnego rozckliwiania się. Wszystkim zdarzają się gorsze i lepsze dni, mangaczka nie zapomina o tym i dlatego nigdy nie topi bohaterów w morzu rozpaczy, za każdym razem pozostawiając promyk nadziei. Autorce udała się rzadka sztuka – podczas lektury czułam, że obserwuję coś prawdziwego i namacalnego, a nie scenariusz filmu lub serialu, chociaż większość osób zamieszkujących Koguresou to skrajni indywidualiści. Dzięki temu kłopoty bohaterów, ich słabostki i wątpliwości, a nawet (a może przede wszystkim) codzienne absurdy wydały mi się szalenie bliskie i naturalne.

Manga ma specyficzną kompozycję, gdyż z jednej strony poznajemy pojedyncze historie mieszkańców, a z drugiej wszystkie one łączą się ze sobą na jakimś etapie, a i bohaterowie nie pozostają dla siebie obcymi. W sumie to całkiem interesujący miniobraz społeczeństwa, nie tylko japońskiego, a konkretnie więzi, jakie łączą nas z sąsiadami. Niby wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, ale czy to do końca prawda? Jak pokazują informacje w różnych mediach, nie całkiem – dopóki nie mieszkamy z kimś pod jednym dachem i nie wiemy, co daną osobą kieruje, znamy tylko niewielki fragment rzeczywistości, często zbyt mały, by na jego podstawie wydać uczciwy osąd. Mimo to oceniamy, wyrabiamy sobie zdanie, by potem przekonać się, jak bardzo byliśmy w błędzie. Świetnym przykładem jest historia Matsuko, która sypia z kim popadnie, podglądanej przez starszego sąsiada. Dość dziwaczna i niepokojąca relacja wskutek kilku wydarzeń przeradza się w przyjaźń – niecodzienną, ale będącą lekarstwem na problemy i fobie obydwojga. To najbardziej absurdalna część mangi, ale i najciekawsza, ponieważ po szybkim wydaniu wyroku, czytelnik przekonuje się, że ta dwójka potępionych jednak zasługuje na łagodniejsze traktowanie, a nawet wzbudza sympatię. Najnormalniej (przynajmniej na pierwszy rzut oka) prezentują się perypetie Mayu i jej dwóch chłopaków – obecnego i byłego. Ten pierwszy reaguje zaskakująco spokojnie na powrót po trzech (!) latach jej byłego faceta, przekonanego, że nadal ma dziewczynę. Ba! Ten wesoły trójkąt pomieszkuje nawet ze sobą przez jakiś czas i to w zgodzie i harmonii, o jaką trudno podejrzewać kogokolwiek w tak skomplikowanej sytuacji sercowej. Mimo to również ich w pewnym momencie dopada życie, zmuszając do podjęcia konkretnych decyzji. Chwała pani Miurze za to, że tak trudne sytuacje przedstawiła z odpowiednią dozą humoru, bez wskazywania winnych, oceniania czy ośmieszania.

Niemały wpływ na tak pozytywną ocenę fabuły mają bohaterowie, czyli grupa uroczych indywiduów przyłapanych w dość krępujących sytuacjach. Rzadko się zdarza, żeby autorowi udało się tak dobrze nakreślić charaktery tylu postaci tylko w jednym tomie, na dodatek każdemu z nich przyznając ograniczoną liczbę stron. Tymczasem w przypadku Koguresou Monogatari trudno mówić o jakichkolwiek sztampach czy schematach, gdyż zwyczajnie tutaj nie występują. Właściwie nie ma bohatera, którego bym nie lubiła – nawet podglądacz ma swoje dobre strony i w gruncie rzeczy okazuje się nieszkodliwym ekscentrykiem. Ale najwięcej braw należy się żeńskiej obsadzie – Mayu, Matsuko oraz niewspomniana przeze mnie wcześniej Nijiko Kitahara (największa dziwaczka w całym komiksie, mieszkająca gdzie indziej, ale pozostająca w kontakcie z Mayu) to naprawdę barwne i interesujące towarzystwo. Stworzone przez Shion Miurę panie to silne osobowości, które szukają własnej drogi w życiu – ich marzenia, sytuacja materialna i osobista są bardzo różne, ale wszystkie twardo stąpają po ziemi i postępują według własnego uznania, nie oglądając się na nikogo. To naprawdę nie są cechy obecne w większości mang shoujo czy josei, dlatego warto docenić tę udaną próbę wyłamania się ze schematu.

Nie inaczej jest w przypadku oprawy graficznej. Kreska współtwórczyni komiksu, Doudou Yamasaki, jest bardzo charakterystyczna i dojrzała, co widać już po okładce, która doskonale odzwierciedla styl artystki. Mężczyźni są męscy, a panie kobiece, lecz bez tego pierwiastka, który w innych komiksach nadaje bohaterom specyficzny przesłodzony rys. Sylwetki są „wertykalne” – długie ręce, palce u dłoni, szyje, a wszystko to podkreślone szczupłymi twarzami i ogólną „kanciastością”. Nawet kiedy pani Yamasaki rysuje osobę pulchną, sprawia ona wrażenie „pnącej się ku górze”. Ciekawie wyglądają oczy, zwłaszcza u panów – duże, o mocno zaznaczonych i ciężkich powiekach, ale z niedużymi źrenicami, rysowane bez przesadnego pietyzmu, jak całość zresztą. Kontur jest prosty, wyrazisty, acz widać, że kiedy trzeba, linia zmienia grubość. Artystka operuje prostymi środkami, okazjonalnie cieniuje ręcznie czy używa rastrów, przez co rysunek wydaje się bardzo kontrastowy. Mimo dużego natężenia bieli, rzadko pojawiającego się tła i prostoty, komiks wydaje się przemyślany plastycznie i wykonany profesjonalnie. Tym razem oszczędność wyszła mandze na dobre, acz wynika to raczej z dużych umiejętności wykonawczyni niż szczęścia, co tym bardziej należy docenić.

Mimo iż interesuję się mangą od kilku lat i sporo udało mi się już przeczytać, nadal twierdzę, że dobrych komiksów josei jest jak na lekarstwo. Koguresou Monogatari to z pewnością jeden z chlubnych wyjątków. Chociaż autorka przedstawia w nim głównie problemy i małe dramaty, robi to tak zgrabnie i ciepło, że czytelnik zaczyna marzyć o własnym lokum w zapuszczonym apartamentowcu. Realizmu dodaje fabule zakończenie – równie życiowe, co zaprezentowane historie, odrobinę melancholijne, ale wyjątkowo dobrze dobrane i pełne uroku. Trochę mi szkoda, że to już koniec, ponieważ zdążyłam się zżyć z bohaterami i chętnie przeczytałabym o ich dalszych losach, ale chyba na tym polega czar Koguresou Monogatari – na pokazaniu wycinka rzeczywistości, niekoniecznie atrakcyjnej, lecz zawsze pozostawiającej promyk nadziei na lepsze jutro.

moshi_moshi, 25 sierpnia 2012

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Shodensha
Rysunki: Doudou Yamasaki
Scenariusz: Shion Miura