Akame ga Kill!
Recenzja
Jak bardzo starałbym się być wyrozumiały, pierwsza połowa tomu ósmego stanowi tylko zapychacz przed kolejnymi wydarzeniami, a wprowadzenie przeciwników o groźnie brzmiącej nazwie „Demony Rakshasa” od początku miało na celu uzupełnienie nadwątlonych sił Jaegers. Tak czy inaczej, recenzowany tomik podzielono na dwa prawie niezależne wątki fabularne. Pierwszym z nich jest atak Night Raid na lidera pewnej grupy wyznaniowej, co skrupulatnie wykorzystują ich przeciwnicy. W drugiej połowie rozgrywa się ważniejsza część akcji, czyli pojedynek Mine i Seryuu, który faktycznie posuwa akcję do przodu.
Pojedynek z grupą „demonów” nie byłby taki zły, gdyby nie okazali się oni niczym innym, jak tylko mięsem armatnim dla wyposażonych w Teigu członków grupy zabójców. Przeciwnicy byli kreowani na wyjątkowych właśnie dlatego, że nie posiadali unikatowej broni, a mimo to dostarczyli premierowi już pięć Teigu od pokonanych wrogów. Pierwsze skrzypce podczas walki gra Lubbock, który ma w końcu okazję zademonstrować przydatność, a także słabe punkty swoich zabójczych nici. Niestety, tylko walka Mez była nieco bardziej pasjonująca i zaskakująca.
O wiele ciekawsza okazała się potyczka Mine i Seryuu (wraz z Koro). Szczerze przyznaję, że członkini Jaegers z mocno wypaczonym poczuciem sprawiedliwości oraz nietypowym zwierzakiem domowym irytowała mnie od dłuższego czasu, i cieszę się, że w końcu zdecydowano się znaleźć jej godnego przeciwnika. Przy okazji dano się wykazać mało aktywnej ostatnimi czasy Mine i jej Teigu o całkiem imponujących możliwościach. Sama walka rozgrywa się wprawdzie według typowo shounenowych reguł, ale jej zaskakujący finał wynagradza wcześniejszą przewidywalność. Cieszę się z takiego obrotu sprawy i wybaczam tomikowi słabszą pierwszą połowę. Minęliśmy już półmetek historii i mam nadzieję, że zapychacze ustąpią miejsca wydarzeniom pchającą prostą w sumie fabułę do przodu.
Wspomnę o zjawisku, które zauważyłem już na początku przygody z polskim wydaniem mangi Akame ga Kill!, mianowicie nieco większym przycinaniu poszczególnych stron, niż ma to miejsce w oryginale. Nie do końca wiem, czy wymaga tego proces technologiczny, czy może podyktowane jest to innym formatem polskiego wydania, ale w tym tomie po raz pierwszy zauważyłem lekko przycięty tekst w jednym z dymków (ostatnia litera była dosłownie na granicy strony). Nie jest to oczywiście poważny mankament, a bardziej moje czepialstwo wynikające z braku możliwości ponarzekania na cokolwiek innego, ale zwróciło to moją uwagę.
Polskie wydanie nadal trzyma bardzo wysoki poziom i robi naprawdę dobre wrażenie dopracowaniem szczegółów, szczególnie trudnych w tłumaczeniu wyrazów dźwiękonaśladowczych z ich specyficznym układem graficznym. Pod okładką tradycyjnie już znajdziemy komiks z serii „mangowa kolaboracja”, który tym razem w ogóle do mnie nie przemówił z powodu całkowitej nieznajomości materiału źródłowego. Obwoluta w odcieniach ciemnej zieleni przedstawia główną antagonistkę tej części z wyrazem twarzy etatowej psychopatki, w towarzystwie swojego zwierzaka.
Lektura mangi skłoniła mnie do sięgnięcia po jej animowaną adaptację, ponieważ z tego, co zdążyłem wyczytać, zakończenia obu historii diametralnie się od siebie różnią. Pisząc recenzję, chciałbym nawiązać do tego tematu, a także zobaczyć, jak moje wyobrażenia o postaciach i scenach walk zostały przeniesione na ekran. Jestem naprawdę ciekawy, czy w kontekście opowiadanej historii zwycięży męska percepcja wzrokowa, czy też moja wyobraźnia, a wynikami tego pojedynku postaram podzielić się w recenzji całej serii.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 8.2017 |
2 | Tom 2 | Waneko | 10.2017 |
3 | Tom 3 | Waneko | 12.2017 |
4 | Tom 4 | Waneko | 2.2018 |
5 | Tom 5 | Waneko | 4.2018 |
6 | Tom 6 | Waneko | 6.2018 |
7 | Tom 7 | Waneko | 6.8.2018 |
8 | Tom 8 | Waneko | 10.2018 |
9 | Tom 9 | Waneko | 12.2018 |
10 | Tom 10 | Waneko | 2.2019 |
11 | Tom 11 | Waneko | 4.2019 |
12 | Tom 12 | Waneko | 6.2019 |
13 | Tom 13 | Waneko | 8.2019 |
14 | Tom 14 | Waneko | 10.2019 |
15 | Tom 15 | Waneko | 12.2019 |